reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

4-ro, 5-cio i 6-cio latki - zapraszam do rozmowy o naszych pociechach :)

majqa1 to się przyplątało choróbsko. Zdrowia życze. Powiedz jak dajesz rade psychicznie bo chyba cały czas jesteś w domku z dziećmi? Wiem , moje pytanie dziwne, ale ja szybko wracałam do pracy bo nie mogłam sobie poradzić w domu z dziecmi. Strasznie nerwowa się robiłam, brakowało mi sił i nerwów aby znaleźć im zajęcie. Wiem starsze zajmują się same sobą ale cały czas tylko dla dzieci. Podziwiam szalenie takie osoby. Moja kuzynka też jest z dziećmi w domku, jej pomysły, kreatywność, cierpliwość ja nie mogę się nadziwić bo ja nie mam w sobie nawet 10% tego czegoś a jestem gotowa powiedzieć ze dzieci to mój cały świat.
 
reklama
hejka
Majqa zdrówka dla Natalki, oby szybko przeszło.
Heksa mam podobnie. Szybko wracałam za każdym razem do pracy. Z Alicją to nawet ciężko powiedzieć, że mnie w pracy nie było:baffled: i to chyba był błąd. Chociaż zdecydowanie więcej czasu poświęcam dzieciakom od jej narodzin. Jak Igor się urodził bardzo dużo pracowałam, szczególnie odkąd rok skończył tak do 3 roku jego życia, szczerze z czasem trochę żałowałam. Teraz nadrabiam, jestem prawie od początku na L4 i będę rok na macierzyńskim. Chciałabym coś swojego rozkręcić w między czasie, jak się nie uda, to jak wrócę wezmę chyba 3/4 etatu. Całkiem do siedzenia w domu się nie nadaję, ale też jakoś zapał do pracy straciłam.
uciekam, bo Młody Monopol rozłożył.
 
annaoj kce ja do Natalii wzięłam nianie jak miała pół roku, jaj byłam w totalnej rozsypce, psychicznie załamałam się siedząc w domu gdzie wcześniej pracowałam po 13-16 godzin i to był mój raj. jednak szybko się okazało, że powrót do ludzi i dziecko to ciężko ale stawałam na nogi z ludźmi potem diagnoza lekarzy i szybko decyzja i Szymon, ale Szymon od urodzenia był z niania jak miał 3m-ce ja już byłam po operacji w sanatorium, więc zupełnie inaczej on tez bardzo dużo chorował, ale do dziś wiem i pamiętam jak wiele dała mi pomoc niani bo z moim psychicznym podejściem i charakterkiem było bardzo ciężko.
Do dziś jak chodzi o zajęcie się dziećmi wszystko na mojej głowie rzadko K się gdzieś dołączy ale wtedy zabieramy się z domu i dajemy rade te godziny w pracy dają mi siłę i cierpliwość do dzieci w domu gdzie jak jest dłuższy weekend czy deszczowo to w niedziele od 14-stej to już po ścianach chodzę i chce do pracy.
A żeby nie było to pracuje w przedszkolu- nie z dziecimi tu los czuwał nade mną i nad dziećmi:-);-) bo w papierkach ale wracając do domu ceni się cisze jaka potrafi zachować 2 dzieci.:-D
Najtrudniej jak oboje z k jesteśmy w domu wtedy oczekuje ze on się zajmie tez, ale wtedy to dopiero jazdy się zaczynają wiec jak jesteśmy we trójkę np. na wakacjach to jest ok-jak jest pogoda i dzieci 90% czasu w wodzie i na plaży :-D
 
Heksa u mnie mąż zajmie się dzieciakami, nie powiem. Teraz jak byłam uziemiona zresztą nie miał wyjścia. Tylko z nim taki problem, że nie ma za bardzo cierpliwości, szczególnie do syna. I czasem efekt taki, że tylko jeden wrzeszczy, drugi wrzeszczy i nic z tego dobrego nie wychodzi:baffled:
Mam też dużą pomoc ze strony mamy. Oczywiście jej metody działają mi na nerwy i nie raz się pokłócimy z tego powodu, szczególnie jeśli chodzi o Igora. Pierwszy wnuk zawładnął sercem babci bez reszty, Córcia na szczęście nie aż tak i nie ma też tylu scysji z jej powodów.

Teraz długie wolne przede mną, głównie z dzieciakami, zobaczymy czy za pracą zatęsknię, a jeśli, to kiedy:confused:;-)
 
Witam
annaoj kce no co do sposobu opieki nad dziećmi mój K tak samo robi bo wie , że jak zacznie z nimi się sprzeczać wrzaski złośliwości to ja będę wolała to przejąć no i mój pewnie robi - wywołuje to z czysta premedytacja, a ja głupia, szkoda mi dzieciaków zawsze się wyłamie i powiem jak tak masz pomagać to dzięki i zostaje sama....
Co do mam i ich pomocy to ja zawsze wychodziłam na tym niestety najgorzej. za zwrócenie uwagi o cokolwiek było jak nie potrzebujesz to nie musze pomagać.... no i co tu robic..... miałam nianie uratowała nam życie. :-D
 
Witaj zapraszamy serdecznie.
No jakoś cisza zapadła......
Ja chciałam się odmeldować tak do 28.08 wyjeżdżamy nad jeziorko.
Mam nadzieje ze do usłyszenia po powrocie.
 
cześć, chciałabym dołączyć :)
Moja czterolatka, Marika to dziecko z niewyczerpaną energią, ciągle tylko biega :tak: nie wiem skąd u niej takie pokłady energii skoro mało co lubi jeść :confused:
 
reklama
Powiem tak jako Tata malutkiego Kuby 4 latka muszę się pochwalić umiejętnościami językowymi mojego synka czasami potrafi mówić w takim języku że wcale go nie rozumie - a po chwili mówi do mnie spoko Tatuś wytłumaczę Ci. Niesamowicie zachowuje się w stosunku do zwierząt nie robi im żadnej krzywdy wręcz przeciwnie opiekuje się nimi, pyta jak sie czują - jestem dumny z synka :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry