W szpitalu Cię jednak zostawili? Pogubiłam się trochę...
Tak, przyznaję, przy stesie i dwudziestukilku tygodniach czas się niemiłosiernie wlecze..., a po 30tym zaczyna pędzić, a po 34tym to już za.... = bzrdzo szybko pędzi
. Ja się zaczynam już denerwować, że nie zdążę walizki przygotować i króliczków na ściany przykleić i ogarnąć dom przed jej przyjściem na świat, bo teraz to dom ogarnia jej tatuś od kilku miesięcy
, i najważniejsze, zaczynam trochę zapominać o stresie, który nie tak dawno jak Ty/Wy przeżywałam, czekanie na maluszka mi to wszystko teraz rekompensuje, ale to po 34tym tygodniu się zaczęło
❤
. Teraz zaczynam się denerwować na myśl o porodzie
. Ktoś ma tu jakieś rady??