Witam.
Ja niestety miałam przyjemność z tym cudnym,przereklamowanym szpitalem.Do Bydgoszczy trafiłam z Grudziądza ponieważ miałam cukrzyce ciążową.Nawet na początku się ucieszyłam,bo nasz szpital też nie ma za dobrej opinni,więc uważałam to za coś dobrego...przejade się i będę w dobrych ręcach.
Lekarze na patologii stwierdzili,że dostane cewnik na wywołanie...kiedy leżałam całą noc w bólach rano się dowiedziałam,że mam się powstrzymać bo nie ma miejsca na porodówce!!!
Kiedy zaczełam troche się unosić to miejsce się znalazło...była godzina 14!!!
No i porodówka,a tam następny szok!!!
Leżałam następne 2 godz.Kiedy po tym czasie wkoncu zostałam porządnie zbadana...stwierdzili ze nie bylo po mnie widac ze wsumie juz rodze.
Takie ciągłe badania trwały do 20!!Ciągła zmiana lekarzy...najróżniejszych,to samo położnych.
Nie byłam informowana o niczym!!Cały czas słyszałam,że będzie ciężko
Co się pozniej okazało to trafiłam na cesarke,po zbadaniu przez bardzo mila pania doktor.A cały personel nie wiedział w tamtej chwili co napisac w karte kiedy wody odeszly itd nic nie wiedzieli!!!
Co póżniej zauważyłam to miałam okropnego pecha,że urodziłam akurat w piątek i leżałam przez wekend...Na sali pooperacyjnej nie bylo kompletnie nikogo,pielęgniarki przychodziły jak już z cewników kapało na podłoge.
To samo w przypadku pokarmu,ponieważ niemiałam swojego a musiałam czymś nakarmic maluszka musiałam za kazdym razem chodzic sama i prosic o butelke(to tez w zaleznosci kto mial dyzur)W inny dzien bardzo mila polozna po kryjomu mi przynosiła
Podsumowując...to raczej powinnam byc wdzięczna za to że wyszliśmy z tego całoMam zdrowego synka...i pewność,że z drugim dzieckiem już Bydgoszczy nie odwiedze!!!!
Ja niestety miałam przyjemność z tym cudnym,przereklamowanym szpitalem.Do Bydgoszczy trafiłam z Grudziądza ponieważ miałam cukrzyce ciążową.Nawet na początku się ucieszyłam,bo nasz szpital też nie ma za dobrej opinni,więc uważałam to za coś dobrego...przejade się i będę w dobrych ręcach.
Lekarze na patologii stwierdzili,że dostane cewnik na wywołanie...kiedy leżałam całą noc w bólach rano się dowiedziałam,że mam się powstrzymać bo nie ma miejsca na porodówce!!!
Kiedy zaczełam troche się unosić to miejsce się znalazło...była godzina 14!!!
No i porodówka,a tam następny szok!!!
Leżałam następne 2 godz.Kiedy po tym czasie wkoncu zostałam porządnie zbadana...stwierdzili ze nie bylo po mnie widac ze wsumie juz rodze.
Takie ciągłe badania trwały do 20!!Ciągła zmiana lekarzy...najróżniejszych,to samo położnych.
Nie byłam informowana o niczym!!Cały czas słyszałam,że będzie ciężko
Co się pozniej okazało to trafiłam na cesarke,po zbadaniu przez bardzo mila pania doktor.A cały personel nie wiedział w tamtej chwili co napisac w karte kiedy wody odeszly itd nic nie wiedzieli!!!
Co póżniej zauważyłam to miałam okropnego pecha,że urodziłam akurat w piątek i leżałam przez wekend...Na sali pooperacyjnej nie bylo kompletnie nikogo,pielęgniarki przychodziły jak już z cewników kapało na podłoge.
To samo w przypadku pokarmu,ponieważ niemiałam swojego a musiałam czymś nakarmic maluszka musiałam za kazdym razem chodzic sama i prosic o butelke(to tez w zaleznosci kto mial dyzur)W inny dzien bardzo mila polozna po kryjomu mi przynosiła
Podsumowując...to raczej powinnam byc wdzięczna za to że wyszliśmy z tego całoMam zdrowego synka...i pewność,że z drugim dzieckiem już Bydgoszczy nie odwiedze!!!!