reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Szczerze to nie sprawdzam jak pessar siedzi. Może z raz czy dwa sprawdzilam i wolałam nie wkładać tam rąk by uchronić się przed infekcja i naruszaniem mikroflory biologicznej. Skoro lekarz mówił, że siedzi i trzyma jak zgłaszałam np skurcze to tego się trzymałam. Przy wypróżnianiu nigdy nie czulam dyskomfortu, nie mam zatwardzeń, nie muszę się napinać.
 
reklama
Ja nie aplikuje żadnych globulek dopochwowo wiec nie pomogę. Ale dziewczyny pisały na forum ze raz pessar jest wyżej a raz niżej. Skoro twój lekarz mówi ze trzyma to chyba jest ok. Ja się dowiem jutro... mam takiego stracha ze szok.
No ja przed każdą wizyta jestem wydygana, co odbija się na moim ciśnieniu, dobrze że lekarz mi ufa i wie że mierze w domu, bo inaczej dołożył by mi jeszcze leki na nadciśnienie. Doskonale Cię rozumiem.
 
Szczerze to nie sprawdzam jak pessar siedzi. Może z raz czy dwa sprawdzilam i wolałam nie wkładać tam rąk by uchronić się przed infekcja i naruszaniem mikroflory biologicznej. Skoro lekarz mówił, że siedzi i trzyma jak zgłaszałam np skurcze to tego się trzymałam. Przy wypróżnianiu nigdy nie czulam dyskomfortu, nie mam zatwardzeń, nie muszę się napinać.
Ja na co dzień też nie sprawdzam, bo nie lubię sobie tam grzebać, szczególnie teraz ale jak mnie coś niepokoi... Prawda jest taka że z tym wypróżnianiem to kwestia diety, jak się pilnuje i dużo pije, to nie mam problemu, a jak się zapomnę to robi się problem.
 
Poczytałam dzisiaj o badaniu szyjki w anglii(a raczej jego braku) i w sumie nie wiem co mam myśleć. Czy tam lekarze wykazują się ignorancją czy tu nadgorliwością? Skoro nie sprawdzają szyjek, nie dają progesteronu i kobiety pracują praktycznie do końca a nie ma jakiejś alarmującej różnicy w ilościach poronień to może ci nasi przesadzają?

I fajny rzeczowy artykuł znalazłam o powodach przedwczesnych porodów i sposobach zapobiegania. Było napisane w jakuch przypadkach warto założyć pessar. W sumie jestem na granicy, ciekawe co lekarka powie 11lutego...
 
Poczytałam dzisiaj o badaniu szyjki w anglii(a raczej jego braku) i w sumie nie wiem co mam myśleć. Czy tam lekarze wykazują się ignorancją czy tu nadgorliwością? Skoro nie sprawdzają szyjek, nie dają progesteronu i kobiety pracują praktycznie do końca a nie ma jakiejś alarmującej różnicy w ilościach poronień to może ci nasi przesadzają?

I fajny rzeczowy artykuł znalazłam o powodach przedwczesnych porodów i sposobach zapobiegania. Było napisane w jakuch przypadkach warto założyć pessar. W sumie jestem na granicy, ciekawe co lekarka powie 11lutego...
Też jakiś czas temu czytałam o opiece nad kobietami w ciąży w Anglii i byłam zaskoczona, że tak to właśnie tam wygląda.
Z drugiej strony wiem też, że w Polsce niektórzy lekarze robią,, przepisowe,, 3 badania USG w ciągu całej ciąży, co dla mnie też nie mieści się w głowie. Ale to może ja jestem przewrażliwiona, bo mam te problemy z szyjka, co wyszło właśnie na usg.
 
Ja w Wielkiej Brytanii nie miałabym dzieci. Tu zaraz będę miała dwoje (wierzę w to). Trwa moja 5 ciąża. Bez progesteronu, heparyny, szwu bym nie miała dzieci. Nie wiem jak tam statystyki. Cieszę się że mam nadgorliwego lekarza.
 
W Wielkiej Brytanii z tego, co wiem, nie ma tak bezgranicznej wiary w leżenie plackiem miesiącami i progesteron zwłaszcza na początku ciazy. Jak ciąża ma się utrzymać, to się utrzyma, dopiero przy którymś niepowodzeniu szuka się przyczyn i wdraża leczenie.
Prawda tez jest taka, ze większość ciąż jest niepowiklana, kończy się szczęśliwym finałem, a zapobiegawcze nakazywanie kobietom leżenia jest często zbędne.
 
Ja mam przyjaciółkę w Irlandii która jest w tym samym tygodniu ciąży co ja i jak rozmawiamy o badaniach to jestem w szoku. Ja miałam już tyle razy usg, badania krwi, test pappa, a ona z końcem stycznia dopiero 2 usg i na wizyty chodzi do lekarza rodzinnego i do położnej 😱ja bym nie dała rady w takiej niewiedzy być tyle miesięcy... Dopiero jak do Polski przyleciała na święta to poszła na usg tutaj aby sprawdzić co i jak. Fakt że oni chyba tak bardzo nie dmuchają na te ciążę jak u nas, jak się ma utrzymać to i tak bez większej pomocy urodzi a jak coś jest nie tak to chyba nie bawią się w progesteron i inne cuda jak w Polsce. Nie wiem jak tam wygląda opieka nad ciąża gdy chodzi się prywatnie ale na pewno kosztuje to sporo, nie mam też porównania jak wygląda to u nas tylko jak się chodzi na NFZ ale dla mnie stały kontakt z lekarzem i nadzór, szczególnie gdy dzieje się coś niedobrego to podstawa. To moja czwarta ciąża, dwie poronione na samym początku i gdyby nie badania i dokładną diagnoza ta również byłaby przegrana, za to doszły problemy z szyjka ale przynajmniej wiem na czym stoję i cierpliwie czekam odliczając kolejne tygodnie, oby dotrwać do bezpiecznego terminu 💪
 
Ja tez pierwsza córkę rodziłam w Irlandii. Miałam 26 lat i to była wpadka. Mają inne podejście jak w Polsce. Naturalna selekcja.żadnych badań. Raz miałam usg robione.a tak to wizyta u położnej i tylko pomiar cukru i ketony w w moczu i pomiędzy ciśnienia. Badań na cukryte nie ma dopiero jak wychodzi cukier w moczu. Chodziłam dlatego do polskiej ginekolog i to ona wykrywa cukrzycę ciazowa .a w szpitalu dali glukometr i tyle . Żadnej wizyty kontrolnej. Przy porodzie tez nie patrzyli na moje cukry ani wcześniej nie sprawdzali przeplywow i łożyska. Teraz dowiaduje się ze tak powinno być. Ale miało być dobrze i było. A teraz moja druga ciąża planowana w polsce i od początku problemy z ciążą...
 
reklama
W Polsce tez jest wielu beznadziejnych ginekologów ze starym sprzętem, który wielu badań nie zrobią. Ile jest przypadków, ze dziewczyny nie miały mierzonej szyjki macicy i trafiały już z rozwarciem w 6 czy 7 miesiącu do szpitala, znam takie osobiście.
Albo zalecenia typu leżenie, bo kobiecie w bezproblemowej ciazy w 8 miesiącu skróciła się szyjka, w czasie, kiedy ma już prawo zacząć się skracać.
Albo teksty lekarzy typu po co pani Pappa, przecież i tak pani nie usunie ciazy. Po pierwsze to nie sprawa lekarza, a po drugie widać na wątkach o terminacji ciazy, w których co chwile pojawia się ktoś nowy, jakie kobiety zwykle podejmują decyzje i jednak ciąże usuwają.
U nas tez tak kolorowo nie jest.
 
Do góry