reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bezsenne noce z niemowlęciem

Jarzynka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
22 Sierpień 2019
Postów
395
Trochę się Wam wyzale. Wszyscy mówili, że jak urodzi się dziecko to nie ma mowy o przespanych nocach, że będę dosypiać na raty, chodzic jak zombie. Mieli rację, ale w moim przypadku jest jeszcze gorzej. To nie są nieprzespane noce lub niewysypianie się tylko bezsenność. Przy moim dziecku pospie w nocy, przy dobrych wiatrach, max 2h ciągiem i zrobię z 2 drzemki 10-20minutowe.
Maly ciagle sie wybudza z placzem. Nie chodzi o jedzenie... Butli nie chce. Problem jest w tym, że on się wybudza i sie nerwuje, bo chce spać, a żeby dalej mógł zasnąć to potrzebuje kolysania... I tak go przekladam w nocy, z łóżeczka na rece, z rąk do wózeczka, z wózeczka do łóżeczka. Czasem pomoże danie smoczka.
Nie wyrabiam już fizycznie i psychicznie. Zaczyna to być dla mnie koszmarem. A każdy dzień traktuje na zasadzie "byleby przetrwać". Prowadzimy z mężem dzikie życie, nie dojadamy, niedosypiamy.

To jest normalne? Jak dać rady śpiąc 2h? Lekarze rozklajada ręce. Mnie juz łapie depresja. Kocham syna ale mam dość z przemęczenia. Jest na to jakaś rada?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Rozwiązanie
U mnie ,tez były tylko rączki, aż do momentu jak w dzień usypialam ja ,w wózku na dworze, i nagle coś pyklo i nauczyła się zasypiać sama ,Teraz nawet jak w nocy się przebudzi to zas nie bez bujania, ale spi obok mnie w łóżku, muszę być, na noc jeszcze ja uspyima na rękach, ale odkładam i śpi ładnie, od 19 do 1 ,potem mleko ,zasypia i do 6 na mleko spi
Powiem jedynie że to minie. Miałam tak ze starszym synem, chodziłam jak zombi ciągle zmęczona. Czekałam na wieczór z nadzieją na lepszą noc i byle tylko się położyć a wieczorem i nocy prawie bez snu. Próbowaliście ciaśniej obwiązywać np wiekszą pieluszką tetrową rączki przy ciele? Taki kokon robić?
 
U nas pomogło wspólne spanie🙂 córka nie chciała w ogóle inaczej spac już u któregoś z nas na brzuchu. Wobec tego ja albo mąż usypialismy ja kołysząc i kangurujac a jak już mocniej zasnęła to odkładaliśmy obok nas. Może łóżeczko dostawne pomoze?🙂 głowa do góry!
 
Ja tak jak poprzedniczka byłam "zmuszona" wygospodarować kawałek łóżka dla synka. Bałam się poprostu że przez to ciągłe niewyspanie coś się złego stanie np że synek wypadnie mi z rąk. Pobudki nadal były i są chociaż coraz rzadziej ale mając synka obok siebie i gdy on czuł moje ciepło to łatwiej było mi go znów uśpić.
Nauczyłam się też spać w rytmie synka, gdy łapał drzemkę to ja też. Kiedyś myślałam że to niemożliwe że nie da się spać na zawołanie czy dostosować swój sen do kogoś - teraz już wiem że to możliwe😁
Trzymaj się i próbuj różnych możliwości, trzymam za Was kciuki.
 
Nie spałam przez 3 lata, więc wiem, co czujesz ;)
Mój Syn przez pierwsze 3 miesiące życia nie spał w ogóle inaczej, niż u mnie na klacie - w skutek czego ja spałam w pozycji półleżącej, a on na mnie.
A przez resztę czasu spał TYLKO I WYŁĄCZNIE przy szumie suszarki, nagraliśmy na telefon i puszczaliśmy zapętlone nagranie przez caluteńką noc, bo jak tylko szum się wyłączał - Młody budził się z wrzaskiem.
Wiem, ze teraz Cię to nie pocieszy, ale to naprawdę minie i za kilka lat będzie tylko wspomnieniem :)
 
Hmn. U nas dziś 17 tygodni. Piszę a Mała śpi na kolanach. Jest nieodkładalna, w nocy śpi że mną i to jest jakiś sposób by nie wstawać do łóżeczka, nie bujać etc. Po prostu potrzebuje bliskości, czasem tak bardzo że już o 20 lub o 21 muszę zasypiać z nią. To trudne ale trzeba się troszkę dostosować, tzn swój rytm dnia do dziecka. Są szkoły mówiące coś zupelnie odwrotnego, czasem usłyszysz od rodziny rady "nie ucz, bo sobie nie poradzisz", ale ja się z nimi nie zgadzam. Jak dziecko potrzebuje bliskości to jaki sens 100 raz odkładać, skoro wiesz ze za chwilę od nowa będzie to samo?

A może w dzień mogłabyś się zdrzemnąć?
Może mąż pójdzie na spacer a ty odpoczniesz a potem odwrotnie?

Na yt są fajne nagrania białego szumu, polecam prenatal saunds.

My jemy na raty, tzn jedno je, drugie bawi i potem na odwrót. Oczywiście są chwilę kiedy śpi i można być razem, ale b rzadko. U nas to 3 dziecko, po 12 latach przerwy, to się cieszymy z każdej chwili, bo zaraz urośnie i będzie brakować.

Jak dziewczyny piszą wyżej, nie jesteś sama :-) o ile cię to pociesza i wkrótce będzie lepiej.
 
reklama
To przechodzi. Wcześniej lub później ale przechodzi.
Ja od początku spałam, najpierw z mała a teraz z synkiem. Oboje spały na początku na mnie a z czasem jakos same się przerzuciły i śpią na kanapie obok nas. To znaczy mały śpi, bo córka ma już własny pokój i śpi sama. Ja uwielbiałam te nocki, kiedy maluchy na mnie spały. To doświadczenie jedyne w swoim rodzaju. Mogłam nie spać tylko przytulac, głaskać, całować....
Chodzilo mi o to, ze nie ma co z tym na początku walczyć, taka natura maluszków, ze musza być blisko. Potem same stwierdzają, ze nie musza spać na mamie, mogą obok.
Nauczysz się żyć z minimalna ilością snu. Ja muszę moc się wyspać, jak nie dosypiam to dzieją się różne kataklizmy...tornada, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów (mój temperament po niewyspaniu można przyrównać do którejkolwiek z tych klęsk żywiołowych) ale przy dzieciach nie dość ze się nauczyłam obywać bez snu, to jeszcze znalazłam bogate pokłady cierpliwości, o której nie miałam pojęcia.
 
reklama
Do góry