Melduje sie.
Anka jak platki owsiane z konfiturami? Bo grysik to oczywiscie wiem jak.
Ollena wspolczuje - "cieplo" masz.
Moj lap dalej swiruje, wiec nawet wlaczyc mi sie go nie chce. Karol opykal wspinanie sie po wszystkim do tego stopnia, ze jak stoje przy kuchence i mieszam w garnku to za chwile mam "kule u nogi" i to trzeba bardzo uwazac bo on dosc niepewnie stoi. Wstaje wszedzie i przy wszystkim, pelza z nadswietlna, skrzypniecie drzwi wejsciowych powoduje u niego albo wyciaganie szyi i wypatrywanie kto przyszedl, albo galop w chodziku do przedpokoju. Weszlismy w etap, ze jesli dziecko jest cicho, to cos kombinuje - moze wyzera kotom zarcie z miski, moze wylal wode i rozkoszuje sie taplaniem po mokrej wykladzinie, moze znalazl osuszacz powietrza i belta sobie nim beztrosko, albo rewiduje kosz na smieci. Na szczescie nie zbiera nic z podlogi i nie wklada do buzi byle czego.
Z rzeczy ktore mi sie udaly - kupilam malemu kilka zabawek z serii gada, swieci i sie rusza. Pociag z peek a bloksami (samych kostek mielismy kilkanascie juz wczesniej, zebre do dosiadania i muzyczny stolik, oraz takie smieszne cusio na wysokie krzeselko, tez spiewajace, gadajace i grajace. Za glupie pieniadze bo to cusio za 3 funty, stolik i zebra w sumie za 15. No i kupilam mlodemu jego pierwszy rower! Trzykolowe cudenko, z demontowalna platforma na nozki i obrecza zabezpieczajaca przed spadnieciem, z kijaszkiem za pomoca ktorego moge sterowac rowerkiem, pchajac go jak wozek. Za calych funtow 10 i 21 pensow.
Chce mu jeszcze dokupic peek a blocksow, chcialabym zeby mial do nich farme, wywrotke i moze arke... Poki co pracuje na wysokich obrotach bo zamowienia sie sypnely, co zarobie to w zabawki leci
zawstydzona/y
, ale smieje sie ze poki w salonie jest jeszcze wsrod zabawek sciezka, to nie jest zle. Ide klasc padalca spac.