reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Brak cierpliwości.

mamaelaela

Fanka BB :)
Dołączył(a)
8 Listopad 2017
Postów
1 243
Dziewczyny skąd brać tą cierpliwość do dziecka ? Mój 15 miesięczniak doprowadza mnie ostatnio do szału. Dziś przywalił mi w głowę plastikowym samochodzikiem. Nie wiem czy zrobił to celowo, czy już rozumie że robi komuś krzywdę, czy ja mogę go za to jakoś karać ? No czuje że jestem beznadziejną matką. Ostatnio zaczęłam na niego wrzeszczeć nawet z tych nerwów [emoji22] czuję że ten mój podły nastrój to jego wina, czy on musi tyle wrzeszczeć wszystkim rzucać i robić to co mu nie wolno ? Czy wy też czasem tracicie cierpliwość? Boję się jak ja wytrzymam te wszystkie bunty pyskowanie itp
 
reklama
Rozwiązanie
Tłumaczyć takiego malemu dziecku nie ma sensu stosuje się krótkie komunikaty. Dziecko takie mele dziecko nie rozumie co mówisz co najwyżej wywnioskije coś z tonu głosu albo czy mówisz spokojnie śmiejesz się itd
To co piszesz świadczy tylko o tym, że zupełnie nic nie wiesz o rozwoju intelektualnym dziecka w danym przedziale wiekowym. Polecam poczytać troszkę a później doradzać.
Moja 8 miesięczna córka, gdy powiesz jej ''daj cześć'' wyciągnie rękę. Gdy powiesz ''zrób papa'' to pomacha. Idąc twoim tokiem myślenia jak i Twojego pediatry wyprzedziła rozumowaniem inne dzieci o 2 lata świetlne. Ale gdybyś miała podstawową wiedzę o rozwoju dziecka wiedziałabyś, że dziecko to istota rozumna, która rozumie ok. 100 słów w tym wieku, w tym...
Nie mów sobie, że jesteś złą matką, masz emocje jak każdy żywy, myślący i czujący człowiek. To, że tracisz cierpliwość do dziecka, to jest całkowicie naturalna rzecz. Na temat wychowania i porad w tej sprawie, to może super ekspert nie jestem, bo sama popełniam błędy wychowawcze. Jednakowoż wiem, że takiemu maluchowi to tylko tłumaczenie do znudzenia wchodzi w grę. Jeśli nie karmisz już piersią, to podejdź do apteki i zapytaj o jakieś ziółka na uspokojenie (jest tego od groma na rynku), takie żeby Cię nie uśpiły. Ja miewam często takie kryzysy cierpliwości do dzieci (raz w miesiącu, jak spora część kobiet) i powiem, że ratuje mnie jeden z tych specyfików, nie powiem jaki, bo reklamy nie robię. Przed ciążą mi to pomagało, bo potrafiłam na dzieciaki naskoczyć tylko dlatego, że się mnie o coś zapytały.
 
Dziecko próbuje ciebie. Na ile może sobie pozwalać. Gdy cię uderzył autem trzeba było mu je zabrać. Powiedzieć że cię bolało. Że to niemiło. Jak on by się czuł itp. Niestety gafanie gadanie do wyrzygania.

A cierpliwość stracisz miliony razy.
Tak to już jest. Masz też czasem prawo go nie lubić i ryczeć ze złości czy bezsilności.
 
A czym starsze tym gorzej. Zaczną się pyskówki. Rozrabianie nie tylko w domu. Szczególnie matki chłopców mają prze..ane.

Ale najcudowniejsze jest kiedy jak już pozbierasz talerz który cisnęłaś w złości o podłogę i otrzesz łzy syn przyjdzie przytulić powie że kocha i że jesteś najcudowniejszą mamusią na świecie.
 
Przechodzilam to. Nie naleze do osob, ktore sa cierpliwe. Tez krzyknelam z jakiegos bzdunego powodu.
Caly czas nad soba pracuje. To wymaga czasu by sie nauczyc reagowac odopowiedni i panowac nad soba. Trzeba sie nauczyc bycia uwaznym i wylapac moment, kiedy nerwy biora gore i wtedy probowac sie uspokoic. Dzieco czasem wlasnie po to by wywolac twoja reakcje bedzie robic to czego nie powinno. Do tego proboje ile mu mozna. Jedyna rada by sobie radzic to zachowac spokoj i tlumaczyc. Takiego malucha nie ma co karac, bo po prostu ono jeszcze nie rozumie tyle!!
A jak zachowac spokoj? Musisz sama sobie wypracowac metody na to. Mi pomaga isc sie napic zimnej wody, rozmasowac kark i barki, usiasc i poodychac, skupic sie na czyms innym niz na tym, ze maly znowu robi to cos nie tak. Jak sie uspokoje to mowie malemu, ze musimy sobie pogadac i tlumacze. Poza tym z pozycji dziecka krzyczaca i zla mama to musi byc na prawde straszne.
Polecam poczytac jak sobie radzic z brakiem cierpliwosci. Jest tez bardzo fajna ksiazka "Dziecko, czy musze ci dwa razy powtarzac", czy jakos tak, ktora ma rady jak nauczyc dziecko wspolpracy z rodzicem.
 
Jestesmy tylko ludzmi ;) ale jesli od malego nie bedzie wiedzial ze nie wolno,to pozniej bedziesz bardziej wykonczona.. nie jestes zla matka,ja tez nieraz krzykne na moja core ,bo za duzo sobie czasem pozwala albo np nie zrobila tego o co poprosilam..ale to jest wychowanie wlasnie.
 
Dzięki z dziewczyny za rady. Ja też dużo nad sobą pracuje. Właśnie czytam książkę "jak mówić żeby maluchy nas słuchały". Ale jestem bardzo emocjonalna do tego nie pomaga fakt że wychowywałam się w takim a nie innym domu. I zawsze za priorytet stawiałam sobie żeby taką nie być, chciałam być idealną mamą. A tu takie zderzenie z szarą rzeczywistością [emoji26] dobrej nocy [emoji5]
 
Kochana.. Obiecalam sobie ze tez inaczej wychowam dzieci, ale uwierz ,nie raz sie nie da po ludzku powiedziec ;) kocham moja corke,bardzo,teraz jest drugie w drodze i uwierz tez bedzie tak wychowywane jak corka.. u mnie sa zasady ;) jest rozmowa,zabawa,wyglupy itd co nie znaczy ze nie raz i mi nerwy puszcza ;)
 
reklama
Dzięki z dziewczyny za rady. Ja też dużo nad sobą pracuje. Właśnie czytam książkę "jak mówić żeby maluchy nas słuchały". Ale jestem bardzo emocjonalna do tego nie pomaga fakt że wychowywałam się w takim a nie innym domu. I zawsze za priorytet stawiałam sobie żeby taką nie być, chciałam być idealną mamą. A tu takie zderzenie z szarą rzeczywistością [emoji26] dobrej nocy [emoji5]
Idealna mama to taka ktora krzyknie gdy trzeba,a w innej sytuacji przytuli i pocieszy ;) musisz sama wyznaczyc granice ;)
 
reklama
@mamaelaela a kim jest idealna mama? Jeżeli postawiłaś sobie jakiś niedościgniony wzór, to wcale się nie dziwię, że masz dosyć. Im większą na siebie nałożysz presję, tym więcej stresu otrzymasz.
A zaczynając od początku - dziecko w wieku 15 miesięcy nie wie czym jest działanie przyczynowo skutkowe, nie jest złośliwe, nie chce ci zrobić krzywdy tylko - sprawdza granice, bo się uczy. Będzie się uczyło przez najbliższe kilkanaście lat, a może dłużej ;)

Jeśli uderza cię zabawką możesz powiedzieć, że tak nie wolno i że to cię boli. Jeśli twój maluch wszedł w wiek przekory i powtórzy czynność, po prostu na jakiś czas skonfiskuj mu zabawkę. Jeśli rozpęta się awantura, wytłumacz, że rozumiesz jego złość, ale zrobił ci krzywdę, więc na razie zabawkę gdzieś odłożysz. Warto też zobaczyć, w jakich sytuacjach twój synek zaczyna rozrabiać - czasami dzieci nakręcają się kiedy są zmęczone, śpiące, głodne lub... kiedy ich mamy mają gorszy nastrój. Jeśli zaobserwujesz, co może wywoływać taki stan u dziecka po prostu wyprzedź jego potrzeby. Może to być jednak nieskuteczne, bo równie dobrze jego zachowania mogą być po prostu badaniem świata, reakcji itp. Wrzeszcząc uczysz go, ze to najlepsza forma komunikacji, więc jeśli chcesz sobie pokrzyczeć zostaw go komuś pod opieką, a sama biegiem do lasu, parku i krzycz do woli:) W innym przypadku rezultaty mogą cię zaskoczyć i to negatywnie. Zresztą poczytaj jak działa mechanizm - krzyczysz ty - krzyczę ja

Wracając do Ciebie. Nie znam mamy, która nie miałaby nigdy doła i poczucia, że jest beznadziejna. Natomiast znam też powiedzenie, że jeśli siedzisz w dole, to jak długo jeszcze zamierzasz kopać. Zamiast się dołować powiedz sobie, że też masz prawo do błędów, że jesteś ok i się starasz, że ty też się uczysz, bo nie ma jednej jedynej instrukcji wychowania dziecka. Odpuść sobie myślenie, że masz być idealna i może zastanów się, czy nie wystarczy być po prostu dobrą mamą. A w zasadzie już nią jesteś, bo już same twoje wątpliwości o tym świadczą. I tak, są dni kiedy chyba każda z nas ma ochotę uciec i nie wracać. I dni, kiedy sobie nie wyobraża, jakby mogła to zrobić.
 
Do góry