reklama
M
m_ktosia
Gość
czesc dziwczynki, czytam czytam i zbieram sie do napisania, tylko musi mnie jeszcze troche natchnac, jak znajde chwile to sie odezwe,
trzymajcie sie cieplutko i NIE DAWAC SIE !!!
trzymajcie sie cieplutko i NIE DAWAC SIE !!!
mama słodyczka
Uwielbiam Cię , Mateuszku
- Dołączył(a)
- 9 Czerwiec 2007
- Postów
- 50
ja niestety podobnie jak m-ktosia,
czytam Was, piszecie o bolesnych i trudnych sprawach, a ktosia dotknęła tez tematu, i chyba tez mama Julci tematu przemocy... zabieram sie i nie mogę nic napisać, bo sie boje, że za bardzo sie rozpisze, że jak puszczą emocje, to... a te wspomnienia bardzo bolą. wiem, że teraz dochodzę do różnych wniosków, od kiedy mam swoje dziecko, wiele spraw wygląda już inaczej, wiele spraw dopiero teraz zrozumiałam.. i sama nie wiem, czy łatwiej z tym żyć, czy lepiej było,kiedy nie miałam świadomości pewnych związków, zależności i tak dalej... wiem jedno, moje dzieciństwo mia ogromny wpływ na życie dorosłe, z niektórymi sprawami sobie poradziłam z innymi nie, walka z emocjami, których być nie powinno, a często przyłapuje sie, że zachowuje sie jak moja matka.. czuje się jak naznaczona. a chciałabym być, pewna siebie, otwarta, radosna, optymistyczna, a taka nie jestem
koniec tych wynurzeń na dziś, mimo okropnej pogody pozdrawiam cieplutko.
jestem myślami z Wami, i choć nie odpisuje na bieżąco, czytam zawsze.
czytam Was, piszecie o bolesnych i trudnych sprawach, a ktosia dotknęła tez tematu, i chyba tez mama Julci tematu przemocy... zabieram sie i nie mogę nic napisać, bo sie boje, że za bardzo sie rozpisze, że jak puszczą emocje, to... a te wspomnienia bardzo bolą. wiem, że teraz dochodzę do różnych wniosków, od kiedy mam swoje dziecko, wiele spraw wygląda już inaczej, wiele spraw dopiero teraz zrozumiałam.. i sama nie wiem, czy łatwiej z tym żyć, czy lepiej było,kiedy nie miałam świadomości pewnych związków, zależności i tak dalej... wiem jedno, moje dzieciństwo mia ogromny wpływ na życie dorosłe, z niektórymi sprawami sobie poradziłam z innymi nie, walka z emocjami, których być nie powinno, a często przyłapuje sie, że zachowuje sie jak moja matka.. czuje się jak naznaczona. a chciałabym być, pewna siebie, otwarta, radosna, optymistyczna, a taka nie jestem
koniec tych wynurzeń na dziś, mimo okropnej pogody pozdrawiam cieplutko.
jestem myślami z Wami, i choć nie odpisuje na bieżąco, czytam zawsze.
mama słodyczka
Uwielbiam Cię , Mateuszku
- Dołączył(a)
- 9 Czerwiec 2007
- Postów
- 50
ja też wiem, że nie warto, doszłam już do tego, ale wciąż dystansu nie potrafię złapać, czasem sie udaje, ale w większości niestety nie, i to mnie męczy. ale wiem, że jak tylko sie wyprowadzimy to będzie lepiej, muszę wytrzymać jeszcze około dwóch lat- dobrze, że czas szybko leci
M
m_ktosia
Gość
mysle mamo slodyczka ze nie mozesz sobie obiecywac ze jak sie wyprowadzicie to bedzie lepiej, lepiej moze byc juz dzis, to zalezy od ciebie ,
nie zatrzymuj sie w walce o siebie, to twoje prawo do bycia szczesliwym i nikt ci go nie odbierze jak na to nie pozwolisz
... a ja mam maly sukcesik... skonfrontowalam sie z tata, pogadalismy, on oczywiscie zapodal dlugi temat, wyszlo na to ze jestem zla corka i tak dalej, szczerze pogadalismy przynajmniej ja, powiedzilam co mi na sercu lezy... powiedzial ze ma w d. co o nim myslimy i on i tak bedzie zyl po swojemu,,,, i tak w sumie smutno... juz sobie pomyslalam--- ze wyszlo szydlo z woraka i wole zyc z ta prawda niz sie oszukiwac, tatus mam mnie i cala rodzine gdzies, jego wolnosc wyboru sposobu zycia jest tak wazna ze mozna poswiecic rodzine.... i tak mnie to meczylo kilka nocy potem... pomyslala, ze przerabane, jak sierota ...
...a ten dzwoni za pare dni ze chcial mi powiedziec ze chyba mnie troche lubi i ze jestem jego najlepsza kumpela... i tak mi milo bo znajac go wiem, ze go ruszylo....
warto spogladac problemom prosto w oczy, mowic o tym co boli prosto w twarz osobom ktorych to dotyczy, mowic o swoich uczuciach, czasem nawet majac swiadomosc ze to moze innych zabolec, trzeba o siebie walczyc, nikt tego za nas nie zrobi
nie wiem czy to co napisalam brzmi sensownie, bo tak nie wdajac sie w szczegoly...
nie zatrzymuj sie w walce o siebie, to twoje prawo do bycia szczesliwym i nikt ci go nie odbierze jak na to nie pozwolisz
... a ja mam maly sukcesik... skonfrontowalam sie z tata, pogadalismy, on oczywiscie zapodal dlugi temat, wyszlo na to ze jestem zla corka i tak dalej, szczerze pogadalismy przynajmniej ja, powiedzilam co mi na sercu lezy... powiedzial ze ma w d. co o nim myslimy i on i tak bedzie zyl po swojemu,,,, i tak w sumie smutno... juz sobie pomyslalam--- ze wyszlo szydlo z woraka i wole zyc z ta prawda niz sie oszukiwac, tatus mam mnie i cala rodzine gdzies, jego wolnosc wyboru sposobu zycia jest tak wazna ze mozna poswiecic rodzine.... i tak mnie to meczylo kilka nocy potem... pomyslala, ze przerabane, jak sierota ...
...a ten dzwoni za pare dni ze chcial mi powiedziec ze chyba mnie troche lubi i ze jestem jego najlepsza kumpela... i tak mi milo bo znajac go wiem, ze go ruszylo....
warto spogladac problemom prosto w oczy, mowic o tym co boli prosto w twarz osobom ktorych to dotyczy, mowic o swoich uczuciach, czasem nawet majac swiadomosc ze to moze innych zabolec, trzeba o siebie walczyc, nikt tego za nas nie zrobi
nie wiem czy to co napisalam brzmi sensownie, bo tak nie wdajac sie w szczegoly...
mamoośka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2007
- Postów
- 6 506
Zgadzam się z tobą czasami prawda prosto w oczy pomagamysle mamo slodyczka ze nie mozesz sobie obiecywac ze jak sie wyprowadzicie to bedzie lepiej, lepiej moze byc juz dzis, to zalezy od ciebie ,
nie zatrzymuj sie w walce o siebie, to twoje prawo do bycia szczesliwym i nikt ci go nie odbierze jak na to nie pozwolisz
... a ja mam maly sukcesik... skonfrontowalam sie z tata, pogadalismy, on oczywiscie zapodal dlugi temat, wyszlo na to ze jestem zla corka i tak dalej, szczerze pogadalismy przynajmniej ja, powiedzilam co mi na sercu lezy... powiedzial ze ma w d. co o nim myslimy i on i tak bedzie zyl po swojemu,,,, i tak w sumie smutno... juz sobie pomyslalam--- ze wyszlo szydlo z woraka i wole zyc z ta prawda niz sie oszukiwac, tatus mam mnie i cala rodzine gdzies, jego wolnosc wyboru sposobu zycia jest tak wazna ze mozna poswiecic rodzine.... i tak mnie to meczylo kilka nocy potem... pomyslala, ze przerabane, jak sierota ...
...a ten dzwoni za pare dni ze chcial mi powiedziec ze chyba mnie troche lubi i ze jestem jego najlepsza kumpela... i tak mi milo bo znajac go wiem, ze go ruszylo....
warto spogladac problemom prosto w oczy, mowic o tym co boli prosto w twarz osobom ktorych to dotyczy, mowic o swoich uczuciach, czasem nawet majac swiadomosc ze to moze innych zabolec, trzeba o siebie walczyc, nikt tego za nas nie zrobi
nie wiem czy to co napisalam brzmi sensownie, bo tak nie wdajac sie w szczegoly...
reklama
Mama slodyczki zycze ci zeby albo te 2 lata szybciutko minely albo zeby udalo wam sie wyrwac wczesniej. Badz dzielna i trzymaj sie
M_ktosiu zazdroszcze ci tego, ze uzyskalas reakcje od ojca
Mama julci dzieki
a mnie ostatnio odwiedzili rodzice i co...
i od matki zionelo wczorajszym alkoholem , a ona bez zadnego skrepowania jakby nigdy nic
ale mnie to wnerwia. jak ona moze w takim stanie przychodzic do swojego wnuka!
a ja na to pozwolilam, nic jej nie powiedzialam
M_ktosiu zazdroszcze ci tego, ze uzyskalas reakcje od ojca
Mama julci dzieki
a mnie ostatnio odwiedzili rodzice i co...
i od matki zionelo wczorajszym alkoholem , a ona bez zadnego skrepowania jakby nigdy nic
ale mnie to wnerwia. jak ona moze w takim stanie przychodzic do swojego wnuka!
a ja na to pozwolilam, nic jej nie powiedzialam
Podziel się: