To jest chore! Nie stać mnie na zapłatę położnej tzn. że lepiej nie rodzić w szpitalu tylko w domu przy sąsiadce. Słyszac i czytając wypowiedzi można stwierdzić, iz jest społeczne przyzwolenie na łapówki w tym konkretnym temacie. To przecież zwykła łapówka. Położna czy lekarz powinni odbierać porody na najwyższym bez "datków". Boję się iść do szpitala, nie stać mnie na poród. Trzeba się koniecznie tym zająć!
reklama
ania0707
Początkująca
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2009
- Postów
- 5
Taa... Skaaandaal. Lekarz ma zająć się dzieckiem, nie przeoczyć żadnej minikropeczki gdziekolwiek i intuicyjnie zlecić badania by wykryć chorobę u dziecka która trafia się raz na 12764763724 urodzeń, jeszcze konwersować z rodzicami i tańczyć boogie na środku pokoju, oczywiście przekładając z polskiego na nasze wszystko dotyczące dziecka co matka zwykle kwituje i tak "Aaaahaaaa..." i cielęcymi oczami. Albo "ale będzie dobrze?" Ano "będzie". "Aaaa, to reszta nieważna." I nie palnij sobie w łeb po tłumaczeniu jak krowie u płota przez godzinę =.= Jeżeli tego co wyżej oczekujecie jedźcie do Stanów gdzie zabawa w poród to ~ 9'000-18'000zł naturalny i ~30'000-100'000zł cesarka (ale na życzenie, jak pięknie! ) albo do Irlandii gdzie najtańsze ubezpieczenie zdrowotne kosztuje min.2'000zł na rok..to nawet wam kwiatki przyniosą jeżeli mąż będzie balował z Paris Hilton czy kto tam mieszka.
Albo wizyty bliskich którzy KONIECZNIE muszą zobaczyć dziecko, tatuś pokrzyka, że nie tak wygląda, to za czerwone, to za blade, pewnie chore, nikt się nim nie zajmuje, i wytrząsa na bachorka zarazki i śnieg z kurtki bo on przecież się śpieszył zobaczyć swoje maleństwo. Jupii! Pielęgniarki podobno niektóre są nieciekawe, lekarze też mają problemy bo niewywiązują się one ze swoich obowiązków albo robią to jakby pod przymusem, przez co lekarze mają więcej pracy i dodatkowy stres.. Ale to tylko niektóre z nich, nie jest to jakaś reguła.. Ogólnie w PL pielęgniarki się czują niefajnie bo mało kasy, bo dużo obowiązków, bo niski status społeczny, ale tak szczerze to trzeba było przyłożyć się do nauki i iść na dentystę albo adwokata jeżeli się właśnie tego chciało a nie pomagać ludziom.. No bywa.
Poród to rzeźnia, następne adoptuj. Działa. Ta-duh!
Świetny pomysł, w Bizielu będzie mniejszy tłok Głupi baby-boom, chociaż nastolatki mogłyby się wstrzymać z rodzeniem trochę.. ;/
Super ;D Chociaż w takim wypadku sądzę, że z Biziela też by wyszło zdrowe. Dzięki lekarzom w Bizielu przeżyły dzieciaki które matka Natura odznaczyła jako "na śmietnik", połowę sprzętu dał Owsiak na którym modnie jest wieszać psy, a lekarze kombinowali jak mogli by utrzymać wysokie statystyki w medycynie jak mają o połowę lepiej prosperujące kraje które mają sensowny system dotacji i dostęp do nowszych metod i technologii. A stres związany z kompikacjami i burzą mózgów 'jak je uratować' sprawia, że lekarze są 24/7 poirytowani, przemęczeni, przeładowani informacjami i zestresowani, wyładowują się w domu bo w szpitalu to skandal nawrzeszczeć na histeryka który na nich wrzeszczy (i co z tego że jakieś inne dziecko/matka umiera, moją żonę coś boli, ona rodzi, omg..!) Zwożą im dzieciaki z całego województwa, obcinają fundusze, lekarze płacą za przyjmowanie pacjentów 'ponad normę' bo tak jest w dziwnych polskich ustawach i przynoszą kupione samemu rękawiczki itp., nic dziwnego że mają sajgon... A, a niektórym przyszłym tatusiom to powinno się dawać broszurki "uświadom sobie, że newborn NIE jest śliczny i różowiutki, i jeszcze nie mówi 'tata'" >_>
Wszyscy wzdychają do 'zachodu', ale 'zachód' kosztuje... Dojście do takiego standardu to czas i wysokie podatki, a Polacy podatków nie lubią, a fe! A nasi lekarze patrząc "w lewo" mapy wzdychają - co drugi dzień wolny, kilku a nie kilkunastu pacjentów na raz, można spokojnie przestudiować wszystkie wyniki badań i pogdybać, kilku lekarzy na oddziale, kilka maszyn na każde dziecko a nie jedna maszyna na kilka dzieci, max 2 pacjentów w pokoju z osobną pielęgniarką, nowoczesny sprzęt, dotacje od państwa, darowizny od bogatych którym uratowało się dzieci..
I na odchodnym: a wiecie, że niektóre kobiety co tam pracują też rodziły, i to nie raz? Sama podobno przyszłam na świat szybciej bo 'lekarz się śpieszył na obiad' ;P A wiecie, że znieczulenia wynaleziono koło 100 lat temu a ludzkość jakoś jeszcze nie wymarła..? A wiecie, że już mamy III RP i nikt nie zabrania wyjazdu tam gdzie wam lepiej?
Ufff.. Już mi lepiej. A teraz wracam do tłumaczenia wyników badań do broszur informacyjnych konferencji zagranicznych na które lekarze jeżdżą dokształcać się z własnych pieniędzy bo szpital finansuje tylko ordynatorów, a oni to akurat najmniej są bezpośrednio przy pacjentach. Peace & love.
NO ... PROSZĘ ALE POJECHAŁEŚ/AŚ !
NIE MUSZĘ SIĘ BARDZIEJ DOKSZTAŁCAĆ BO MAM DOŚĆ TYTUŁÓW....
ALE JEDNO CI POWIEM... ZAWÓD ZAWSZE MOŻESZ ZMIENIC NA NAUCZYCIELA BYM PROPONOWAŁA BO WYKŁADY LUBISZ DAWAĆ... SZKODA TYLKO ZE TAKIE ŻAŁOSNE
A JAK MNIE PAMIĘĆ I WASZA PRZYSIĘGA HIPOKRATESA NIE MYLI TO WŁAŚNIE WY POWINNIŚCIE BYĆ USŁUŻNI PACJENTOM ...
PRZYNAJMNIEJ NA TAKIM ODZIALE JAK PORODÓWKA I W TAKIM SZPITALU JAK BIZIEL-PRZYJAZNY DZIECKU-NIBY...
... i proszę mi nie dopisywać w cytatach słów których nie napisałam w poście bo z pamięcią u mnie wszystko o.k.
A co do szpitala to... SUMA-SUMARUM, szpital ohyda,rzeźnia i pełno "Gostków" patrzących ,kto im łapy posmaruje
Ja mam termin na druga polowe pazdziernika.....do 28tc z radoscia bylam nastawiona na szpital MSWiA gdyz wszyscy sobie bardzo chwala i personel i sale itd itp...niestety dostalam cukrzycy-->co odrazu spowodowało kwalifikacje na Biziela....o ktorym coz...nasluchalam sie spoooro zlego...biore juz insuline...i to wydaje mi sie jak na 30tc dosyc duzo- cukeir mi skacze jak oszalaly + dochodzi mega strach przed porodem w B. To nasze pierwsze dziecko wiec niewiadoma jest jeszcze wieksza...Jedno wiem na pewno-od znajomych - opieka pod wzgledem kwalifikacji i sprzetu gdy cos idzie nie tak jest na wysokim poziomie - co do reszty coz...dowiem sie w pazdzieniku...
jedno jeszcze pytanko do osob ktore mialy cukrzyce....jakie dawki brałyscie insuliny w ok 30-31tc?
jedno jeszcze pytanko do osob ktore mialy cukrzyce....jakie dawki brałyscie insuliny w ok 30-31tc?
Aniucha2124
Zaangażowana w BB
Endzii- co do opinii o Bizielu to zgadzam sie w pełni, sama miałam okropne przeżycia w tym szpitalu, jedno co można dać na plus- jest jedynym ośrodkiem III st. w Województwie Kujawsko-Pomorskim jeśli chodzi o opiekę noworodki i wcześniaki.
Mają informacje na swojej stronie internetowej,i potwierdził mi to mój lekarz.
jednak ja i tak wybieram 2
Mają informacje na swojej stronie internetowej,i potwierdził mi to mój lekarz.
jednak ja i tak wybieram 2
Zobacz jeszcze sobie MSWiA same dobre rzeczy słyszałam..w kwietniu rodzila tam znajoma- bbb byla zadowolona ZE WSZYSTKIEGO nowy ( bo od lutego ) oddział fajne pokoje i mozna sobie wszystko samemu obejrzec i odwiedzic
ja zamierzam isc tez obejrzec dokladnie w bizielu....jesli oczywiscie bedzie taka mozliwosc...i w koncu zobaczyc gdzie z ta cukrzyca wyladuje...
ja zamierzam isc tez obejrzec dokladnie w bizielu....jesli oczywiscie bedzie taka mozliwosc...i w koncu zobaczyc gdzie z ta cukrzyca wyladuje...
endzii jeszcze do nie dawna jak ktoś miał cukrzycę ciążową to był skazany na Biziela ale teraz po restrukturyzacji odziałów położniczych i porodowych jest też możliwość rodzenia w Dwójce, sama mam cukrzycę ciążową ale jestem tylko na diecie i właśnie w 2 będę rodzić... przede wszystkim ze wzgledu na podejście położnych podczas oraz po porodzie.
- Dołączył(a)
- 17 Sierpień 2010
- Postów
- 8
z wyjątkiem lekarza, który mi się trafił wszystko w Bizielu było w jak najlepszym porządku. Położna była rewelacyjna, warunki super - nic dodać, nic ująć. Trafił mi się tylko lekarz - idiota, który nie potrafił się zachować podczas porodu i został przez położną odsunięty od "roboty". Mimo to byłam super zadowolona
Kiedy to szykowałam sie do porodu szukałam opini o szpitalu w ktorym chce rodzic i trafilam do tego watku.
Wybor Biziela po czesci byl mi przydzielony bo moj lekarz tam pracuje a ja chcialam wlasnie z nim rodzic. I tak tez bylo ... ale zanim trafilam na porodowke niezlych postow sie naczytalam I trzeba przyznac ze mialam mieszane uczucia i troche leku.
Moze mialam szczescie ale od mometu wejscia do szpitala z bolami nie spotkalam zadnej niemiłej osoby .. począwszy od Izby przyjęć do "obslugi" na porodowce byli sami zyczliwi dla mnie ludzie. Badania, wywiad itp .. i czas na porodowke ... przemila p. polozna, cudowny lekarz, super warunku do porodu, sale czyste, przestronne ... poprostu super.
Podczas samego porodu polozna, lekarz sluzyli wszelaka pomoca, byli cierpliwi, na kazde pytanie odpowadali i to odpowiadali w sposob jasny i zrozumialy.
Kiedy juz trafilysmy z corka na ale pologowa - byla godzina 23 - pielegniarka co 15 minut zagladala, pytala czy cos pomoc, wytlumaczyla ze z kazdym pytaniem probleme mam araz dzwonic dzwonkiem ... poprostu super.
Z czystym sumieniem moge polecic ten szpital - jak dla mnie super poziom pod kazym wzgldem ... "obsługi", porodowki i sal pologowych - jak dla mnie w skali od 1 do 10 - daje 11 punktów
Wybor Biziela po czesci byl mi przydzielony bo moj lekarz tam pracuje a ja chcialam wlasnie z nim rodzic. I tak tez bylo ... ale zanim trafilam na porodowke niezlych postow sie naczytalam I trzeba przyznac ze mialam mieszane uczucia i troche leku.
Moze mialam szczescie ale od mometu wejscia do szpitala z bolami nie spotkalam zadnej niemiłej osoby .. począwszy od Izby przyjęć do "obslugi" na porodowce byli sami zyczliwi dla mnie ludzie. Badania, wywiad itp .. i czas na porodowke ... przemila p. polozna, cudowny lekarz, super warunku do porodu, sale czyste, przestronne ... poprostu super.
Podczas samego porodu polozna, lekarz sluzyli wszelaka pomoca, byli cierpliwi, na kazde pytanie odpowadali i to odpowiadali w sposob jasny i zrozumialy.
Kiedy juz trafilysmy z corka na ale pologowa - byla godzina 23 - pielegniarka co 15 minut zagladala, pytala czy cos pomoc, wytlumaczyla ze z kazdym pytaniem probleme mam araz dzwonic dzwonkiem ... poprostu super.
Z czystym sumieniem moge polecic ten szpital - jak dla mnie super poziom pod kazym wzgldem ... "obsługi", porodowki i sal pologowych - jak dla mnie w skali od 1 do 10 - daje 11 punktów
reklama
Faith
Aktywna w BB
endzii
co do insuliny to praktycznie wszystko zależy od tego jakie masz cukry, ja sobie sama regulowałam, można wpaść w rytm na śniadanie przyjmowałam 10 jednostek na obiad 14, do kolacji 0 bo cukry miałam w normie i na czczo też było OK. Głowa do góry, wiem że to łatwo mówić ale ja mam to już za sobą i w lutym urodziłam synka. Uwierz mi nie ma się czego bać :-) Grunt to za dużo nie myśleć o tym jak nie ma potrzeby. Rodziłam w Bizielu ( choć też chciałam w 2 )i na prawdę nie mogę powiedzieć nic złego. Ile forumowiczek tyle opinii i nie ma się co nakręcać.
Pozdrawiam gorąco :-)
co do insuliny to praktycznie wszystko zależy od tego jakie masz cukry, ja sobie sama regulowałam, można wpaść w rytm na śniadanie przyjmowałam 10 jednostek na obiad 14, do kolacji 0 bo cukry miałam w normie i na czczo też było OK. Głowa do góry, wiem że to łatwo mówić ale ja mam to już za sobą i w lutym urodziłam synka. Uwierz mi nie ma się czego bać :-) Grunt to za dużo nie myśleć o tym jak nie ma potrzeby. Rodziłam w Bizielu ( choć też chciałam w 2 )i na prawdę nie mogę powiedzieć nic złego. Ile forumowiczek tyle opinii i nie ma się co nakręcać.
Pozdrawiam gorąco :-)
Ostatnia edycja:
Podziel się: