Moim zdaniem wszystko zależy od indywidualnego przypadku, znam niespełna półtorarocznego chłopca, który jeszcze samodzielnie nie chodzi jak i dziewczynkę która chodzić zaczęła samodzielnie w wieku skończonych 8 miesięcy. Są to dość skrajne przypadki ale i takie się zdarzają.
Ja miałam z moim Michasiem podobny problem, jest bardzo zywiołowym dzieckiem, chwili nie chciał usiedzieć na miejscu, bardzo chciał chodzić i stać na nóżkach (miał wtedy 7 miesięcy), sam się podnosił w łóżeczku. Ciężko było z nim starsznie. Czytałam negatywne opinie o chodzikach, rozmawiałam z lekarzem (który stwierdził że Michaś jest bardzo silny, rozwija się trochę szybciej niż inne dzieci w jego wieku i że godzina dziennie w chodziku (z przerwami) mu nie powinna zaszkodzić).
Jak skończył 8 miesięcy kupiłam mu chodzik, poczatkowo wogóle mu się nie podobał, potem spodobał mu się bardzo. Spedzał w chodziku około godziny dziennie, po parę, paręnascie minut, dłuzej nie chciał w nim siedzieć. Dla mnie jednak to było duże ułatwienie, mogłam np. wyjść do łazienki, czy zrobić sobie coś do picia. Michaś już nie używa chodzika, zaczął stawiac pierwsze samodzielne kroczki w wieku skończonych 11 miesięcy, teraz ma prawie roczek i biega po mieszkaniu. Myślę, że wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba to umiejętnie i we właściwym momencie użyć.
Bardzo polecam zamiast chodzika, czy skoczka (też ma złe opinie) składane łóżeczko turystyczne (taki kojec), my takowe zakupilismy i to był strzał w dziesiątkę, bo Michaś jak się już do owego mebla przyzwyczaił stał w nim, bawił się, chodził a ja miałam wolne ręcę.
Michaś w łóżeczku, ja gotuję a on się bawi.
Michaś w dniu ukończenia 11 miesiąca
Michaś w chodziku (9 miesiąc)