amanda2903
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2018
- Postów
- 216
Witam. Ostatnią miesiączkę miałam 6 maja, cykle między 26-30 dni. 10 czerwca z powodu braku miesiączki zrobiłam test - pozytywny. 11 maja poszłam zrobić betę, która wyszła 2206. Do lekarza nie planowałam iść, bo wiedziałam, że to jeszcze za wcześnie. Jednak po 3 dniach (14 maja) powtórzyłam betę (niestety w innym laboratorium), która wyniosła 3560. Zmartwił mnie mały przyrost, dlatego zadzwoniłam do lekarza w celu porady, a ten kazał mi przyjechać jeszcze tego samego dnia. Na wizycie powiedział, że widzi tylko pęcherzyk, nie powiedział natomiast ile ma mm, ani który mniej więcej może to być tydzień. Kazał powtórzyć betę w tym samym laboratorium. Zrobiłam więc 18 czerwca - wynik 6057, powtórzyłam 20 czerwca - wynik 7865. Niestety dzis, tj. 21 czerwca zaczęłam plamić (smużki krwi w śluzie, dosyć sporo ich bylo). Pojawiało się to tylko na papierze toaletowym. Po 2-3 godzinach plamienie ustało. Zadzwoniłam do lekarza i kazał mi przyjść już dziś. Na wizycie stwierdził, że ciąża rozwija się nieprawidłowo, nie ma zarodka i echa zarodka również jeszcze nie ma. Wypisał mi skierowanie do szpitala na łyżeczkowanie. Jak myślicie, czy jest jeszcze szansa, że zarodek się pojawi? Jestem załamana, długi czas staraliśmy się o dzidzię.
Owulacje miałam (tak mi się wydaje, pewności nie mam) między 18 a 21 maja. Od 29 maja do 1 czwrwca miałam brązowe upławy (wyczytałam, że może to świadczyć o zagnieżdżeniu zarodka). Prosze o porade, bo sama nie wiem już co o tym wszystkim myśleć... Pozdrawiam
Owulacje miałam (tak mi się wydaje, pewności nie mam) między 18 a 21 maja. Od 29 maja do 1 czwrwca miałam brązowe upławy (wyczytałam, że może to świadczyć o zagnieżdżeniu zarodka). Prosze o porade, bo sama nie wiem już co o tym wszystkim myśleć... Pozdrawiam