Brahmaparus
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2019
- Postów
- 36
Hej. W sobotę pochwaliłam się Wam że wyszedł mi pozytywny test, wykonałam go też wczoraj i też wyszły 2 kreski. Jeszcze dla pewności zrobię jutro. Tak jak wspomniałam staraliśmy się o dziecko prawie od roku.
I niestety, otrzymałam wypowiedzenie. Z końcem stycznia kończę pracę. Nie wiem co mam zrobić. Na razie nie chciałam mówić o ciąży. Czytałam że prawnie pracodawca musi mnie przywrócić do pracy. Ale ja już tam nie chcę wracać przynajmniej nie fizycznie. Czy jeśli miałam umowę na czas określony (do 2021) to nie dotyczy mnie to że z końcem wypowiedzenia muszę być w 13 tygodniu ciąży?
Swoją drogą boję się, że jeśli powiem powiedzmy 10 stycznia, czyli to będzie gdzieś 7 tc, i pójdę na zwolnienie to coś się złego stanie
Nie mam zupełnie pojęcia jak się zabrać za tę rozmowę. Szef to typowy pracodawca z lat 80-tych. Choleryk. Czasem ma dobry humor, ale nie wiem jak zareaguje, nie chcę codziennie obserwować czy może dziś ma dobry humor i do niego wejść. Chcę najpierw pójść do lekarza, mam wizytę 9 stycznia, chciałabym też otrzymać zwolnienie, w związku z charakterem mojej pracy, i samopoczuciem. Praca przy biurku z krzywym kręgosłupem i dysplazją biodra nie należy do najprzyjemniejszych odczuć. Dopiero po otrzymaniu zaświadczenia o stanie zdrowia i zwolnieniu chorobowym chciałabym do niego pójść. I tu zaczynają się schody. Co mam mu powiedzieć? Szefie jestem w ciąży więc szef musi przywrócić mnie do pracy? A co jeśli on powie nic nie muszę, i będzie usilnie starał się dać mi dyscyplinarkę. Wkurza mnie ta praca, wkurzają mnie już ludzie, fałszywi. A z drugiej strony muszę "zamknąć ryj" i chyba załatwić to bardzo delikatnie. Tylko, jak to wygląda od strony formalnej, czy on mnie przywróci do pracy skoro od razu miałabym "uciec" mu na zwolnienie.... piękny koniec roku.
I niestety, otrzymałam wypowiedzenie. Z końcem stycznia kończę pracę. Nie wiem co mam zrobić. Na razie nie chciałam mówić o ciąży. Czytałam że prawnie pracodawca musi mnie przywrócić do pracy. Ale ja już tam nie chcę wracać przynajmniej nie fizycznie. Czy jeśli miałam umowę na czas określony (do 2021) to nie dotyczy mnie to że z końcem wypowiedzenia muszę być w 13 tygodniu ciąży?
Swoją drogą boję się, że jeśli powiem powiedzmy 10 stycznia, czyli to będzie gdzieś 7 tc, i pójdę na zwolnienie to coś się złego stanie
Nie mam zupełnie pojęcia jak się zabrać za tę rozmowę. Szef to typowy pracodawca z lat 80-tych. Choleryk. Czasem ma dobry humor, ale nie wiem jak zareaguje, nie chcę codziennie obserwować czy może dziś ma dobry humor i do niego wejść. Chcę najpierw pójść do lekarza, mam wizytę 9 stycznia, chciałabym też otrzymać zwolnienie, w związku z charakterem mojej pracy, i samopoczuciem. Praca przy biurku z krzywym kręgosłupem i dysplazją biodra nie należy do najprzyjemniejszych odczuć. Dopiero po otrzymaniu zaświadczenia o stanie zdrowia i zwolnieniu chorobowym chciałabym do niego pójść. I tu zaczynają się schody. Co mam mu powiedzieć? Szefie jestem w ciąży więc szef musi przywrócić mnie do pracy? A co jeśli on powie nic nie muszę, i będzie usilnie starał się dać mi dyscyplinarkę. Wkurza mnie ta praca, wkurzają mnie już ludzie, fałszywi. A z drugiej strony muszę "zamknąć ryj" i chyba załatwić to bardzo delikatnie. Tylko, jak to wygląda od strony formalnej, czy on mnie przywróci do pracy skoro od razu miałabym "uciec" mu na zwolnienie.... piękny koniec roku.