A
Anonim
Gość
Przed planowana ciążą zrobiłam wynik na toksoplazmozę i wyszedł mi pozytywny. Poleciałam w panice do mojego dawnego (od tamtej pory juz do niego nie chodzę) gina i on przypisał mi jakąś szalona kurację. Nie spodobało mi się to, i poszłam prywatnie do specjalisty od chorób odzwierzęcych i powiedział mi, ze te wyniki swidcza o tym, że przebyłam ja juz dawno, nawet może w wieku 12-stu lat i takiej formy nie leczy się. Teraz jestem w 2 miesiącu i po trzecim mam zrobić znowu badanie czy sie nie uaktywniła i dopiero wtedy ew. leczyć. Mój obecny gin. potwierdził to co powiedział tamten lekarz. I jak tu wierzyc jednemu? Truła bym sie zupełnie niepotrzebnie.