zenia - u mnie pajączki czy żyłki to po prostu pajączki lub żyłki, a rozstępy mają to do siebie, że tam gdzie "leci" sobie taki rozstęp, jest delikatne zagłębienie wyczuwalne palcem, u mnie najpierw były one w kolorze skóry, względnie jaśniejsze a teraz są fioletowe lub ciemno różowe/borodwe. Ciężko mi określić jednoznacznie ten kolor, bo wszystko zależy od kąta patrzenia. ale to co u mnie jest dla nich charakterystycznego to to, że w miejscu gdzie są ciemniejsze są zagłębienia, no i są szerokie na jakieś pół cm.
Dziewczyny dacie radę. Ja też wszystkim w koło mówiłam, że nie wytrzymam tak dlugo, jak mi się zaczęły bóle spojenia i pachwin to myślałam, że umrę z bólu, ale przeszło, i znowu się pojawiało, to samo z bólami bioder, raz są a raz ich nie ma. Owszem wstawanie z łóżka wygląda jak ratowanie wieloryba z plaży, macham tymi swoimi płetwami i nic z tego nie ma. I przydałaby mi się przynajmniej jedna osoba, żeby mnie pociągnęła za rękę, albo jakaś lina przywiązana do końca łóżka, żebym się mogła podciągnąć. Muszę nieźle naprężyć mięśnie brzucha, żeby się pozbierać i wstać. Faktem jest, że dużo odpoczywałam w ciąży. Miałam też ku temu warunki, byłam na L4, mąż mi pomaga we wszystkim w domu, część obowiązków całkowicie przejął. Ja często ograniczam się do zrobienia obiadu. Generalnie mi się utkwiło w głowie, że im więcej wypocznę tym dłużej donoszę. Nie wiem czy to klucz do sukcesu, ale same wiecie, że ciąża bliźniacza to ciąża wysokiego ryzyka i trzeba na siebie jeszcze bardziej uważać.