reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Archiwum ciążowe-dolegliwości,porody,ciąża przenoszona,cesarka,wieści i nieobecności

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
Caro tzymam kciuki, pewno już o tej porze jesteś po...?

Co do cesarki, miałam dwie za każdym razem jednak to było inne doświadczenie, za pierwszym razem miałam znieczulenie ogólne, a tym razem znieczulenie podpajęczynówkowe, bez porównania lepsze od narkozy, fakt trzeba się trochę "pomęczyć" po ale ten rodzaj znieczulenia, jak dla mnie o niebo lepszy i bezpieczniejszy, czucie w nogach miałam już po 1h, tylko te leżenie plackiem 24h to wkurzało, i trochę denerwowało, bo leżałam płasko mogłam tylko poruszać głową i obracać się na boki, ale to dopiero po 8h...a Małą trzeba było karmić, bo w tym szpitalu gdzie rodziłam, dziecko dostawiane jest do piersi w ten sam dzień co poród, obojętnie jaki on by był, maksymalnie do 2 godzin po.

Na marginesie zajechałam do szpitala ok.10.00, 5.03, a ok.17.00 zaczęła się akcja skurczowa, i tak cały wieczór, noc i poranek. Leżałam na łóżku i modliłam się o to by nie było za późno na cesarkę, lekarz co chwilę do mnie przychodził, i zabraniał gładzić się po brzuszku. Na noc położna przyniosła mi nospę, ale g... co pomogła. Dobrze że nie bolały mnie plecy tylko samo podbrzusze.

Teraz już dochodzę do siebie, szew w piątek ginek ściągnął, a pokarmu mam tyle że szok, na dodatek laktator ten elektryczny wysiadł, wkładki laktacyjne nie zdały egzaminu, zamiast nich w stanikach noszę tetrę.
 
Ostatnia edycja:
no i Synek jest już na świecie :tak:
skurcze zaczęły się o 2 w nocy, w szpitalu byliśmy przed 9-tą, a urodziłam o 11.30-siłami natury...
Otóż okazało się,że lekarz dyżurujący podjął decyzję, że będę rodzić siłami natury. Byłam przerażona... przygotowana, nastawiona na cesarkę...ale udało się :-)
"Mały" waży 4750g, mierzy 62 cm i wszysko przebiegło prawidłowo, no może oprócz ostatniej fazy - parcia...sama nie wierzyłam że dam radę...
 
Magiallena - to gratulacje! Choć rozumiem zaskoczenie - miała być cesarka a tu decyzja o porodzie sn. Najważniejsze że Ty i synek czujecie się dobrze. I jaki duży chłopczyk!:-D To chyba największy Marcówkowy Maluszek:tak:
 
Dziewczynki przed chwilą dostałam wiadomość od AGAZOJA:

"Miło mi ogłosić, że Maksio jest już na świecie. Cały i zdrowy choć drobinka. Ssaczek śpi w cieplarce, a ja dochodzę do siebie po cc." :))
 
Magiallena-ale duża Dzidzia!!! i urodziłaś siłami natury!!! podwójne gratulacje!!!!


jestem w SZOKU!!!:-D
 
Agozja! Gratulacje!!

a do mnie napisała magialenna
14 marca o godzinie 11.30 urodziłam synka 4750 g, 62 cm, imię jeszcze nie wybrane :) siłami natury!

niezły klocuszek!!

i jeszcze wiadomosc od nili
Urodziłam Sandre 17 marca przez CC, waga 3100, wzrost 56 cm...zmeczona ale szczesliwa. pozdrawiam
 
reklama
GRATULACJE DLA WSZYSTKICH NOWYCH MAMUŚ MARCOWYCH (trudno już wymieniać po imieniu, bo się pogubiłam komu gratulowałam a komu jeszcze nie...)​
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry