hejdzidzia
Zaciekawiona BB
witajcie Mamusie,
Opiszę jak to jest u nas..Moja córeczka skończyła w grudniu 3 latka,od września chodzi od przedszkola.Na początku było tak,że widziałam,sporadycznie pociągnięcie noskiem,wyglądała niewyraźnie jak ją odbierała z przedszkola,ale zwykle w weekend dochodziła do siebie.W listopadzie prawie wyludniło przedszkole,bo tyle dzieci chorowało,faktycznie jak się wchodziło do szatni,słychać było kaszel.Matylda też zaczęła pokasływać,poszłam od razu do lekarza,bo w końcu mam kaszlące dziecko...a lekarka na to"osłuchowo czysta,to nic nie jest,posyłać do przedszkola,bo w ten sposób się dzieci uodparnia".Kaszel był sporadyczny,więc uznałam(rzadko tak mówię)że lekarka ma rację.No,ale chyba za trzecią taką wizytą "dorobiłyśmy"się antybiotyku,a potem to już z górki,bo od listopada do stycznia miała 3 antybiotyki,co prawda makrolidowe,a one ponoć takich szkód nie czynią,ale jednak....Potem prawie 4 tygodnie chodzenia do przedszkola i nagle katarek.Od tego momentu stosuję już inną metodę.Katarek, lub podejrzenie,że coś sie kroi i zostawiam ją na kilka dni w domu.Szybko doszła do siebie i znów wróciła do przedszkola)bierze bioaron,ale z tego co wiem,to te wszystkie specyfiki to naciaganie,owszem nie zaszkodzą,może i trochę pomogą,ale cudów nie zdziałają.Większość dzieci musi odchorować swoje,jak nie w przedszkolu,to potem w podstawówce.Moja mama zabrała mnie z przedszkola,bo chorowałam,no więc chorować przestałam,ale zaczęłam na dobre w podstawówce.
Razem z innymi mamami z naszego przedszkola pocieszamy się,że my i nasze dzieci zaszliśmy już daleko i się nie poddamy.Oczywiście serce się kraje ,że maluch choruje,ale z reguły jest tak,ze po roku,to już dzieci nie chwytają tak tych infekcji.
Ja akurat prowadzę własną działalność więc teoretycznie mogę sobie pozwolić na zostawienie dziecka w domu na te kilka dni, w praktyce tak lekko nie jest,ale są rodzice,którzy muszą się trząść przed mało wyrozumiałymi szefami i stąd pewnie te kaszlące dzieci w przedszkolu.W zeszłym roku,takie prowadzenie chorego dziecka do przedszkola doprowadziło do tego,że zabrała je karetka na sygnale
Wszystkim mamom,życzę dużo wytrwałości na drodze do uodparniania naszych pociech.a maluszkom zdrówka!!!
Hejdzidzia sklep internetowy z odzieżą dziecięcą - Hejdzidzia sklep odzież dziecięca,piżamki,bluzeczki
Opiszę jak to jest u nas..Moja córeczka skończyła w grudniu 3 latka,od września chodzi od przedszkola.Na początku było tak,że widziałam,sporadycznie pociągnięcie noskiem,wyglądała niewyraźnie jak ją odbierała z przedszkola,ale zwykle w weekend dochodziła do siebie.W listopadzie prawie wyludniło przedszkole,bo tyle dzieci chorowało,faktycznie jak się wchodziło do szatni,słychać było kaszel.Matylda też zaczęła pokasływać,poszłam od razu do lekarza,bo w końcu mam kaszlące dziecko...a lekarka na to"osłuchowo czysta,to nic nie jest,posyłać do przedszkola,bo w ten sposób się dzieci uodparnia".Kaszel był sporadyczny,więc uznałam(rzadko tak mówię)że lekarka ma rację.No,ale chyba za trzecią taką wizytą "dorobiłyśmy"się antybiotyku,a potem to już z górki,bo od listopada do stycznia miała 3 antybiotyki,co prawda makrolidowe,a one ponoć takich szkód nie czynią,ale jednak....Potem prawie 4 tygodnie chodzenia do przedszkola i nagle katarek.Od tego momentu stosuję już inną metodę.Katarek, lub podejrzenie,że coś sie kroi i zostawiam ją na kilka dni w domu.Szybko doszła do siebie i znów wróciła do przedszkola)bierze bioaron,ale z tego co wiem,to te wszystkie specyfiki to naciaganie,owszem nie zaszkodzą,może i trochę pomogą,ale cudów nie zdziałają.Większość dzieci musi odchorować swoje,jak nie w przedszkolu,to potem w podstawówce.Moja mama zabrała mnie z przedszkola,bo chorowałam,no więc chorować przestałam,ale zaczęłam na dobre w podstawówce.
Razem z innymi mamami z naszego przedszkola pocieszamy się,że my i nasze dzieci zaszliśmy już daleko i się nie poddamy.Oczywiście serce się kraje ,że maluch choruje,ale z reguły jest tak,ze po roku,to już dzieci nie chwytają tak tych infekcji.
Ja akurat prowadzę własną działalność więc teoretycznie mogę sobie pozwolić na zostawienie dziecka w domu na te kilka dni, w praktyce tak lekko nie jest,ale są rodzice,którzy muszą się trząść przed mało wyrozumiałymi szefami i stąd pewnie te kaszlące dzieci w przedszkolu.W zeszłym roku,takie prowadzenie chorego dziecka do przedszkola doprowadziło do tego,że zabrała je karetka na sygnale
Wszystkim mamom,życzę dużo wytrwałości na drodze do uodparniania naszych pociech.a maluszkom zdrówka!!!
Hejdzidzia sklep internetowy z odzieżą dziecięcą - Hejdzidzia sklep odzież dziecięca,piżamki,bluzeczki