W moich stronach też jest tradycja, że chrzestna kupuje ubranko do chrztu i szatkę, a chrzestny świecę. Ale w praktyce jakoś sobie tego nie wyobrażałam, żeby ktoś inny niż ja decydował, w co będzie ubrane moje dziecko w tak ważnym dniu. Chrzestna kupiła jedynie szatkę i świecę. Szczerze mówiąc, też mi się nie podobał jej wybór, bo wolę rzeczy stonowane i eleganckie, a ona wybrała pstrokate i z bajerami, ale ostatecznie przymknęłam oko i odpuściłam.
W ramach podziękowania dla chrzestnych kupiłam po drobiazgu, tylko dlatego, że natrafiłam na takowe na allegro. Wcześniej nie wiedziałam, że jest taki zwyczaj. To samo porobiło się z podziękowaniem dla gości weselnych, a ostatnio nawet dostaliśmy upominek za uczestnictwo w przyjęciu komunijnym... Na pogrzebach też coś już rozdają?
Jeśli chodzi o samą imprezę, mieliśmy obiad dwudaniowy, 4 przystawki (ryba, galat, sałatki i coś tam jeszcze), tort, ciasto, kawa, herbata. Jedzenie sama wybrałam. Razem z dziećmi było nas 25 osób, koszt restauracji około 1500 zł plus około 300 na picie, owoce, wino. Chcieliśmy na początku też obiad i kawa, ale moja rodzina miała do nas 3h drogi w jedną stronę i nie chciałam, żeby byli 6h w drodze, a posiedzieli 2-3, stąd "rozszerzyliśmy" imprezę do małego przyjęcia, żeby mieć czas porozmawiać i nie musieć siedzieć przy pustym stole.
W ramach podziękowania dla chrzestnych kupiłam po drobiazgu, tylko dlatego, że natrafiłam na takowe na allegro. Wcześniej nie wiedziałam, że jest taki zwyczaj. To samo porobiło się z podziękowaniem dla gości weselnych, a ostatnio nawet dostaliśmy upominek za uczestnictwo w przyjęciu komunijnym... Na pogrzebach też coś już rozdają?
Jeśli chodzi o samą imprezę, mieliśmy obiad dwudaniowy, 4 przystawki (ryba, galat, sałatki i coś tam jeszcze), tort, ciasto, kawa, herbata. Jedzenie sama wybrałam. Razem z dziećmi było nas 25 osób, koszt restauracji około 1500 zł plus około 300 na picie, owoce, wino. Chcieliśmy na początku też obiad i kawa, ale moja rodzina miała do nas 3h drogi w jedną stronę i nie chciałam, żeby byli 6h w drodze, a posiedzieli 2-3, stąd "rozszerzyliśmy" imprezę do małego przyjęcia, żeby mieć czas porozmawiać i nie musieć siedzieć przy pustym stole.