- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2019
- Postów
- 4
Cześć dziewczyny, zalogowałam się bo siedzę i czytam i nie wiem co myśleć, jestem w 6 tygodniu, poprzednią ciążę w tym samym czasie poroniłam pół roku temu, od samego początku wiedziałam że jestem w ciąży, za pierwszym razem jak i teraz, pierwsza beta wyszła zerowa a ja już wiedziałam i tak bo miałam pobolewania i objawy, po trzech dniach kolejna beta wyszła 10,5 około półtorej tygodnia od tego konkretnego przytulania które było 06.07 owulacja powinna być wg planu 10.07, radość wielka ale i strach co będzie, często miałam pobolewania brzucha pleców, mam siedzącą pracę i tam najbardziej po kilku godzinach siedzenia odczuwałam te bóle, poszłam do lekarza bardzo szybko tym razem chciałam zareagować wcześniej ledwie było na usg widać maleńką kropeczkę, nie mógł jej znaleźc, prawie się z nim pokłóciłam ze musi tam byc, przepisał luteinę i nospę 3x1 i umówił na kejną wizytę w zeszły wtorek tj 30.07 na której zrobiliśmy znów USG troszkę maleństwo podrosło beta tamtego dnia zrobiona przed wizytą ponad 4 tysiące kazał brać dalej leki kolejna wizyta około 20, cały czas powtarzał że to wczesna ciaza, niestety w sobotę zaczął mnie męczyć ból brzucha od rana ćmienie po południu już bardzo silnie, jak przy poprzednim poronieniu i zaczęłam lekko plamić, tak jak by kilka kropli po wymieszaniu z luteiną rudy kolor, w nocy bardziej podbarwione krwią ale też kilka kropli, lekarz przyjął mnie w niedzielę rano na usg wyszło że pęcherzyk jest nierówny, ale wciąż w nim nic nie zobaczyłam w środku, nie bardzo pamiętam z nerwów dokładne określenie, dostałam dodatkowo duphaston 3x1 i acard 1x dziennie, powiedział że ciąża jest ewidentnie zagrożona a gdy zapytałam dlaczego nic nie widać w środku na zdjęciu powiedział że może być za wcześnie na to, gdyby plamienie nie ustało kazał zrobić betę, od razu wzięłam leki i ustało w sumie od rana w niedzielę nic prócz pobolewania się nie dzialo, staram się leżeć nic nie robić wczoraj wyszłam do laboratorium tylko beta wyszła ponad 17 tysiecy dziś i jutro zrobię chyba następną by sprawdzić, leżę i się martwię co się dzieje tam w środku i zastanawiam czy to maleństwo ma szanse, zauważyłam że szyjka się jakby schowała mocniej odkąd biorę duphaston nie mogę jej znaleźć podając luteinę, piersi pobolewają parcie na pęcherz czuję cały czas ale brzuch ucichł i nie wiem czy się powinnam cieszyć czy nie, czy maleństwo się uspokoiło czy tylko tabletki to jeszcze trzymają, co myslicie o tym wszystkim, kolejną wizytę mam mieć 20.08 dopiero dlatego zdecydowałam się sprawdzać betę bo nie wyobrażam sobie tak się zastanawiać do tej pory, co myślicie o tym wszystkim, lekarz nie zlecił dodatkowych badań mimo tego że jest doświadczony i ma rewelacyjne opinie, nie wiem co robić czuję się bezsilna