Ogólnie poród przebiegł szybko. Do szpitala przyjechałam o 3 że skurczami co 8-10 minut. Zbadali mnie, podali antybiotyk i podjęłam próbę porodu naturalnego. Udało się szybko poszło rozwarcie i o 6.35 urodziła się moja córeczka Klara
Ma 2800 i 56 cm. Niestety bardzo mnie porozrywalo przy porodzie i mam pekniecie 3 stopnia razem z odbytem. Musieli mnie usypiać do szycia przez chirurga. To przez to że rodziła się z rączką przy głowie. Nie powiem bo okropnie boli i nie jestem w stanie się wysikać więc podłączyli mi cewnik.
Jak się już obudziłam to przyniesli mi córeczkę która cały czas spi i nie chce jeść
martwie się t bardziej bo miała za mały cukier jak się urodziła.
Ogólnie córeczką zdrowa i to najważniejsze
Ja jakoś dojdę do siebie, dają mi antybiotyki, żelazo bo mam niska hemoglobine i leki przeciw bólowe. Rwa kulszowa już sobie o mnie przypomniala także ciężko leżeć ale damy jakoś radę.
Najgorsze że zabierają mi córeczkę bo nie mam siły się nią zająć i nie chcą mi jej zostawić ale może jutro będzie lepiej ☺
Dziewczyny życzę wam dużo siły bo warto!
moje cudo wytrzymało do 37 tygodnia i samo dało znak że chce wyjść ☺ ciesze sie ogromnie i wam życzę tego samego! ☺