reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciaza a wyjazd za granice

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.

Rozalia66

Aktywna w BB
Dołączył(a)
21 Czerwiec 2019
Postów
92
Witam,
Bardzo proszę o radę;(
Zacznę od tego że od ponad 5 lat wraz z mężem wyjezdzalismy za granice do pracy.Wszystko się skomplikowalo, gdy w październiku wróciliśmy na jedynie 3 miesiące do Polski z zamiarem powrotu.Jak się okazało zaszłam w ciaze.Moj mąż zabronił nam wyjazdu ze wzgledu na dobro dziecka i "rzekomo"lepsza i bardziej dostepna opieke medyczną w naszym ukochanym kraju.Toczylismy istne wojny o to bo bardzo mi zależało na.pracy w nl chociaż jeszcze.przez kilka miesięcy przed rozwiązaniem nie chciałam siedzieć tylko w domu.Oczywiscie na darmo bo "zakazal"wyjazdu twierdząc że jestem nienormalna że chce pracować i nie chce być jak więzień w domu.Malo tego zaczęły się groźby że jak wyjade sama w czasie ciazy poda mnie do sądu zabierze dziecko i przedstawi mnie jako wyrodna matkę! MUSIAŁAM zrezygnować z moich planów do rozwiazania;(;( obiecał że jak urodze wyjedziemy i jakoś się ułoży,bo przysięgam mu że nie zrezygnuje bo bardzo mi zależy na wyjeździe,;(.Obecnie jestem w 9 miesiącu slysze ciągle groźby że nigdzie nie wyjade bo mam siedzieć w domu i tylko zajmować się dzieckiem s jak zrobię coś wbrew jemu to pozaluje.on sam pracuje ale nie starczy nam na życie i jeszcze wynajem mieszkania!Co złego robię że chce godnie żyć i uzbierać na kupno jakiegoś mieszkania żeby dziecko się nie szlajalo po wynajętych dziurach.!dlaczego całe życie muszę robić tak jak on chce;(;(;( jestem załamana nie wiedziałam że okaze się takim człowiekiem że zrobi ze mnie wrak czlowieka;(,(jeszcze teraz przez całą ciaze slysze tylko groźby że zabierze mi dziecko....jak mam stąd się uwolnić jak mam się uwolnic od tego człowieka!! I nie stracić mojego dziecka które niebawem przyjdzie na świat A już są problemy co będzie potem;(;(;( pomozcie;(
 
reklama
Rozwiązanie
@aniaslu myślę, że należy zamknąć ten wątek.
Dziewczyny może trochę więcej dystansu, jeżeli autorka postu Was denerwuje, to w jakim celu wchodzicie na jej wątek nie udzielając odpowiedzi na pytanie? I tym samym rozpowszechniacie negatywne emocje.
To albo sie dorabia przed i jest jakis zapasik. Albo bedac z dzieckiem małym ( czyt ze zrozumieniem) mozna dorobic bez podrzucania dzieciaka na caly dzien obcej osobie czy nawet babci.
2 lata przesada ? Kiedyś 4 lata to byla norma. Mały/mała potrzebuje milosci i opieki. Spedzania razem czasu.
2 lata trzeba być z dzieckiem w domu? No to już przesada. Mi po roku kończy się macierzyński, z samej pensji męża się nie utrzymamy i po roku planuje małą zostawić z babcią albo w żłobku i wrócić do pracy. Wyrodna matka? Są różne sytuacje w życiu i każda kobieta ma inne potrzeby i co innego uważa, że jest potrzebne jej i dziecku.
 
reklama
To albo sie dorabia przed i jest jakis zapasik. Albo bedac z dzieckiem małym ( czyt ze zrozumieniem) mozna dorobic bez podrzucania dzieciaka na caly dzien obcej osobie czy nawet babci.
2 lata przesada ? Kiedyś 4 lata to byla norma. Mały/mała potrzebuje milosci i opieki. Spedzania razem czasu.
Nie wszytsko jest czarno-białe. Są różne sytuacje w życiu. Jeśli ktoś ma możliwość i ochotę siedzieć kilka lat w domu to super. Są tacy, którzy zwyczajnie nie mogą albo nie chcą. I nie należy tego oceniać.
 
Ostatnia edycja:
Uwiez mi na słowo że to on gnije na.kanapie bo mu się pracować NORMALNIEJ nie chce.Chodzi bo musi.A.po pracy nie robi nic wszystko muszę sama a chyba nie wiesz jak kobieta w 9 msc się może fantastycznie czuć.Malo tego specjalnie potrafi ro zgłosić telewizor bo widzi że chce pójść spać czyli robi mi na złość jak w przedszkolu rozumiesz?kiedy noszę jego dziecko to chyba powinno mu zależeć żebym miała spokój itp.wiec ten zakaz wyjazdu to nie dla dobra naszego tylko robienie na złość robienie wszystkiego żeby mi się nic nie udało w życiu tylko bycie zależną od niego bo wtedy łatwo może.powiedziec"przeciez ci pieniądze daje na zycie" masz wszystko co chcesz! Tutaj też bym się sprzeczala w tej kwestii bo gdyby nie oszczędności które mi pozostały.po ciężkiej charowie tam na obczyznie to nic bym nie mogła kupić sobie do szpitala na porod i nie mówiąc o dziecku bo w tej kwestii też jest niesamowicie Chojny.Nie ogarnia kompletnie,że te rzeczy które byłam zmuszona kupić ZA SWOJE pieniądze dla dziecka są potrzebne ,więc jego zakup zakończył się jedynie na przyniesieniu mi używanych ubranek od znajomych!.Tak masz prawo tak sądzić że to ja mam nie po kolei też mi mydlil oczy przez te lata więc ok....Ale mówię szczerze i nie wyolbrzymiam bo naprawdę szukam porady więc nie mam powodu żeby kłamać,A moja cierpliwość odleciała:(
 
A jako pedagog mam inne zdanie. W wielu przypadkach, nie mówię, że u wszystkich dzieci to wychodzi bardzo pozytywnie. 3 latek który przychodzi do przedszkola i jest po żłobku radzi sobie dużo lepiej, niż taki który tylko był w domu z mamą. Jeśli tylko jego odporność emocjonalna na to pozwala warto posłać dziecko do żłobka. Mówię to po wielu latach pracy z dzieciakami.
Jeśli dla Ciebie to takie łatwe to spoko. My nie planowaliśmy ciąży, nie mieliśmy z czego odłożyć. W moim zawodzie nie da się dorobić, albo praca albo nic. Nie wszystko jest czarno-białe. Wolę takie rozwiązanie niż głodować. Pozatym nie wiem ile bym myślała dorobić, żeby mieć ponad 2 tysiące, których zabraknie w budżecie po macierzyńskim. Mamy kredyt, zobowiązania. Surowo oceniasz, oj surowo.
Tak wiem że zaraz spadnie krytyka że jak można takie dziecko zostawić i wogole,ale tak jak tutaj czytam zgadzam sie,ze trzebs sobie jakos radzic finansowo A co to jest te 1500 zł czy 2000 na dziecko?!gdzie lekarze gdzie rzeczy dla dziecka gdzie rachunki czynsz ??;(;(To jest przerazajace;(A to moje pierwsze dziecko co mają powiedzieć kobiety które same wychowują dwójkę czy trójkę? Będąc w nl widziałam że się da i widziałam że samej sobie też nie musiałaś sobie odmawiać wszystkiego.Gorzej tutaj...jedyna pomoc chyba można otrzymać tylko od rodziny żeby ci zostali na kilka godzin z dzieckiem.I to podkreślam kilka godzin a nie że zostawisz na jakis okres dluzszy bo nikt nie bedzie ci wychowywal twoj dzidzius ty sobie radz..
 
Każda sytuacja jest inna i każdy ma inne podejście do sprawy. Kobieta w ciąży powinna leżeć, pachnieć, odpoczywać i dbać o dziecko które nosi a facet dbać o finanse, spokój i odpoczynek kobiety tak bynajmniej było u mnie. Moja córka ma trzy lata ja nie pracuje a facet który chce założyć rodzinę nie może wypominać partnerce że jest na jego utrzymaniu bo w takim razie jest to chore. Może i @SalsaPL ma rację z tym że kobieta nie powinna pracować fizycznie ale nie zgadzam się z tym że facet może groźbą wymuszać pewne rzeczy. Trzeba usiąść porozmawiać i dojść do kompromisu a przede wszystkim przemyśleć dlaczego taka sytuacja powstała że kochający partner nagle zmienił się w "tyrana"
 
Każda sytuacja jest inna i każdy ma inne podejście do sprawy. Kobieta w ciąży powinna leżeć, pachnieć, odpoczywać i dbać o dziecko które nosi a facet dbać o finanse, spokój i odpoczynek kobiety tak bynajmniej było u mnie. Moja córka ma trzy lata ja nie pracuje a facet który chce założyć rodzinę nie może wypominać partnerce że jest na jego utrzymaniu bo w takim razie jest to chore. Może i @SalsaPL ma rację z tym że kobieta nie powinna pracować fizycznie ale nie zgadzam się z tym że facet może groźbą wymuszać pewne rzeczy. Trzeba usiąść porozmawiać i dojść do kompromisu a przede wszystkim przemyśleć dlaczego taka sytuacja powstała że kochający partner nagle zmienił się w "tyrana"
To bardzo stereotypowe podejście. U mnie jest równość. Obydwoje zarabiamy, obydwoje zajmujemy się domem i obydwoje odpoczywamy i będziemy opiekować się dzieckiem też obydwoje. Nie chciałabym, żeby mój mąż miał zarabianie tylko na swoich barkach. Jednak jestem za równością. Każdemu pasuje co innego, taka prawda. Ja nie mogę i nie chce siedzieć kilka lat w domu. Praca jest dla mnie ważna. Studiowałam 7 lat, żeby ją dobrze wykonywać i jeśli wszystko będzie dobrze, to po roku wrócę. Oczywiście nie za wszelką cenę, ale chciałabym pogodzić obie rzeczy. Każdy jest inny i nie powinniśmy oceniać czy ktoś robi dobrze czy źle. Tak, zaraz będzie, że dla matki dziecko powinno być najważniejsze itd. Oczywiście, że będzie i jest. Jakby nie było to pomimo zagrożenia chodziła bym do pracy, a nie szła na zwolnienie w 7 tygodniu ciąży. Niemniej uważam, że wszystko da się jakoś pogodzić, nawet jeśli miałabym wrócić na niepełny etat. Każda sytuacja jest inna i powinna być rozpatrywana indywidualnie :)
 
Tu nie zostala podjeta kwestia rozwoju osobistego i zawodowego. Ja jestem magistrem inżynierem, 2 fakultety, kilka.podyplomowek, po dziennych, mam dwie swoje dosc duze firmy. Wszystko zaczynałam od zera, dorabiałam sie majac juz dziecko i byłam wtedy sama. Nie kolidowalo to absolutnie -pogodzenie domu i pracy. Grunt to dobre wyważenie. Teraz- na pol roku przed kolejnym porodem- oddelegowalam czesc obowiazkow- tak by moc wychowywac dziecko bedac w domku jednoczesnie nadzorowac firmy.
Komfortowa sytuacja jest wtedy kiedy można z dzieckiem spedzac max czasu. Pierwsze kroki, pierwsze slowa sa tylko raz. Nie darowałabym sobie gdyby mnie to ominęło w imie kolejnego merca na podjeździe.
Nie mowie o siedzeniu w domu na dupie w papilotach i zyc z 500+. Mowie o wychowaniu dziecka i byciu z nim kiedy potrzebuje nas najbardziej. Nie babcie, nie nianie. Tu potrzebni sa rodzice a nie obce osoby. To jest właśnie urok i czar macierzyństwa [emoji173]


To bardzo stereotypowe podejście. U mnie jest równość. Obydwoje zarabiamy, obydwoje zajmujemy się domem i obydwoje odpoczywamy i będziemy opiekować się dzieckiem też obydwoje. Nie chciałabym, żeby mój mąż miał zarabianie tylko na swoich barkach. Jednak jestem za równością. Każdemu pasuje co innego, taka prawda. Ja nie mogę i nie chce siedzieć kilka lat w domu. Praca jest dla mnie ważna. Studiowałam 7 lat, żeby ją dobrze wykonywać i jeśli wszystko będzie dobrze, to po roku wrócę. Oczywiście nie za wszelką cenę, ale chciałabym pogodzić obie rzeczy. Każdy jest inny i nie powinniśmy oceniać czy ktoś robi dobrze czy źle.
 
Tu nie zostala podjeta kwestia rozwoju osobistego i zawodowego. Ja jestem magistrem inżynierem, 2 fakultety, kilka.podyplomowek, po dziennych, mam dwie swoje dosc duze firmy. Wszystko zaczynałam od zera, dorabiałam sie majac juz dziecko i byłam wtedy sama. Nie kolidowalo to absolutnie -pogodzenie domu i pracy. Grunt to dobre wyważenie. Teraz- na pol roku przed kolejnym porodem- oddelegowalam czesc obowiazkow- tak by moc wychowywac dziecko bedac w domku jednoczesnie nadzorowac firmy.
Komfortowa sytuacja jest wtedy kiedy można z dzieckiem spedzac max czasu. Pierwsze kroki, pierwsze slowa sa tylko raz. Nie darowałabym sobie gdyby mnie to ominęło w imie kolejnego merca na podjeździe.
Nie mowie o siedzeniu w domu na dupie w papilotach i zyc z 500+. Mowie o wychowaniu dziecka i byciu z nim kiedy potrzebuje nas najbardziej. Nie babcie, nie nianie. Tu potrzebni sa rodzice a nie obce osoby. To jest właśnie urok i czar macierzyństwa [emoji173]
No widzisz, dla Ciebie to kolejny merc a dla mnie leki czy zrobienie obiadu. Niestety w mojej profesji zarabia się bardzo słabo, mąż niby w dużej firmie, ale jest młody, więc wszystko przed nami. Jeśli jest komfort finansów to fantastycznie, a jak nie ma to trzeba szukać innych rozwiązań.
 
@SalsaPL myślę że w tym wątku nie chodzi o pieniądze. Jeżeli sytuacja pozwala kobiecie siedzieć w domu okey a jeżeli tak jak @Milmo pisze nie jest kolorowo to niestety innego rozwiązania nie ma. Są również sytuacje gdzie kobieta nie musi pracować a poprostu chce bo nie czuje się dobrze zajmując się domem. Jest mnóstwo sytuacji a tutaj raczej chodzi o to męża który zakazuje kobiecie podjęcia pracy nawet po porodzie. Ja osobiście mam zamiar pójść do pracy jak córka pójdzie do przedszkola ( w wieku 4 Iat myślę będzie odpowiedni wiek) i trochę odbiegłyśmy od tematu autorki.
 
reklama
Tak wiem że zaraz spadnie krytyka że jak można takie dziecko zostawić i wogole,ale tak jak tutaj czytam zgadzam sie,ze trzebs sobie jakos radzic finansowo A co to jest te 1500 zł czy 2000 na dziecko?!gdzie lekarze gdzie rzeczy dla dziecka gdzie rachunki czynsz ??;(;(To jest przerazajace;(A to moje pierwsze dziecko co mają powiedzieć kobiety które same wychowują dwójkę czy trójkę? Będąc w nl widziałam że się da i widziałam że samej sobie też nie musiałaś sobie odmawiać wszystkiego.Gorzej tutaj...jedyna pomoc chyba można otrzymać tylko od rodziny żeby ci zostali na kilka godzin z dzieckiem.I to podkreślam kilka godzin a nie że zostawisz na jakis okres dluzszy bo nikt nie bedzie ci wychowywal twoj dzidzius ty sobie radz..

Rozalia, to nie jest nietypową sytuacja, że mama pracuje, ja uważam że tym dasz dobry przykład dziecku. Moja mam jak była w ciąży z moim bratem to pracowała do dnia porodu, że mną do dwóch tygodni przed porodem. Z dzieciństwa pamiętam, że oboje rodzice pracowali i jakoś nie przeszkadzało to, żeby wychowac nas na normalnych ludzi. Ja pracowałam do końca 7 miesiąca i jeśli jest dobre samopoczucie, nie ma zagrożenia dla dziecka to można pracować. W wielu krajach nie ma czegoś takiego jak L4 ciążowe, na wolne przed porodem wykorzystuje się macierzyński. Tak samo jest z macierzyńskim - uważam że w Polsce mamy wielki komfort, że mamy aż rok macierzyńskiego, bo są kraje gdzie trwa on 3-4 miesiące. Dlatego to będzie NORMALNE jak pójdziesz do pracy kilka/kilkanascie miesięcy po urodzeniu dziecka. A czytając to jak jesteś traktowana przez męża to chyba liczysz się z tym, że może okazać się, że samotne macierzyństwo będzie lepsze dla ciebie i twojego dziecka.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry