Ja też myślę, że mogę się wypowiedzieć
Miałam trzy cesarki, a pierwszy poród był wywoływany z powodu cholestazy.
Męczyłam się by dojść z rozwarcia 5cm na 10 prawie 7godz.
Gdy to się udało okazało się, że mała nie chce zejść, skurcze parte mimo oxy są za słabe i po półtorej godziny męczarni gdy małej zaczeło spadać tętno zabrali mnie na stół.
Dla mnie było to zbawienie. Po 3 dobach wyszłam do domu. Aw drugiej dobie byłam juz bez przeciwbólowych.
Druga CC zaplanowana, cięcie wykonane w 38t 4d. Równie szybko doszłam do siebie i wiekszych komplikacji nie było.
Najgorzej wspominam CC tą z czerwca tego roku. Rana dość długo bolała, ale wiadomo na pewno liczba poprzednich cięć też miała na to wpływ.
Podsumowując mając wybór między CC, a SN wybieram to pierwsze, bezpieczniejsze dla dzidzi, mniej męczące dla matki.
Miałam trzy cesarki, a pierwszy poród był wywoływany z powodu cholestazy.
Męczyłam się by dojść z rozwarcia 5cm na 10 prawie 7godz.
Gdy to się udało okazało się, że mała nie chce zejść, skurcze parte mimo oxy są za słabe i po półtorej godziny męczarni gdy małej zaczeło spadać tętno zabrali mnie na stół.
Dla mnie było to zbawienie. Po 3 dobach wyszłam do domu. Aw drugiej dobie byłam juz bez przeciwbólowych.
Druga CC zaplanowana, cięcie wykonane w 38t 4d. Równie szybko doszłam do siebie i wiekszych komplikacji nie było.
Najgorzej wspominam CC tą z czerwca tego roku. Rana dość długo bolała, ale wiadomo na pewno liczba poprzednich cięć też miała na to wpływ.
Podsumowując mając wybór między CC, a SN wybieram to pierwsze, bezpieczniejsze dla dzidzi, mniej męczące dla matki.