reklama
Dwie ciąże poronione lekarka cały czas mówiła ze jestem zdrowa, młoda mam czas i wszystko bedzie dobrze ... no niestety u nas zmiana lekarza i klinika leczenia niepłodności tam dopiero wyszło że mam insulinoopornosc, trombofilie, mutacje MTHFR i PAI1 i to wyjaśnia moje poronienia i czasem 9 dniowe miesiaczki przed nami in vitro, warto porobić badania żeby w jak największym stopniu znaleźć przyczyne
koko.sanka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Styczeń 2023
- Postów
- 1 145
W sierpniu ciąża biochemiczna, zaczęłam krwawić 09/09. Teraz, w następnym cyklu 9dpo zobaczyłam dwie kreski Także miesiąc po miesiącu, a wcześniej prawie rok nic nie zaskakiwało.
Tym razem liczę na pozytywne zakończenie Jeżeli jednak pójdzie coś nie tak, to zrobię badania w kierunku trombofilii.
Tym razem liczę na pozytywne zakończenie Jeżeli jednak pójdzie coś nie tak, to zrobię badania w kierunku trombofilii.
Hej,Czesc dziewczyny, długo myślałam na tym czy pisać czy nie pisać, ale nie mam z kim pogadać i i tak nikt by mnie nie zrozumiał. Właśnie jestem w trakcie krwawienia po ciąży biochemicznej. Tzn najwyższa beta była 140 teraz spadła do 26 więc podejrzewam, że to biochem, a nie pozamaciczna. Jeszcze jedna beta dla upewnienia przede mną, ale myślę zrobię już po tym krwawieniu. Aktualnie jestem w rozsypce chociaż wiem, że dla innych to nawet nie była ciąża.. planujemy w tym roku zakończyć już starania i odpocząć po prostu psychicznie od stymulacji i okołociążowych tematów. Powiedzcie mi jak to było u Was po takim biochemie? Udało się zajść w zdrowa ciążę ? A może zrobić badania i poszerzyć diagnostykę ? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź
moja beta w kwietniu była 220, niestety ciąża biochemiczna.. ale w dużym stopniu doszło do poronienia przez progesteron. Od zawsze miałam niski, w kwietniu wynosił 9, mówiłam o tym ginekolog ale nic z tym nie zrobiła, niestety.
W maju już od stymulacji owulacji wkroczyłam na progesteron doustny i dopochwowy, w dniu miesiączki miałam 30 progesteron i 120bety. Potem do tego dołożyła progesteron w zastrzykach. Dziś jestem w 22 tygodniu ciąży, wiec udało się w nastepnym cyklu po poronieniu, mimo że lekarka po moich wynikach AMH powiedziała że w wieku 26 lat mogę być zaraz bezpłodna… cuda się zdążają, niestety przez tak zaczętą drogę poronieniem, nie potrafię się cieszyć i żyje w ciągłym stresie od wizyty do wizyty myśląc o najgorszym.. mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze.
Dzięki dziewczyny, mijają dni i jakoś tak wcale lepiej mi się nie robi , ale wasze historie podnoszą na duchu. Zdecydowałam, że zrobię jeszcze dodatkowe badania i w sumie umowie się do psychoterapeuty i w tym roku już odpuszczę stymulacje. Nie wiem czy dobrze robię czy będę żałować czy nie, ale już nie mam na to siły psychicznej..
nie wiem ile jeszcze takie krwawienie ma "prawo" trwać ?
nie wiem ile jeszcze takie krwawienie ma "prawo" trwać ?
zarathos
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 4 Wrzesień 2023
- Postów
- 129
A czy mogę spytać czy to pierwsza biochemiczna czy już któraś z kolei?Dzięki dziewczyny, mijają dni i jakoś tak wcale lepiej mi się nie robi , ale wasze historie podnoszą na duchu. Zdecydowałam, że zrobię jeszcze dodatkowe badania i w sumie umowie się do psychoterapeuty i w tym roku już odpuszczę stymulacje. Nie wiem czy dobrze robię czy będę żałować czy nie, ale już nie mam na to siły psychicznej..
nie wiem ile jeszcze takie krwawienie ma "prawo" trwać ?
Ja po pierwszej biochemicznej (styczeń 2022) byłam zdewastowana. Czas leczy rany. Niestety nadal nie mam dziecka, w maju miałam pozamaciczną ale psychicznie zaniosłam to wszystko już lepiej.
Jeśli to pierwsza biochemiczna to nie martw się tak bardzo (wiem łatwo mówić) choć oczywiście badania zawsze lepiej porobić bo jeśli coś wyjdzie to można od razu zabrać się za ewentualne leczenie.
Życzę ci przede wszystkim dużo siły, żebyś jak najszybciej stanęła na nogi. Znam ten ból, wiele kobiet go zna. Więcej niż nam się wydaje. Trzymam za ciebie kciuki i z całego serca życzę ci powodzenia i spełnienia marzeń o rodzinie.
To moja pierwsza i jedyna ciąża.. po tylu negatywnych miesiącach myślałam, że wreszcie się udało. Przeszłam dwa hsg i laparoskopię, schudłam, lecze insulinoopornosc, suple, ruch. Tysiące zmian dodatkowo wysyp ciąż w najbliższym otoczeniu i wszystko dawałam radę znieść. Ucieszyłam się, jak zobaczyłam ta druga kreske, ale jakoś tak od początku czułam, że coś jest nie tak potem beta tylko potwierdzała moje obawy .. W tym finansowym aspekcie myślę, że mogę sobie pozwolić na te badania tymbardziej, że nie wyobrażam sobie przechodzić coś takiego znowu..A czy mogę spytać czy to pierwsza biochemiczna czy już któraś z kolei?
Ja po pierwszej biochemicznej (styczeń 2022) byłam zdewastowana. Czas leczy rany. Niestety nadal nie mam dziecka, w maju miałam pozamaciczną ale psychicznie zaniosłam to wszystko już lepiej.
Jeśli to pierwsza biochemiczna to nie martw się tak bardzo (wiem łatwo mówić) choć oczywiście badania zawsze lepiej porobić bo jeśli coś wyjdzie to można od razu zabrać się za ewentualne leczenie.
Życzę ci przede wszystkim dużo siły, żebyś jak najszybciej stanęła na nogi. Znam ten ból, wiele kobiet go zna. Więcej niż nam się wydaje. Trzymam za ciebie kciuki i z całego serca życzę ci powodzenia i spełnienia marzeń o rodzinie.
Widzę , że wiele dziewczyn to przechodzi, że to nie jest jakieś rzadkie, że lepiej tak niż chore, albo w późniejszym etapie, że kiedyś się uda wszystko niby wiem, ale ten ból psychiczny wcale nie jest mniejszy..
Dziękuję za kciuki ja też trzymam za każdą, żeby w końcu się udało i dziękuję za odpowiedź
Nie poddawaj się! U mnie 4 ciąże biochemiczne z rzędu....załamka, dalej diagnostyka w poradni leczenia niepłodności (wszystkie badania w ramach NFZ), okazało się, że mąż ma nieprawidłowy kariotyp- translokacje chromosomow. Znowu załamka, ale nie poddalismy sie. Za piątym razem nam się udało, urodziłam zdrową córeczkę. Ja do poronień muszę się przyzwyczaić, tak mi powiedziano....
Niedlugo zaczynamy starania znowu....kto wie ile poronień mnie czeka i co moze sie zdarzyć....
Niedlugo zaczynamy starania znowu....kto wie ile poronień mnie czeka i co moze sie zdarzyć....
Hej dziewczyny wracam z updatem. Niestety po krwawieniu równo dwa tygodnie od bety 26 wzrosła znowu na 116.. byłam już na USG narazie nie widać, żadnej zmiany patologicznej, żadnego płynu. Wiadomo to też za niską wartość, żeby cos konkretnie powiedzieć. Opcje są trzy: pozamaciczna, pozostałość po poronieniu i najmniej prawdopodobne - nowa ciąża. W poniedziałek kolejna beta i będziemy decydować co dalej.. przede mną weekend niezbyt ciekawy, ale będę dawać znać na wypadek, gdyby ktoś był w takiej sytuacji jak ja. Szczerze mam nadzieję, że przy tak małej wartości to samo się wchłonie, a beta w końcu spadnie do 0 bo jestem wykończona ta sytuacja psychicznie. A może któraś miała taką sytuację ?
reklama
Anna_30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2023
- Postów
- 494
ja miałam podobną sytuację. U mnie beta po krwawieniu nie spadała, na kontrolnym usg znaleziono patologiczną zmianę w pobliżu jajnika a w zasadzie w strzępkach jajowodu. Rozpoznaniem było obumarła ciąża pozamaciczna. Z racji braku spadku bety podano mi metotreksat i skończyło się na kilkudniowym pobycie w szpitalu. Mam nadzieję, że u Ciebie beta zacznie spadać. Życzę dużo siły w tym trudnym czasie!Hej dziewczyny wracam z updatem. Niestety po krwawieniu równo dwa tygodnie od bety 26 wzrosła znowu na 116.. byłam już na USG narazie nie widać, żadnej zmiany patologicznej, żadnego płynu. Wiadomo to też za niską wartość, żeby cos konkretnie powiedzieć. Opcje są trzy: pozamaciczna, pozostałość po poronieniu i najmniej prawdopodobne - nowa ciąża. W poniedziałek kolejna beta i będziemy decydować co dalej.. przede mną weekend niezbyt ciekawy, ale będę dawać znać na wypadek, gdyby ktoś był w takiej sytuacji jak ja. Szczerze mam nadzieję, że przy tak małej wartości to samo się wchłonie, a beta w końcu spadnie do 0 bo jestem wykończona ta sytuacja psychicznie. A może któraś miała taką sytuację ?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: