Cześć dziewczyny
Może wy dodacie mi otuchy. Trzy dni temu zrobiłam test który wyszedł dodatni, kolejny, wczoraj, który również potwierdził ciążę niestety po południu tego samego dnia dostałam brunatnego plamienia takiego który zwykle zaczyna u mnie okres(widocznego przy podcieraniu i w ciągu dnia pare kropel na wkładce)od tamtej pory boli i ciągnie mnie brzuch jak na okres. Zastanawiam się czy to plamienie to może być po prostu zagnieżdżający się zarodek? Dodam, że ostatni okres miałam 18.06, a według kalendarzyka wczoraj powinnam dostać okres. Przerażona tym plamieniem, ponieważ w styczniu poroniłam wczesną ciążę pojechałam rano na bete i progesteron. Właśnie dostałam wyniki które wrzucam w załączniku. Progesteron mieści się w normie(chodz zastanawiam się czy nie jest za niski) z bety wychodzi 4 tydzień. Zastanawiam się czy umówić się jak najszybciej do ginekologa który w sumie i tak na tym etapie pewnie nic nie stwierdzi czy po prostu za dwa dni powtórzyć bete i czekać na rozwój sytuacji.
Może wy dodacie mi otuchy. Trzy dni temu zrobiłam test który wyszedł dodatni, kolejny, wczoraj, który również potwierdził ciążę niestety po południu tego samego dnia dostałam brunatnego plamienia takiego który zwykle zaczyna u mnie okres(widocznego przy podcieraniu i w ciągu dnia pare kropel na wkładce)od tamtej pory boli i ciągnie mnie brzuch jak na okres. Zastanawiam się czy to plamienie to może być po prostu zagnieżdżający się zarodek? Dodam, że ostatni okres miałam 18.06, a według kalendarzyka wczoraj powinnam dostać okres. Przerażona tym plamieniem, ponieważ w styczniu poroniłam wczesną ciążę pojechałam rano na bete i progesteron. Właśnie dostałam wyniki które wrzucam w załączniku. Progesteron mieści się w normie(chodz zastanawiam się czy nie jest za niski) z bety wychodzi 4 tydzień. Zastanawiam się czy umówić się jak najszybciej do ginekologa który w sumie i tak na tym etapie pewnie nic nie stwierdzi czy po prostu za dwa dni powtórzyć bete i czekać na rozwój sytuacji.