Ja mam bardzo niemile wspomnienia... niestety... A to taka piekna chwila...
Termin mialam na 16 czerwca a zaznacze ze mieszkam w UK, tu wszystko wyglada inaczej... No wiec 16 we wtorek przyszla do mnie moja polozna zbadala mnie i mialam wysokie cisnienie, wyslala mnie do szpitala, tam zrobili mi ctg i spe3dzilam caly dzien czekajac na lekarza az podejmie decyzje, stwierdzono ze z cisnieniem 180/100 moge isc do domu i nie dali mi zadnych lekow ani nie zbadano mnie ginekologicznie. 17 i 18 tez bylam w szpitalu z tych samych powodow i nic sie nie zmienialo, nic nie robili. w piatek 19 zaczely sie skurcze, byly w miare regul;arne, kazano mi przyjechac do szpitala na porodowke, na porodowce skurcze przeszly ale znow pojawil sie problem wysokiego cisnienia i po raz kolejny nikt mnie nie zbadal ginekologicznie, musialam zostac na noc w szpitalu na oddziale. W sobote po poludniu moglam isc do domu, dostalam leki obnizajace cisnienie. Zaznacze ze ciaza byla przenoszona i zaiast lekow lepszym rozwiazaniem byloby wywolanie porodu. W nocy zaczelo sie skurcze byly nie do wytrzymania, wrocilam na porodowke i juz tam zostalam. o godzinie 2 w nocy zaczely sie skurcze parte ale kazano mi nie przec bo Olaf byl w niewlasciwej pozycji, tragedia, poprosilam o epidural, trwalo to tak do 8 rano, po 8 stwierdzono ze moge przec, parlam przez godzine a pozniej na sygnale zawiezli mnie na sale operacyjna.Cesarka byla traumatyczna, bo Maly utknal i nie mogli Go wyciagnac, szarpali mna a ja latalam po tym stole operacyjny strasznie. Maly urodzil sie o 12;45. Okazalo sie ze wystapilo zatrucie porodowe i ze maly byl zle wstawiony do kanalu rodnego. Nie proponuje rodzic w UK