To był bardzo długi proces, który zresztą nadal trwa. Wiele razy upadam pod krzyżem i myślę sobie, że to czy to robię źle i co z nich wyrośnie. Tak w sumie to przy każdej ich chorobie typu gile i kaszel mam do swojej psychiki żal, że nie jestem taka jak inne mamy, nawet niektóre stąd, nawet takie wobec których bywam złośliwa, a które celebrują każdą chwilę spędzoną z dziećmi. Ja chcę chodzić do pracy i spędzać czas podzielony, trochę sama, trochę w papierach, trochę z nimi, z mężem, wszyscy razem - a czasem i z psem w lesie. Czytam te mamy, które z chęcią i dobrowolnie dają całe siebie dzieciom i czuję irytację wywołaną zazdrością. Nie straciłabym tyłu miesięcy gdybym była jak one.
Ale nie jestem i powoli uczę się, że nie muszę być. Depresja poporodowa, wchodzenie w macierzyństwo, to dla niektórych z nas długotrwały, bolesny proces, nieważne jak wiele w życiu przeszłyśmy i ile się naczytałyśmy o macierzyństwie. Mi się wydawało, że jestem przygotowana i twarda i teraz wiem, jak żałosna była ta pewność siebie. I okej, nie oceniajmy tych mam, które weszły w rolę jak w masło. Ale pamiętajmy, że oswajanie trudności macierzyństwa i wolnych wyborów z nim związanych jest bardzo nowe. Od ilu lat możesz w Polsce powiedzieć, że nie chcesz nigdy mieć dzieci? Znajdźmy tu na forum temat, w którym nikt nie ocenił matki karmiącej mm z własnego wyboru, tylko dlatego, że chciała. Jak napiszę otwarcie, że dla mnie kp to echo przeszłości i nie zdziwi mnie, że za sto lat mleko z puszki będzie zdrowsze niż matki, to mnie znajdą i zgłoszą do MOPSu
Jak powiem, że miałam cesarkę, bo chciałam, bo się bałam, że mi uduszą dzieciaka, co prawie zrobili z pierwszym, to będzie ciekawie, zagotuje się jak w worku z węgorzami. No to spójrzmy na to obiektywnie i wesprzyjmy teraz dla odmiany te mamy, które czasem rzygają byciem mamą i czasem włączą dzieciom bajkę na dwie godziny, dadzą paluszki rybne i siedzą przez ten czas na Instagramie, bo ich mózg przypomina papkę, a nie urządzenie do myślenia.
Reasumując i powtarzając - nie, Twoje dzieciątko nie będzie pamiętało tych szczepień i obtartej dupki, nie będzie jak w dowcipie o umierającym Żydzie, któremu żona przynosiła pecha, nie skojarzy przykrych wydarzeń z Tobą. Będzie podświadomie pamiętać, że w najgorszych chwilach mama była, trzymała za rękę, ocierała łzy i całowała.
Ale się odsłoniłam...
Pewnie to będzie wykorzystane przeciwko mnie w sporze o nic i następnej gównoburzy, ale składam to w ofierze dla anonimowych czytelniczek, które jak ja kiedyś myślą, że są złe, bo są innymi mamami :*