reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Baby BLUES.

Masakra. 3 lata starań, 2 straty i jest mój wymarzony synek. Piękny i zdrowy. A ja siedzę i płaczę. Nie radzę sobie z opieką nad nim. Przerasta mnie wszystko. Moje piękne, wysprzątane mieszkanie zmieniło się w pobojowisko. Wszędzie ręczniki papierowe, sterty prania, kurz. W pierwszej dobie w domu oboje z mężem płakaliśmy bo całe nasze życie stanęło na głowie. Od porodu minęło 9 dni a ja nadal nie potrafię się cieszyć. Mąż za 3 tyg. wraca do pracy a ja już płacze ze zostanę sama i sobie nie poradzę. Do synka wstaje 3 razy w nocy jestem ledwo żywa. To chyba baby blues, ale świadomość że wiem co mi jest w niczym mi nie pomaga. Miałyście podobnie? Kiedy to minie?
Moja droga, nawet sobie nie wyobrażasz ile kobiet, matek przez to przechodzi/przechodziło tylko się nie przyznają... Ja sama ten miałam tak jak ty. Ale to wszystko przez wyidealizowany obraz macierzyństwa w tv, czy mediach społecznościowych. Te uśmiechnięte, zadbane matki karmiącej piersią swoje dziecko czy po prostu rozkoszujące się widokiem swojego śpiącego noworodka ! Sama przechodziłam momenty załamania. Też miałam zawsze czyste mieszkanie, zawsze ugotowane, nawet często coś piekłam. W ciąży czułam się cudownie i myślałam że po porodzie będzie tak samo. Że położę sobie dziecko na macie i będę miała czas na wszystko. Na sprzątanie, gotowanie, ogarnięcie siebie. Niestety zdarzyło się tak że moje dziecko jest bardzo wymagające uwagi i nie mogę przy nim nawet zupy ugotować bo (na obecnym etapie- 9 miesięcy) wisi mi przy nogawce. To zupełnie normalne że czujesz się zaginiona, emocje Tobą targają jeszcze ale to minie. Daj sobie czas. Zrozumiesz że wysprzątane mieszkanie nie jest najważniejsze. Ja to zrozumiałam jak moje dziecko pierwszy raz zachorowało. Dałabym wszystko wtedy żeby był zdrowy, żeby przeszedł ten okropny katar przez który nie mógł spać. Wtedy prawie 1.5 tygodnia nie posprzątałam kompletnie mieszkania. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a czas spędzony z dzieckiem, który już nie wróci, jest bezcenny. Teraz jest czas na poznawanie się wzajemnie z dzieckiem. Nie patrz na nic tylko pozwól się wam poznać. Pozdrawiam i trzymam kciuki ❤️❤️
 
reklama
Masakra. 3 lata starań, 2 straty i jest mój wymarzony synek. Piękny i zdrowy. A ja siedzę i płaczę. Nie radzę sobie z opieką nad nim. Przerasta mnie wszystko. Moje piękne, wysprzątane mieszkanie zmieniło się w pobojowisko. Wszędzie ręczniki papierowe, sterty prania, kurz. W pierwszej dobie w domu oboje z mężem płakaliśmy bo całe nasze życie stanęło na głowie. Od porodu minęło 9 dni a ja nadal nie potrafię się cieszyć. Mąż za 3 tyg. wraca do pracy a ja już płacze ze zostanę sama i sobie nie poradzę. Do synka wstaje 3 razy w nocy jestem ledwo żywa. To chyba baby blues, ale świadomość że wiem co mi jest w niczym mi nie pomaga. Miałyście podobnie? Kiedy to minie?
Synka możesz wziąć do łóżka, będziesz troszkę bardziej wyspana. W domu absolutne minimum potrzebne do funkcjonowania, jak zmywarka żeby mieć z czego się napić herbaty a obiad można zamówić… kiedy dziecko idzie spać w dzień kładź się z nim i ładuj baterie zamiast niepotrzebnie martwić się mieszkaniem. Twoj organizm jest w okresie połogu, potrzebuje czasu żeby się zregenerować i nabrać siły. Wierz mi nigdy nie był tak wymęczony jak po tych 9 miesiącach i porodzie. Okres połogu traktuj tak jakbyś dalej była w ciąży. W 9 miesiącu chyba tez nie miałaś siły latać i sprzątać non stop? :) jak psychicznie sobie odpuścisz i przewartosciujesz co jest najważniejsze do przetrwania to będzie Ci łatwiej. Nauczycie się siebie, dziecko się zaklimatyzuje w domu, wyrobi sobie stałe drzemki i wtedy przyjdzie czas na rozszerzanie obowiązków domowych. Teraz jak najwiecej odpoczywaj kiedy tylko się da, szybciej dojdziesz do siebie i wrócisz do nowej codzienności. To wszystko jak dziewczyny piszą minie. Za 3 tygodnie to już będzie zupełnie inne dziecko :) a i Ty będziesz się czuła lepiej. Moja położna nastawiała nas na to jak wyglada dom po porodzie i ze mamy się nim zupełnie nie przejmować, a ona nie raz chętnie wychodząc zabiera śmieci żeby wyrzucić do kubła ;) za to jak ktoś chce przyjść zobaczyć dziecko to spoko, tylko nie zapomnij posiedzieć żeby przyniósł Wam jakiś obiad od siebie lub zakupy, a jak przyjdzie to powiedz gdzie leży kawa i kubki zamiast obsługiwać :) wychodząc tez nie zaszkodzi jak zabiorą śmieci 🤪 podoba mi się takie podejście. Ja mam rodzic kolejne dziecko przed wigilia i siostra zapowiada się na 1 dzień świat z noclegiem. Już jej powiedziałam, ze jak będą zdrowi to nie widzę problemu, ale musi przywieźć jedzenie świąteczne bo u mnie nie będzie… ewentualnie zamówię jakiś katering mały na wigilie sama. I przeżyjemy, nie stół wigilijny będzie wtedy ważny tylko my, a nie zamierzam się zarzynać po porodzie z noworodkiem i straszakiem. I Wy niebawem wrócicie do nowej rzeczywistości. Im mniej od siebie będziecie teraz wymagać tym szybciej to nastąpi :) powodzenia i spokój najważniejszy :)
 
Baby blues przejdzie. To nic przyjemnego. Potrwa chwilę i przejdzie. U mnie przy dwójce synów po ok. 2 tyg. Wiedziałam, że może tak być i że musimy przez to po prostu przebrnąć. Nauczycie się nowej organizacji. Wszystko będzie szło Wam co raz sprawniej, dzidziuś też będzie się uczył. Z czasem będzie mniej wymagający. Ten czas naprawdę szybko mija. Nim się obejrzycie, będzie obracał się na brzuszek, plecki, a w końcu pójdzie i powie: mama, tata. To trwa dosłownie chwilę. Przede wszystkim macie siebie nawzajem! I to jest najważniejsze. Z dziećmi rzeczywistość wygląda inaczej. Dużo piękniej. Docenia się to co naprawdę ma znaczenie. Nawet nieperfekcyjne chwile można wspominać ze wzruszeniem. Przede wszystkim wrzućcie luz. Patrzcie sobie w oczy, przytulajcie, kochajcie, róbcie zdjęcia 😉 i dajcie czas. Obiady można kupić gotowe/może ktoś podrzuci/w weekend zrobić zapas. Na początek polecam gotowce. Pranie i składanie na bieżąco. I to wszystko co ważniejsze. Wyprasowane ubranka nie mają większego sensu. Łazienkę, jak odpoczniecie, kiedyś umyjecie. 😜 Podłoga idealnie czysta też nie musi być. Bobo jeszcze nie poraczkuje. Jesteś najlepszą mamą jaką Twoje dziecko może mieć. Jego jedyną. ♥️
 
Mój baby blues trwał ok.3 tyg. Siedziałam z synkiem i płakałam. Że bałagan,że pranie,że to 3 dziecko,że nie dam rady. Przerażało mnie to,że mąż idzie do pracy. Przerażało mnie wstawanie w nocy, po dość długiej przerwie po drugim dziecku. Zaczęłam wychodzić na spacery, do sklepu razem z córkami. W weekendy krótkie wyjazdy,nawet na 2 godziny tylko. To minie. A jeżeli będziesz się czuła gorzej,poproś o pomoc. Pamiętaj kochana,że pranie I mycie podłóg poczekaja. ❤
 
Dziś jest ciut lepiej. Byłam na zdjęciu szwów i wyjście z domu i fakt że szwy zdjęto bezboleśnie sprawiły że wróciłam do domu uśmiechnięta. Jest to jakieś światełko w tunelu. Zobaczymy jak jutro... ale może już zmierzam ku końcowi tego cholerstwa.
 
reklama

Podobne tematy

Do góry