reklama
lilonka
Smerfikowa mama
Oj tam - jak w kątku brudek zostanie - to się świat nie zawali ;-) czy jak będę plamki na kafelkach ;-) Ważne że chce - i to trzeba chwalić i po główce głaskać:-)
Witam dziewczyny tak was czasem podczytuje piszecie o klotniach z mezem ze nic nie robia ,ja tez tak miałam ale to z własnej glupoty bo byłam zdania ze ja sama wszystko lepiej zrobie wracał z pracy to ja jak automat odrazu jego rzeczy do prania pojemniki po obiadach do mycia a do tego ugotowany obiadek i dzieci nakarmione i wykapane i uspane. A męzulek jak ksiaze no w sumie to co mial robic jak ja juz wszystko zrobiłam.Ale ilez można pewnego pieknego dnia o cos mnie wkurzył i ubrałam sie i rano w niedziele wyszłam i zostawilam go ze wszystki samego z bałaganem w domu i trojką głodnych dzieci w domu wrocilam wieczorem dzwonil kilka razy ale jak wrocilam to byla juz zupelnie inna rozmowa.Dziwil sie jak ja tak daje rade codziennie i ze woli pracowac jak tak sobie radzic heh i od tamtej pory jak wraca to sam sie obsługuje nawet kapie jednego malucha ja w tym czasie juz ubieram pierwsze wykąpane, czsem trzeba kopa strzelic zeby zrozumiał jak ciezko jest byc samej. Pozdrawiam.
lilonka
Smerfikowa mama
Mona - masz całkowitą racje. Takie przekonanie, że samemu najlepiej się zrobi, powoduje że za dużo bierzemy sobie na łepetynkę. I sił nie starcza, albo się śpi 3 godziny na dobę.
Dokładnie dlatego trzeba podzielic obowiazki domowe tymbardziej przy blizniakach bo samemu w pewnym momencie oszalec mozna ja mam męża tylko na 6 dni w miesiacu i takie podzielone ale juz pojoł jak wazna jest pomoc w domu nawet z doskoku
ech, doskonale Was rozumiem, i choć nie powiem nie mogę narzekać ogólnie na mojego M, to np. myśl o tym, że musiałbym leżeć a cały dom, zakupy i nasze koty miałyby być na jego głowie to mam dreszcze:/ Doskonale rozumiem dziewczyny, które pisały, że palec je boli od pokazywania co i jak...u mnie dokładnie to samo...chęci może i dobre ale wykonanie...ech. Czasem mam wrażenie, że mężczyźni są zupełnie pozbawieni jakiegoś takiego praktycznego spojrzenia na świat. Nie wspominam już o niekończących się pytaniach "gdzie to jest, ile tego dać, gdzie to dać itd" cholera mnie wtedy bierze i wolę to zrobić sama niż odpowiadać na falę irytujących pytań
lilonka
Smerfikowa mama
Madmax - super, że już jesteście w domu:-):-)Czekamy z niecierpliwością na fotki no i życzę Ci, żeby maluchy z tych grzecznych były, dużo spały i zdrowo rosły
reklama
Podziel się: