reklama
Noukie
Majowa mama 2007
- Dołączył(a)
- 20 Sierpień 2007
- Postów
- 6 058
Znalazłam cos takiego:
CZY KUPIĆ CHODZIK?
... pytają często rodzice. Przebywanie w chodziku jest dla dziecka dużą przyjemnością, a wyjęcie z niego wywołuje protest i łzy. Chodzik daje rodzicom poczucie, że dziecko jest zabezpieczone przed upadkiem. Jednak urządzenie to ma więcej wad niż zalet.
Przede wszystkim ogranicza zdobywanie umiejętności samodzielnego chodzenia. Kiedy dziecko chodzi w chodziku nie wszystkie mięśnie pracują. Najgorsze jednak, że wyeliminowany jest przy tym zmysł równowagi. Dziecko stale jest bezpieczne, ciągle podparte a przecież podczas swobodnego chodzenia tak nie będzie.
Niemowlę używające przez dłuższy czas chodzika, zacznie chodzić dużo później i będzie częściej upadać, przy czym upadki mogą być bardziej niebezpieczne, ponieważ dziecko przyzwyczaiło się do szybkiego poruszania. Po wyjęciu z chodzika - a kiedyś trzeba wreszcie to uczynić - maluchowi wydaje się, że może sobie pobiec.
Ale przecież nie umie utrzymać równowagi, więc upada co chwilę. Jeśli dzieci dla ich bezpieczeństwa są zbyt długo trzymane w łóżeczku lub kojcu, ich rozwój ruchowy, a co za tym idzie i psychiczny, będzie się opóźniał.
Szczęśliwie niemowlęta po kilku tygodniach przebywania w kojcu, głośnym krzykiem wyrażą swe niezadowolenie z ograniczenia swobody.
To co napisałam o chodziku, dotyczy również przebywania w majteczkach zawieszonych na sprężynach. Rodzice, by zyskać spokój, często kupują takie urządzenie. Dziecko bezmyślnie podskakuje do góry całymi godzinami, co ćwiczy mięśnie nóg, ale nie ma nic wspólnego z uczeniem się chodzenia, ze zdobywaniem doświadczeń, potrzebnych do normalnego przemieszczania się.
Jeśli ktoś ma taką huśtawkę, może jej używać pod warunkiem, że będzie to zabawa krótkotrwała. Niektóre dzieci wyjęte z chodzika zachowują się inaczej niż opisałam. Pojawia się u nich lęk przed samodzielnym chodzeniem. Potem przez długi czas nie będą miały odwagi poruszać się bez stojaka.
Spontanicznej ruchliwości dziecka nie tylko nie należy hamować, ale trzeba wychodzić jej naprzeciw. Jak tylko niemowlę wykazuje chęć do pełzania, należy je włożyć do kojca lub położyć na podłogę (tapczan nie jest bezpieczny, bo może z niego spaść), aby miało dużą przestrzeń do ćwiczeń.
Odtąd łóżeczko będzie służyło tylko do spania.
Rozwój ruchowy nie jest jednakowy u wszystkich niemowląt. Dziewczynki zwykle szybciej się rozwijają, chłopcy wolniej. Dzieci drobne, szczupłe również szybciej osiągają umiejętności ruchowe, duże i otyłe - wolniej. W czasie choroby rozwój dziecka się zwalnia lub przejściowo zatrzymuje. Zwykle jednak po 14. Miesiącu życia prawie każde dziecko osiąga umiejętności samodzielnego chodzenia."
źródło: "Twoje dziecko" z 1992r - z archiwum Bazy
CZY KUPIĆ CHODZIK?
... pytają często rodzice. Przebywanie w chodziku jest dla dziecka dużą przyjemnością, a wyjęcie z niego wywołuje protest i łzy. Chodzik daje rodzicom poczucie, że dziecko jest zabezpieczone przed upadkiem. Jednak urządzenie to ma więcej wad niż zalet.
Przede wszystkim ogranicza zdobywanie umiejętności samodzielnego chodzenia. Kiedy dziecko chodzi w chodziku nie wszystkie mięśnie pracują. Najgorsze jednak, że wyeliminowany jest przy tym zmysł równowagi. Dziecko stale jest bezpieczne, ciągle podparte a przecież podczas swobodnego chodzenia tak nie będzie.
Niemowlę używające przez dłuższy czas chodzika, zacznie chodzić dużo później i będzie częściej upadać, przy czym upadki mogą być bardziej niebezpieczne, ponieważ dziecko przyzwyczaiło się do szybkiego poruszania. Po wyjęciu z chodzika - a kiedyś trzeba wreszcie to uczynić - maluchowi wydaje się, że może sobie pobiec.
Ale przecież nie umie utrzymać równowagi, więc upada co chwilę. Jeśli dzieci dla ich bezpieczeństwa są zbyt długo trzymane w łóżeczku lub kojcu, ich rozwój ruchowy, a co za tym idzie i psychiczny, będzie się opóźniał.
Szczęśliwie niemowlęta po kilku tygodniach przebywania w kojcu, głośnym krzykiem wyrażą swe niezadowolenie z ograniczenia swobody.
To co napisałam o chodziku, dotyczy również przebywania w majteczkach zawieszonych na sprężynach. Rodzice, by zyskać spokój, często kupują takie urządzenie. Dziecko bezmyślnie podskakuje do góry całymi godzinami, co ćwiczy mięśnie nóg, ale nie ma nic wspólnego z uczeniem się chodzenia, ze zdobywaniem doświadczeń, potrzebnych do normalnego przemieszczania się.
Jeśli ktoś ma taką huśtawkę, może jej używać pod warunkiem, że będzie to zabawa krótkotrwała. Niektóre dzieci wyjęte z chodzika zachowują się inaczej niż opisałam. Pojawia się u nich lęk przed samodzielnym chodzeniem. Potem przez długi czas nie będą miały odwagi poruszać się bez stojaka.
Spontanicznej ruchliwości dziecka nie tylko nie należy hamować, ale trzeba wychodzić jej naprzeciw. Jak tylko niemowlę wykazuje chęć do pełzania, należy je włożyć do kojca lub położyć na podłogę (tapczan nie jest bezpieczny, bo może z niego spaść), aby miało dużą przestrzeń do ćwiczeń.
Odtąd łóżeczko będzie służyło tylko do spania.
Rozwój ruchowy nie jest jednakowy u wszystkich niemowląt. Dziewczynki zwykle szybciej się rozwijają, chłopcy wolniej. Dzieci drobne, szczupłe również szybciej osiągają umiejętności ruchowe, duże i otyłe - wolniej. W czasie choroby rozwój dziecka się zwalnia lub przejściowo zatrzymuje. Zwykle jednak po 14. Miesiącu życia prawie każde dziecko osiąga umiejętności samodzielnego chodzenia."
źródło: "Twoje dziecko" z 1992r - z archiwum Bazy
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Bardzo mądry tekst, ja też się z nim zgadzam i również nie będę kupować chodzika, bo to jest tylko wygoda dla rodziców. Nie wiem jak ja to przeżyję, bo widzę, ze rośnie mi mały ciekawski wiercipięta, już mi chce szafki otwierać
Gaal
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Listopad 2006
- Postów
- 2 872
o kurcze, my dostaliśmy chodzik w prezencie od mojej mamy no i wsadzam co jakiś czas Zuzankę czy robię krzywde własnemu dziecku? ja sama też chodziłam w chodziku ..... i nigdy mama nie opowiadała mi o żadnych komplikacjach w moim chodzeniu, raczkowaniu itp.
nie to, że jestem strasznie "za" .....
nie to, że jestem strasznie "za" .....
mysz1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Wrzesień 2006
- Postów
- 10 528
lekarzem nie jestem, ale uwazam ze skoro wsadzasz Zuzie co jakis czas do chodzika to nic jej sie nie stanie. Co innego gdyby spedzala w nim cale godziny kazdego dnia, to penwie wtedy by zaskzodzil... Jak jzu ktos napisal - wszystko jest dla ludzi tylko trzeba zachowac umiar i tyle ;-)
M
mamaoli
Gość
ja używałam i przy Oli i przy Maksiu i teraz Kama też jest w chodziku od czasu do czasu, sama bym napewno nie kupiła ale dostaliśmy i jest to jakies urozmaicenie w ciągu dnia
Myśle, ze może wyrządzić szkode jeżeli dziecko jest w nim za wcześnie, kiedy jescze ma za słabe nóżki no i jak spedza w nim dużo czasu
Myśle, ze może wyrządzić szkode jeżeli dziecko jest w nim za wcześnie, kiedy jescze ma za słabe nóżki no i jak spedza w nim dużo czasu
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Żeby tylko nie było jak z Leszkiem Talko, że założył blokady i sam nie umiał szafek otworzyćdasz radę
Kup blokady do szafek
A ostatnio poczytuję sobie "Dziecko dla początkujących", Pawełek to cały Pitulek. O zgrozo!
co do chodzika to ja jestem za i przeciw. za, ponieważ jak kacper bedzie taki paskudny i nic mi nie da zrobic to go wpakuje do chodzika (tlyko musze go kupic), a przeciw, bo z tego co wiem, to nie jest specjalnie zdrowy dla małego słupka kręgowego i specjaliści w tej dziedzinie rowniez sie dzielą. to tyle moich mądrości. kurde, ale sie ciesze, ze moglam wreszcie otworzyc pyska, a raczej paluchy na klawiatre.
reklama
Żania7
mama kochanych urwisków
słyszałam że chodzik nie jest zdrowy dla kregosłupa małych dzieciaczków i dlatego moja córcia mieć go ne bedzie, sama musi się nauczyć chodzić bez pomocy owego urządzenia
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: