reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Zdrowa jest! :-D To znaczy-chyba Ona, bo mój nieślubny ze szczęścia nie zapytał, jaka płeć, a małe złośliwe nie chce nic pokazać na usg. Jajek w sumie tez nie, więc jestem prawie pewna, że to dziewucha:) Nie mam wyrzutów sumienia, że przepuściłam dziś trochę kasy na kocyki, ręczniczki i inne pierdoły w Biedronce - podczas zakupów się dowiedziałam :D
 
reklama
Kasioł, super, super, super!!! warto czekać na takie wiadomości :)
ja też już troszkę zaszalałam na zakupach... nie mogłam się powstrzymać na widok tych maleńkich ubranek :)
 
Dziewczyny,nareszcie mogę i Wam pogratulować.:-D. Bardzo się cieszę razem z Wami
p015.gif


A ten test NIFTY to jest właśnie ten nowy opracowany test. Tyle,że podobno bardzo drogi póki co.
 
Mi lekarz proponował NIFTY ze względu na to, że to właśnie zd chcieliśmy wykluczyć, ale kosztowało to 3 tys.
 
Ja nie wiem ile to kosztuje, może w innych klinikach jest taniej, ale naprawdę wolałabym wziąć takie badanie na raty, pożyczyć od rodziny, niż się stresować, że będzie jakieś ryzyko...
 
Ryzyko jest zawsze, ale co kto lubi. Z tego co się orientuję, to badanie dopiero wchodzi do Polski i niewiele placówek je wykonuje, stąd ta cena. Mi to proponował lekarz, który sam je robi i prawdopodobnie ceny są zbliżone. A wracając do ryzyka - rzadko kiedy zdarza się, że po amnio występują powikłania, oczywiście jeśli ściśle stosujesz się do wskazówek lekarza. Spadając z łóżka w nocy też można poronić...tfu tfu!
 
reklama
Witam wszystkie Panie :-) Przeczytałam całe forum. Moja historia jest taka. Mam 36 lat. USG prenatalne wyszło super, wszystkie markery prawidłowe, ryzyko około 1:6000 (dokładnie nie pamiętam), test PAPP-A niestety zaburzył przepiękne wyniki i ryzyko podniosło się na 1:983. Niby i tak niewielkie. Jednak lekarz stwierdził, że testy z krwi wskazują na ZD. Powiedział również że są "tzw. nieme downy", czyli takie, które nie są wykrywane przez USG, a moje wyniki krwi wskazują na właśnie taki przypadek. Po przeczytaniu tego forum i nie tylko wiem już, że testy z krwi mogą dawać wyniki fałszywie dodatnie, jak również mogą być nieprawidłowe ze względu na mój niezbyt młody wiek. Jednak ziarnko niepewności zostało zasiane. Z mężem powiedzieliśmy sobie, że amniopunkcję odpuścimy, pod warunkiem, że te dwa różne całkiem filary (czyli USG i biochemia) będą prawidłowe. A z racji tego, że biochemia wyszła źle zdecydowaliśmy się na amnio. No więc jestem 4 dni po amnio. Czekam spokojnie na wyniki. Nawet się nie denerwuję. Największe stresy miałam związane z powikłaniami i ewentualnym poronieniem. Z tego co poczytałam to ile przychodni tyle procedur. Jedne kobiety leżą po 3 dni w szpitalu, inne tylko 15 minut. Jednym zaleca się leżeć i są na zwolnieniu, inne idą normalnie do pracy. Z moich podczytywań wyciągnęłam takie wnioski, że powikłania częściej (chociaż to pewnie nie jest reguła) przytrafiły się paniom, które tego samego dnia wróciły do domu i wracały do aktywności. Zabieg robiłam we Wrocławiu w Szpitalu na Brochowie. Leżałam tam 3 dni. Pierwszego dnia miałam wszystkie badania, czyli badanie ginekologiczne, usg i morfologia. Kazali mi bardzo dużo pić. Następnego dnia musiałam być na czczo, zabieg trwał jakieś 10 minut (bezbolesny), potem 2 godziny musiałam leżeć (nawet nie mogłam wrócić do sali, tylko mnie przewieźli jak po operacji), po dwóch godzinach mogłam wstać do toalety i na posiłek i leżenie do końca dnia. I znowu kazali duuużo pić. A następnego dnia kontrolne USG i do domu, do tego tydzień zwolnienia z przykazaniem oszczędzania się. Czy warto robić amnio? Nie wiem. Najbardziej bałam się powikłań, w nocy się budziłam czy nie mam mokrego łóżka i żałowałam, że takie stresy zafundowałam maluszkowi. Dzisiaj lęk mi minął, trwa piąta doba od zabiegu i myślę, że najgorsze ryzyko powikłań jest za mną. Z drugiej strony do końca ciąży nie chciałabym żyć w niepewności. To też byłby wielki stres i dla mnie i dla maluszka. Na pewno mogę powiedzieć, że jak robić amnio to tylko w dobrym ośrodku, a najlepiej w szpitalu, gdzie po zabiegu obserwują pacjentkę. Życzę wszystkim mamom zdrowych dzieciaczków :-).
 
Do góry