Cześć BaBeczki
Nakarmiłam moje kluseczki i mam chwilkę na "rozrywkę" hehe
To napisze jak to u mnie było. Poszłam rano do szpitala, zostałam dogłębnie zbadana i okazało się że czwartkowe rozwarcie znikneło :/ czyli czekamy, potem usg i szok że niby mają ważyć po 3100 (a tydzień wcze sniej miały mieć po 2500) Ułożenie główkowe$. Lekarz mówi że wszystko ok tylko musimy czekać aż coś się zacznie dziać. No to sie troszkę załamałam, potem ktg zero skurczy, nic, w południe nast skurcze co 7 min takie lekkie na 50 ale to nic nieznaczące skurcze bo dziewczynę ze skurczami 120 puścili do domu bo sie nic nie działo. Wieczorem znowu ktg i znowu brak skurczy :/ no to poszłam spać, ok 12 obudziłam się na siku i nie mo0głam sie ruszyć taki sztywny ból mnie dopadł że leżałam bez ruchu i oddechu chyba z 10 min i poczułam po chwili kopniaka tak mi się wydawało a to chyba pęcherz pęknał. Poszłam do kibelka ubieram sie a tu dalej sikam, kurde mysle zaspana polalam sie czy co, no to znowu sikam podnosze sie i dalej cos leci, otrzezwiałam cisnienie 150 chyba poszłam do sali a tam cos cieknie, dzwonie po polozna mowie albo sie polalam albo mi wody odchodza, ona na to zaloz wkladke a ja siegam po taka mala panty (prze zawieszka) a ona patrzy jak na debila. Poszłam na badanie lekarz nawet nie zbadal bo zaczelo leciec ciurkiem, jak z wiadra, non stop, potem usg i polozenie drugiego plodu poprzeczne no i cesarka, zalozenie cewnika, wenflon, przychodzi mlody koles i wywiad robi, uczulenie itp a zaraz mowi ze bedzie mnie znieczulam, mysle taki gowniarz? wypisuje sie. Znieczulenie w kregoslup, bezbolesne, klade sie sprawdzaja czy czuje mowie ze niby nie, ale zaraz czuje skalpel na brzuchu dre sie ze czuje masakra, i tu sie konczy film, nacpali mnie czyms ze takie glupoty gadalam, nawet nie wiem kiedy wyjeli dziewczynki, slyszalam moze gdzies w oddali placz, potem czysciutka którąś pokazali mi a ja w płacz. usłyszałam jeszcze jak ktos powiedział "ale ładne". Potem sala pooperacyjna, ból cholerny trzesawka na maxa, płakałam i nie wiadomo co jeszcze błagałam o cos na ból tak ta rana cholernie bolala. Chcialam zadzwonic do meza a pielegniarki z ryjem ze mnie poje...lo ze mam lezec itd bez przesady jak moglam do meza nie zadzwonic. ok 12 podnioslam glowe, a potem to juz jakos wstalam. Kolejne dni super bol mijal, dziewczynki mialam dopiero na 2 dzien bo urodzily sie z "przejsciowymi problemami adaptacyjnymi". W nocy mialam po 1 albo wcale bo nie dalabym rady sie zajmowac nimi i znajome pielegniarki przyprowadzaly po 1 na karmienie, a pokarm mialam juz 1 dnia, cyce rozm DD masakra. No i bolu glowy nie uniknelam na 3 dzien, ale dali prochy i bylo ok. Oprócz moich blizniaczek byly jeszcze 4 pary, a jak wychodzilam robili ciecie z nastepnymi. No i od wczoraj w domku, Mam problem z Milenka bo jak sie naje to potrafi spac ponad 4 godz i za nic w swiecie nie chce sie obudzic a potem placz, za to ta noc to byl istny koszmar budzily sie obie naraz jadly po 5 min, placz, kupa placz, jedzenie i tak w sumie jedna zatkalismy sztucznym i udalo sie przespac cale 3 godz
i niech kto mi powie ze ma problem z jednym dzieckiem!!
Oczywiście dziekuję za gratulacje i gratuluje pozostałym rozpakowanym mamciom.