reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cesarskie cięcie

reklama
Ja swoje CC wspominam fantastycznie. Po kilkunastu godzinach porodu SN, kiedy Młody źle się wstawił w kanał, to było wybawienie.

Tak, moment wkłucia w kręgosłup jest nieprzyjemny, szczególnie, że trzeba się zgiąć mocno do przodu, ja miałam cesarkę na gorąco, więc znieczulenie podawano mi podczas skurczów i one bolały bardziej niż wkłucie.
Później nastąpiła błogość i cała operacja przebiegła szybko i przyjemnie. Mocno mnie wspierała pielęgniarka anestezjologiczna, która cały czas ze mną rozmawiała, tłumaczyła, wyjaśniała, ale nie pamiętam o co ją pytałam 😂

CC miałam przed północą, zszyli mnie przed 1:00, o 1:30 byłam już na pooperacyjnej, pionizacja o 8:00 i uważam, że to był dobry czas, bo dziewczyny, które leżały dłużej niż ja gorzej zniosły pionizację.
Blizna mi się ładnie wygoiła. Przez 3 dni w szpitalu było kiepsko, bo to był czas początku pandemii i nie było opcji, aby ktoś z rodziny przyszedł do mnie. Natomiast w domu szybko doszłam do siebie. :)

Uważam, że bardzo dużo zależy od nastawienia. Ja miałam w głowie plan B jakim było CC, ale gdybym była nastawiona tylko na SN to byłabym nieszczęśliwa. Natomiast ja sobie mówiłam - nieważne jak, byle się Młody urodził zdrowo i bez powikłań. :)

Ja akurat miałam bardzo dobre nastawienie, bo sobie zapłaciłam za tę cesarkę :(
 
Miałam cesarkę 11 miesiecy temu. Miała odbyć się około 39tc, wykonano ją w 38tc+3 ze względu na mój stan i stan córki na końcówce ciąży. Dzień przed dostawałam już jakieś leki i kroplówki. Rano przed cesarka też, generalnie byłam mocno naćpana tymi lekami, czułam, że zasypiam czekając aż mnie wezmą na sale. Przy znieczuleniu bolało tylko jak anestezjolog szukał miejsca do wkłucia, wkłucie samo w sobie nie bolało. Trochę trwało zanim zaczęłam tracić czucie w nogach, dlatego trochę spanikowałam, gdy lekarz zaczął cc. Podali mi coś na uspokojenie i to wspominam najgorzej-chcialam mówić, a nie mogłam, traciłam świadomość i ją odzyskiwałam, słyszałam płacz córki a nie kojarzyłam ze to ona. Po cięciu o dziwo bardzo szybko do siebie wróciłam, w kwestii świadomości jak i fizycznie. Cięcie skończyło się około 12, o 16 usiadłam bez problemów, o 17 byłam po prysznicu i chodziłam z mężem i córka po korytarzu. Wydawało mi się, że wszystko w pełnej świadomości, jednak wielu rzeczy z tego dnia nie pamiętam. Macica ładnie się obkurczyla. Męczyło mnie spuchnięte ciało, zwłaszcza nogi. Do dwóch tygodni ta opuchlizna schodziła-łącznie ok 12kg zeszło. Blizna ładnie się zagoiła, byłam u fizjoterapeuty miałam zabiegi indiba. Nie ma zrostow, czuję się ok. Brzuch ladnie sie wchlonal, nie mam obwislej skóry (ale ważę ok 5kg wiecej niz przed ciążą 🫣).Ginekolog tex mówi, że jest ok i gdybym chciała to juz mogę starać się o druga ciążę.
 
Wspominam cudownie! Teraz planuje druga ciążę i wiem, że też będę mieć cc. Znieczulenie nie boli, doszłam do siebie bardzo szybko, wszystko poszło sprawnie szybko i bezproblemowo. Najważniejsze że dzidziuś się urodził cały zdrowy a ja nie poczułam nawet czym jest ból porodowy. Pamiętam że 3 dni po porodzie wyszłam po książkę do sąsiadki a ona była w szoku że ja normalne idę bo ona po naturalnym porodzie chodziła 3 msc jak kaczka :)
 
Miałam dwa cięcia i to były jedyne pozytywne wspomnienia z pobytu w szpitalu. Nie czułam żadnego bólu, trochę mnie mdliło przy drugim, ale dostałam coś dożylnie i przeszło. Faktycznie boli mocno przy pionizowaniu, ale najgorzej jest wstać ten pierwszy raz. Im więcej leżysz i się nie ruszasz, tym jest gorzej. Na plus jest to, że wiesz, że dziecko się zaraz urodzi, nie boisz się, czy się udusi, itd. Pierwsze cięcie miałam nagłe, bo ja traciłam przytomność i dziecko zaczynało się dusić, drugie było planowe. Nie dopuszczam nawet myśli o sn. Dla mnie to po prostu wykluczone i niemożliwe, nie byłabym w stanie zaufać komukolwiek, że nie będzie zwlekał do ostatniej chwili i nie zamęczy mi zdrowego dziecka na śmierć albo do kalectwa.
 
CC z zaskoczenia i litry wypłakanych łez, że nie urodzę SN 🫣 cewnika i znieczulenia nie czułam wcale. Najgorszy moment dla mnie to czas kiedy schodziło ze mnie znieczulenie i blizna potwornie bolała. Pionizacja w miare, ale na pewno byłoby lepiej jakby pomogła mi położna a tak to tylko stała obok i w tyłku miała, że mnie zesłabiło i nie dałam rady wstać. Stała jak gestapo, kazała się podnieść i próbować raz jeszcze. Pod prysznic również ze mną nie poszła 🫠 ale to była jedyna wredna pipa z całego personelu 😛 z perspektywy czasu jestem bardzo zadowolona 🙂
 
Nie czułam w ogóle jak mnie znieczulali, nic nie bolało. Pionizacja była bolesna, ale do przeżycia, byłam przygotowana na większy ból. Potem było ok, jedynie przeszkadzało mi to, że nie mogłam się położyć na boku przez ranę - ranę mam szerszą przez to jak był ułożony synek. No i niby nie było tak źle na początku, ale minęło kilka miesięcy, a ja dalej odczuwam dyskomfort w okolicy rany, w niektórych miejscach ból, drętwienie, napięcie. No i rana ładnie się nie zagoiła, jest duża, gruba, wypukła, ciemna. Może jakbym miała możliwość aby więcej wypoczywać po porodzie, to zagoiloby się to lepiej.
 
Nie czułam w ogóle jak mnie znieczulali, nic nie bolało. Pionizacja była bolesna, ale do przeżycia, byłam przygotowana na większy ból. Potem było ok, jedynie przeszkadzało mi to, że nie mogłam się położyć na boku przez ranę - ranę mam szerszą przez to jak był ułożony synek. No i niby nie było tak źle na początku, ale minęło kilka miesięcy, a ja dalej odczuwam dyskomfort w okolicy rany, w niektórych miejscach ból, drętwienie, napięcie. No i rana ładnie się nie zagoiła, jest duża, gruba, wypukła, ciemna. Może jakbym miała możliwość aby więcej wypoczywać po porodzie, to zagoiloby się to lepiej.
Byłaś na wizycie u fizjoterapeuty? Mnie tez kilka miesięcy po porodzie zaczęła rwać blizna, ale kilka zabiegow/masaży i jest ok. Podobno na taką wizytę nigdy nie jest za późno
 
Byłaś na wizycie u fizjoterapeuty? Mnie tez kilka miesięcy po porodzie zaczęła rwać blizna, ale kilka zabiegow/masaży i jest ok. Podobno na taką wizytę nigdy nie jest za późno
Mam nadzieję, że nie będzie za późno gdy już będę mogła pójść do fizjo. Aktualnie niestety nie mam takiej możliwości, a wiem że bardzo pomaga.
 
reklama
Wspominam cudownie! Teraz planuje druga ciążę i wiem, że też będę mieć cc. Znieczulenie nie boli, doszłam do siebie bardzo szybko, wszystko poszło sprawnie szybko i bezproblemowo. Najważniejsze że dzidziuś się urodził cały zdrowy a ja nie poczułam nawet czym jest ból porodowy. Pamiętam że 3 dni po porodzie wyszłam po książkę do sąsiadki a ona była w szoku że ja normalne idę bo ona po naturalnym porodzie chodziła 3 msc jak kaczka :)
A miałaś planowane cc? W którym tygodniu?
 
Do góry