reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

A jak z zajsciem po laparoskopii?

to po kij jest to hsg?! i czemu mialam wypsiane "prawidlowa budowa macicy"
Z tego co sie orientuje to "prawidlowa budowa macicy" (ja tez tak mialam napisane) mowi, czy np nie ma przegrog, czy jakis duzych zmian (nie wiem co by to moglo byc)... Ale miesniaki, ogniska endometriozy i inne badziewie lekarz moze zobaczyc tylko przy pomocy kamerki, od srodka...
W Hsg chodzi chyba jednak przede wszystkim o jajowody. I co by nie bylo, choc Hsg nie jest przyjemne to chyba mniej obciazajace/niebezpieczne dla organizmu i pewnie dlatego najpierw robia to, a dopiero potem laparo...
 
reklama
witajcie, ja jestem po laparo 4 tyg. Wlasnie czekam za pierwszym okresem. To juz 12 dni spóznienia. U mnie niestety wykryto endometrioze i liczne zrosty, jajowody na szczescie drożne. Teraz czeka mnie 3 miesieczne leczenie hormonami. Ale mam nadzieje ze potem uda sie w koncu zaciązyc.
 
nagapalma- Witam:) też mam taka nadzieje bo już prawi trzy lata się staramy...Powiem Ci szczerze ,że strasznie ale to strasznie się bała, z upływem czasu myślę ,że nie było tak źle i jeśli była by taka konieczności to pewnie poddał bym się jeszcze raz.Co prawda długo do siebie dochodziłam ale już jest lepiej.Bardzo dobrze Cię rozumiem.Jeszcze jedno Ci powiem zemną w szpitalu leżała taka babeczka też miała laparoskopie i bardzo dobrze się czuła następnego dnia wyszła do domu. Pozdrawiam:)
 
Cześć dziewczyny !
Jakiś czas mnie tu nie było ale teraz jestem i chcę się z Wami podzielić radosną nowiną, jestem w 6 tygodniu ciąży :) W lutym miałam robioną laparoskopię podczas której stwierdzono jeden jajowód drożny, a drugi niedrożny ale udało im się udrożnić. W marcu miałam robioną pierwszą inseminację i niestety nie udało się, w kwietniu nie trafiliśmy z termninem, a w maju druga inseminacja i hura udało się. Jestem po 30-tce i bardzo się denerwowałam czy się uda. Dziewczyny, udaje się, jestem żywym dowodem na to, bądźcie dobrej myśli, Wam się też uda :) Nasza fasolka rośnie i puki co dobrze się ma :) Teraz dziewczyny, módlcie się za nas, żeby wszystko się dobrze potoczyło.
Pozdrawiam, Ewelina
 
Ostatnia edycja:
cześć dziewczyny odwiedzałam ta stronkę już ponad półtorej roku temu bo wtedy już tak na poważnie zaczęłam myśleć wraz z mężem o dziecku chciałam bym wam dać jakąś nadzieje a chce podkreślić gdyż z mężem staraliśmy się o dziecko przez bardzo długi czas, jakieś 5 miesięcy temu miałam laparoskopie której naprawdę się bałam ale to był pryszcz, nie mam żadnej blizny operacje miałam w Anglii bo tam mieszkam , na operacje skierowała mnie klinika w której razem z mężem robiliśmy badania i dziękuje jej za to , nie myślałam nawet w tedy ze mogę tak szybko zajść w ciąże po 3 miesiącach laparoskopii, jestem 3 miesiącu w ciąży i jestem z tego bardzo szczęśliwa ze nam się udało dlatego chce wam powiedzieć ze trzeba w to bardzo uwierzyć i modlić się oto bardzo szczerze , ja modliłam się i nawet kupiłam sobie matkę boska z dzieciątkiem i noszę ja do tej pory na łańcuszku bo wierze ze ona mnie chroni i wspiera, która mi pomogła ja w to wierze ze ona miała jakiś udział w tym po miesiącu noszenia łańcuszku zaszłam w ciąże po prostu nie mogłam uwierzyć zrobiłam aż trzy testy z wrażenia jest to najszczęśliwszy dzień w życiu dlatego dziewczynki wszystkie które się starają życzę wam żeby wam się udało i wierzcie bo wiara czyni cuda buziaczki dla was wszystkich życzę powodzenia i wpieram was będę się modlić o was, czasami może nam pomóc cokolwiek operacja inne pomoce medyczne ale trzeba wierzyć kochane buziaki dla was pozdrawiam;))))))))))
 
Ja tez mialam laparoskopie... ale moze zacznę od poczatku:
Milam 20 lat gdy zdiagnozowano u mnie PCO.Wczesniej caly czas bralam tabletki anty, wiec mialam okres i nie wiedzialam o niczym. Po postawionej diagnozie odstawilam tabletki i przez 3lata nie stosowalam zadnej antykoncepcji.Mając 23 lata wyszlam za mąż i wowczas zaczęłam sie leczyc. Co miesiąc bylo mierzenie cylku, wywolywanie okrecu ( u mnie ten kiepski przypadek PCO-jak nie wywolalam to okresu nie mialam )Luteina, duphaston, Clostynbergyt... I tak wkolo... przez półtora roku. Następnie laparoskopia. Dokladnie 9 listopada 2010r. Po zabiegu znowu wywolywanie okresu, Clostynbergyt... Minął grudzien, styczen, luty... Zaplakana co tydzien robilam test ciązowy na którym uparcie widzialam jedną kreskę... Jak na zlosc wszedzie wokol widzialam ciezarne kobiety, kolezanki jedna po drugiej zachodzilu w ciążę... 27marca szlam na depilację laserową, wiec profilaktycznie zrobilam test. Znowu nic:( 10kwietnia bardzo zle sie poczulam, Bylo mi dziwnie slabo i niedobrze. Pomyslalam ze sie czyms zatrułam. Na drugi dzien rano znowu zle sie czulam. M powiedzial do mnie "moze ty w ciąży jestes?" Gdyby wzrokiem mozna zabic M juz lezal by martwy... To akurat nigdy by mi do glowy nie przyszlo. Jednak wzielam test ciazowy, których w domu mialam pol szufladki i poszlam do lazienki. Bez zadnej wiekszej nadziei, gdyz tą juz chyba stracilam. Zrobilam test. Jak zobaczylam na nim dwie kreski to doznalam szoku.Usiadlam na ubikacji i nie moglam sie podniesc. Po chwili zrobilam jeszcze jeden test, który rowniez wyszedl pozytywny. (2tyg wszesniej robilam test, przed depilacją i wyszedl negatywny, choc juz bylam w ok 3t.c.)Wieczorem przyjmowal moj gin, wiec bez zapisów pojedzalam do niego. Potwierdzil ciążę. Nie wyobrazacie sobie jak sie wtedy czulam. To byl najszczesliwszy dzien w moim zyciu. M ciągle powtarzał "No widzisz a tak sie balas ze nie bedziemy miec dziecka-a ja nigdy nie zwątpilem ze nam sie uda!" No i udalo sie:) W grudniu urodzilam naszego synka. To byl moj drugi najszczesliwszy dzien:) Dzis moje cztero-miesięczne szczescie wlasnie lezy sobie kolo mnie:) choc wiem ze gdyby nie to ze trafilam na wspanialych lekarzy, moglo by go nie byc... No i bez laparoskopii tez pewnie bylo byc ciezko... Jednak dla mojego dziecka wiem ze warto bylo przez to wszystko przejsc. Dziewczyny nigdy nie nalezy sie poddawac, nawet kiedy wydaje nim sie ze sytulacja jest beznadziejna. Życze wam wszystkim powodzenia
 
witajcie!
ja też jestem po laparoskopii, staramy się już o dziecko 2,5 roku. Od laparo minęło dopiero 3 tygodnie, jestem w 1 cyklu po zabiegu. Mam nadzieję że teraz pojdzie już z górki:)
pozdrawiam
 
Cześć Dziewczyny, może ktoś bedzie w stanie mi pomoc:)
Jestem wlasnie po laparoskopii...zabieg był w srodę, 25 kwietnia, był to 10dc...miałam wtedy robione usg dopochwowe i stwierdzono, że w lewym jajniku cos się zaczyna dziać i z niego będzie owulacja...podczas laparoskopii okazało się, że oba jajowody były niedrożne, ale udało się udrożnić, dodtkowo wyczyszczono mi macicę...i teraz mam pytanie, bo się nie dopytałam....czy skoro w dniu zabiegu był 10dc, to liczę dalej i dzisiaj mam 15 dc, czy po laparo zaczynam liczyc od nowa....nie wiem w sumie co myslec, bo przy jajnikach nic nie było majstrowane, wiec teoretycznie owulacja powinna być....natomiast z ddrugiej strony wyzyszczono macicę, wiec z czego miałby byc okres....nie wiem....proszę o pomoc...:zawstydzona/y:
 
reklama
Witajcie Staraczki!!

jestem nowa na forum, ale jeśli chodzi o starania o dziecko to niedługo miną 2 lata. 2 najcięższe lata w moim życiu. 23 nadzieje i 23 rozczarowania. problem leży zarówno po stronie męża jak i mojej. maż ma plemniki poruszające się wolniej niż powinny, ja zas mam niedrożny jajowód. jestem juz po hsg, clo itp. nic nie daje rezultatów. teraz nestępnym krokiem jest laparoskopia. czy macie może doświadczenia z tym badaniem i jakie skutki ono przyniosło?

pozdrawiam



il5hu6bdq577op1t.png
 
Ostatnia edycja:
Do góry