reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Adopcja.

mamazmazur

Początkująca w BB
Dołączył(a)
10 Kwiecień 2018
Postów
16
Witam.
Na wstępie proszę o nie komentowanie mojej decyzji tylko o radę.
Jestem w 21 tygodniu ciąży. Mam 22 lata. Ojciec dziecka nie wyparł się jednak nie interesuje w ogole. Mieszkam u rodziców z 3 młodszego rodzeństwa. Mam ciężkie problemy psychiczne odnośnie przeszłości co niszczy mi życie i jakikolwiek kontakt z innymi ludźmi, chodzę do psychologa. Od środy idę na zwolnienie w pracy bo mam taka gdzie trzeba trochę dźwigać skrzynki itp.
Moj problem jest taki: nie czuje więzi z dzieckiem, nie cieszę się z ruchów, z widoku na usg. Zapominam o tym, ze jestem w ciąży. Uważam, ze jestem za głupia na bycie matką i wiem, ze nie zapewnię dobrego domu i miłości tej małej istocie. Nie mam tez z kim o tym porozmawiać, moja mama nie wyobraża sobie bym dziecko oddała, wyparła by się mnie. A ja wiem, ze sobie z tym nie poradzę. Nie myśle o tym dziecku w ogóle. Wiem, ze ono nic nie zawiniło, ze to nowe życie ale nie potrafię go pokochać i nie chce z tym żyć. Mam naprawdę ciężka sytuacje ze zdrowiem psychicznym. Miałam próby samobójcze, przyjmuje leki na uspokojenie. Nikt o tym nie wie, ludzie wokół myślą, ze daje sobie radę i podziwiają, ze będę sama wychowywać w tej sytuacji w jakiej jestem. Nie chciałabym zabierać mu życia wiec chce oddać do adopcji. Czy jest to dobry pomysł? Jak to w ogole działa z adopcja?
Proszę o radę.
PS. Zabezpieczalam się, to była wpadka.
 
reklama
Rozwiązanie
Uważam, że sam fakt, że chcesz temu dziecku zapewnić dobre życie wiele znaczy.
Być może.poczujesz więź, być może nie.Tego nie wiem.
Nie wiem też czy rozważałas ewentualne oddanie swojego dzieciątka mamie w opiekę zastępcza? Abyś mogła sobie wszystko jakoś w sobie ułożyć, bez względu na Twą późniejsza decyzję?

Moja pierwsza ciąża była dla mnie ogromnym szokiem mimo że byłam osobą dorosłą, pracująca.Przez wiele lat słyszałam, że nie będę mieć dzieci oswoiłam się z tą myślą.Bylo to przyczyna zerwania zaręczyn w poprzednim związku, a tu nagle okazało się że pojawi się nowa istota..
Też nie czułam więzi z dzieckiem. Nastąpiło to dużo później.
Mimo to nie powinnaś z góry przekreślać Was jako rodziny - Ciebie i dzieciątka.Daj sobie czas na...
Jeśli nie miałabyś żadnego wsparcia ze strony rodziny to powiedziałabym, że warto rozważyć opcję oddania maleństwa do adopcji. Jeśli jednak masz takie wsparcie w najbliższej rodzinie (a masz mamę, która próbuje odwieść Cię od takiego planu, może rodzeństwo) to warto z niego skorzystać. Zabierz mamę na wizytę do psychologa i porozmawiajcie na ten temat. Czasem najlepsze rozwiązanie jest najbliżej. Może uda się znaleźć takie wyjście, które będzie dobre i dla Ciebie i dla dziecka.
 
Kochana problemy z nastrojem są uleczalne, myśli samobójcze można przepracować w terapii, dziś nie chcesz tego dziecka, ale to decyzja na całe życie, nastrój stan psychiczny Ci się poprawi, ale dziecka już nie będzie więc dokładnie to przemyśl! Masz oparcie w rodzinie, dziecko się w niej może szczęśliwie wychować... proś o wsparcie, bo nie zawsze ludzie się domyślą, że go potrzebujesz! Życzę rozsądnych decyzji.
 
może masz w rodzinie kogoś kto chętnie zajmie się dzieciątkiem na co dzień , a Ty będziesz mogła się z maleństwem spotkać kiedy tylko będziesz chciała , dziś nie czujesz więzi ale z czasem może ona sama przyjść , jak działa oddanie dziecka do adopcji nie wiem coś wiem na temat adoptowania bo kuzynka męża ma dwie dziewczynki z adopcji ,
dla mnie osobiście już jesteś nie samowitą mamą nie myślisz egoistycznie tylko cały czas o przyszłości dziecka , dałaś mu życie a teraz chcesz dać mu to co najlepsze :)
 
przepraszam , że pytam , ale czy korzystasz z terapii u psychologa ?

Tak. Biorę tez leki na uspokoję idę które nie szkodzą dziecku. Wiem, ze zazwyczaj wież zaczyna się czuć jak się poczuje pierwsze ruchy, zobaczy się maleństwo na usg lub jak już je urodzimy ale mam straszna traumę z dzieciństwa. Nie miałam dzieciństwa, przeżyłam bardzo dużo w życiu dlatego jestem zniszczona i niszczę wokół ludzi którzy są obok. Dlatego i moje związki nigdy nie trwają długo. Boje się, ze to wszystko zniszczy tez to maleństwo które nic nie zawiniło.
 
Wcale nie musisz teraz czuć więzi z dzieckiem, po pierwszym usg (mimo że ciąża była planowana) czułam że to jakaś kompletna abstrakcja. Do końca ciąży miałam myśli że ja przecież się do tego nie nadaje. Ale jak rodzi się maleństwo to na prawdę wszystko się zmienia. Jeśli mogę Ci coś poradzić, to powiem że adopcja nie jest złym wyjściem jeśli nie masz warunków, pomocy od rodziny i chęci wychowywać dziecko. Ale poczekaj z ostateczną decyzją do czasu poznania maleństwa- moim zdaniem to ten moment wszystko zmienia, nie pierwsze kopniaczki czy usg.
 
reklama
Witam.
Na wstępie proszę o nie komentowanie mojej decyzji tylko o radę.
Jestem w 21 tygodniu ciąży. Mam 22 lata. Ojciec dziecka nie wyparł się jednak nie interesuje w ogole. Mieszkam u rodziców z 3 młodszego rodzeństwa. Mam ciężkie problemy psychiczne odnośnie przeszłości co niszczy mi życie i jakikolwiek kontakt z innymi ludźmi, chodzę do psychologa. Od środy idę na zwolnienie w pracy bo mam taka gdzie trzeba trochę dźwigać skrzynki itp.
Moj problem jest taki: nie czuje więzi z dzieckiem, nie cieszę się z ruchów, z widoku na usg. Zapominam o tym, ze jestem w ciąży. Uważam, ze jestem za głupia na bycie matką i wiem, ze nie zapewnię dobrego domu i miłości tej małej istocie. Nie mam tez z kim o tym porozmawiać, moja mama nie wyobraża sobie bym dziecko oddała, wyparła by się mnie. A ja wiem, ze sobie z tym nie poradzę. Nie myśle o tym dziecku w ogóle. Wiem, ze ono nic nie zawiniło, ze to nowe życie ale nie potrafię go pokochać i nie chce z tym żyć. Mam naprawdę ciężka sytuacje ze zdrowiem psychicznym. Miałam próby samobójcze, przyjmuje leki na uspokojenie. Nikt o tym nie wie, ludzie wokół myślą, ze daje sobie radę i podziwiają, ze będę sama wychowywać w tej sytuacji w jakiej jestem. Nie chciałabym zabierać mu życia wiec chce oddać do adopcji. Czy jest to dobry pomysł? Jak to w ogole działa z adopcja?
Proszę o radę.
PS. Zabezpieczalam się, to była wpadka.
Myślisz o dobru dziecka, ktore nosisz, to jedna z oznak dojrzalosci. Na oddanie dziecka zawsze bedzie czas. Moim zdaniem powinnas poczekac, urodzic (w pologu tez nie powinnas podejmować takiej decyzji). Jesli mama moze Ci pomoc, to super wrozy. Jestes dopiero w polowie ciazy, czasem uczucia do malucha budza sie duzo pozniej, niektorzy rodzice zaczynaja kochac swoje dziecko dopiero jak jest kontaktowe, a wczesniej sa z nim z obowiazku.

Znam dziewczyne ktora zaszla w ciaze jako nastolatka, tez chciala oddac dziecko z podobnych powodow jak Ty. Długo sie nikomu nie przyznawala ze jest w ciazy, pozniej wyjechała i chciala oddac dziecko po cichu zeby nikt nawet nie wiedział o nim. Chciala mu zapewnic lepsze zycie. Jednak pod koniec ciazy trafila do szpitala nieprzytomna i powiadomili jej rodzicow. Byli w szoku, uprosili ja zeby nie oddawala dziecka od razu, ze pomoga, zeby sie wstrzymala. Wynegocjowali trzy miesiące z wnuczka. Pozniej juz sama nie chciala jej oddawac i nie zaluje. Ma piekna, madra i juz prawie dorosla córkę.

Daj sobie czas i szanse zeby pokochac malenstwo. Jesli masz problemy z pieniędzmi i martwisz sie wyprawka i cala reszta, to moge Ci zaoferowac czesc ciuszków po moich dzieciach. Ja jestem w 27tc, wiec jak maluchy wyrosna to moge Ci część wyslac :)
 
Uważam, że sam fakt, że chcesz temu dziecku zapewnić dobre życie wiele znaczy.
Być może.poczujesz więź, być może nie.Tego nie wiem.
Nie wiem też czy rozważałas ewentualne oddanie swojego dzieciątka mamie w opiekę zastępcza? Abyś mogła sobie wszystko jakoś w sobie ułożyć, bez względu na Twą późniejsza decyzję?

Moja pierwsza ciąża była dla mnie ogromnym szokiem mimo że byłam osobą dorosłą, pracująca.Przez wiele lat słyszałam, że nie będę mieć dzieci oswoiłam się z tą myślą.Bylo to przyczyna zerwania zaręczyn w poprzednim związku, a tu nagle okazało się że pojawi się nowa istota..
Też nie czułam więzi z dzieckiem. Nastąpiło to dużo później.
Mimo to nie powinnaś z góry przekreślać Was jako rodziny - Ciebie i dzieciątka.Daj sobie czas na podjęcie decyzji.
A teraz zadbaj o to, co najważniejsze - o to aby maluszek był zdrowy,dbaj o Was .
 
Rozwiązanie
reklama
Do góry