@Marynia88 Z tymi niezaszczepionymi politykami machającymi kijem to nie do końca prawda. Wśród polityków również są antyszczepionkowcy i płaskoziemcy. I to nie oni wpadają na pomysły „loterii” czy „Kijów”. Wielu polityków zaszczepiło się jak tylko pojawiły się w Polsce szczepionki „niewykorzystanymi” dawkami.
@sandyy Dzieje się tak dlatego, że Polacy są zbiorowością ludzi niewykształconych o niewyrobionym poczuciu odpowiedzialności społecznej i po prostu skrajnie samolubnych, gotowych uwierzyć w każdą teorię spiskową.
I nie trzeba być socjologiem, żeby wysnuć taki wniosek. Wystarczy poczytać to forum. Okazuje się, że są kobiety, które nie wiedzą nic o swoim cyklu i o zapłodnieniu. Są takie, które wierzą w gangi podmieniający dzieci na porodówkach. Wiele uważa, że środki farmakologiczne są szkodliwe oprócz tych, które są im akurat potrzebne (na przykład znieczulenie czy botoks) a szczepienia są eksperymentalne i potencjalnie groźne, ale chętnie przyjmą końskie dawki leków stymulując się do IVF. Widać to też na przykładzie maseczek. Ludzie rzucali się na nie, kiedy wierzyli, że ochronią ich przed zakażeniem a zupełnie odrzucili je (jako szmaty i ograniczenie swobód obywatelskich) kiedy okazało się, że maseczka chroni nie ich samych a ludzi wokół.
O ile nasz rząd dał w pandemii popis nieudolności i mataczenia (żenujące statystyki wykonywanych testów, zakup maseczek, respiratory i centralne sterowanie falami) to w kwestii szczepień do kwietnia Polska nie wypadała źle (wyprzedzaliśmy nawet Niemcy). Teraz, kiedy szczepionki są, punkty szczepień są a wyszczepialność leży to rozważane są wszelkie metody perswazji (nie tylko w PL). Gwarantuję, że część „znawców” mimo ryzyka bezpłodności czy innego NOPa zdecydowałaby się zaszczepić dla 500 PLN czy kraty piwa. I ja poniekąd rozumiem walkę o każdego zaszczepionego, choć nie pochwalam takiej formy.