Autorka pisała wcześniej, że żałuje że nie zrobiła aborcji.
Dziewczyny podały fajną informację z której mogłaby skorzystać.
Na co mamy "nakłaniać"? Na oddanie do bidula, gdzie nie ma gwarantu, że w Polsce ktoś to dziecko adoptuje?
Autorka dostała wsparcie, namiętnie je odrzuca co mogłabyś zauważyć jakbyś przejrzała wcześniejsze posty.
Ja tylko chciałam napisać, bo jest jakieś mylne przeświadczenie, że w Polsce niemowlę trafi "do bidula"/nikt go nie adoptuje itd...
Po pierwsze niemowlę nie może trafić do bidula - bo jest to niezgodne z prawem. Takie dziecko trafia do ośrodka preadopcyjnego dla maluszków jak w Otwocku lub do rodziny zastępczej/rodzinnego pogotowia opiekuńczego.
Po drugie, bidule są pełne dzieci przede wszystkim o nieuregulowanej sytuacji prawnej - których po prostu adoptować się nie da... Lub które trafiły tam bardzo późno, jako duże dzieci, nastolatki, a takie mniej osób chce adoptować.
Po trzecie, jeśli niemowlę ma uregulowana sytuację prawną (rodzice się zrzekli, minęły ustawowe tygodnie na cofnięcie decyzji) i jest zdrowe (nie ma np zespołu Downa, dziecięcego porażenia mózgowego itd), to trafia do adopcji właściwie natychmiast. Na zdrowe niemowlę w Polsce do adopcji rodziny czekają w zależności od rejonu Polski 2-3, a nawet 5 lat.
Jeśli Zagubiona urodzi niemowlę, które będzie zdrowe, zrzekną się oboje praw, regulując jego sytuację prawną, to natychmiast trafi do adopcji i znajdzie rodzinę.