reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

18 nastoletnia mama

Warto tez mieć jakiś plan b. I jakiś pomysł na siebie... nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro. Jeśli kiedyś odpukać partner by odszedł albo coś by mu się stało to utrzymanie dziecka zostaje na Twojej głowie. A samymi dobrymi chęciami go nie utrzymasz. A tez dużo facetów nie mówi od razu ze nie chce partnerki która będzie tylko mama. Może on się boi ze jak urodzisz teraz dziecko to tak będzie ze wszystko zostanie tylko na nim? Nie trzeba kończyć studiów żeby osiągnąć coś fajnego.
Mi było ciężko z czekaniem na dziecko, ale twraz się cieszę ze to zrobiłam. Mając 21 jak zaszłam w pierwsza ciaze byłam już niezależna finansowo i nie musiałam ‚wisiec’ tylko na moim partnerze. A nas ciaza sprowadziła na ziemie i niestety tych wydatków mamy dużo. A teraz jestem spokojna przynajmniej i naprawdę cieszę się z tej ciąży i wiem ze cokolwiek by się nie działo to dam radę. A mam 23. Wiec tez jestem młoda [emoji4]
I naprawdę grunt to porozumienie z partnerem. Szczera rozmowa to podstawa, bo jeśli teraz jest jakiś problem to dziecko nie będzie lekiem.

My odłożyliśmy sporą sumę zanim zaczęliśmy starać się o dziecko. Bez odłożonych pieniędzy nawet bym się nie zaczęła starać. To byłoby nieodpowiedzialne. I dobrze, że to zrobiliśmy, bo się przydało na jeżdżenie z małym do lekarzy, na częstsze kontrolne USG itp.

I raczej nikt nie myśli „o, a ty przecież w każdej chwili możesz umrzeć”, „możesz mieć jakiś wypadek”. Jakby każdy tak myślał to ludzie nic by w swoim życiu nie zrobili i większość nie zdecydowałaby się na dziecko, więc według mnie takie przykłady nie mają sensu i są dość brutalne. Wiadomo, że lepiej być gotowym na wszystko no ale jednak...
 
reklama
To nie jest brutalne. To pokazuje tylko, ze naprawdę warto podejmując decyzje być odpowiedzialnym i między innymi tak jak Ty mieć jakieś zaplecze finansowe. Nie chodzi nawet o smierć, ludzie tez czasami się po prostu rozstają. Zycie pisze różne scenariusze a mając coś odłożone tak jak Ty, czy ja właśnie nie musimy się tym martwić 😊 można tez stracić prace z dnia na dzień i nie mając żadnych środków to nie jest komfortowa sytuacja...
 
I raczej nikt nie myśli „o, a ty przecież w każdej chwili możesz umrzeć”, „możesz mieć jakiś wypadek”. Jakby każdy tak myślał to ludzie nic by w swoim życiu nie zrobili i większość nie zdecydowałaby się na dziecko, więc według mnie takie przykłady nie mają sensu i są dość brutalne. Wiadomo, że lepiej być gotowym na wszystko no ale jednak...

Czy ja wiem?
Ja się świadomie zdecydowałam na dziecko w momencie kiedy, jeśli cokolwiek się mnie lub partnerowi stanie to dziecko jest bardzo mocno zabezpieczone finansowo, a przed staraniami wzięliśmy choćby ubezpieczenie które pozwoli drugiej osobie kupić z 2 mieszkania i z wynajmu ich mieć „pensje” drugiego rodzica...
Wydaje mi się, że właśnie w momencie decyzji o dziecku człowiek o takich rzeczach myśli.
 
Czy ja wiem?
Ja się świadomie zdecydowałam na dziecko w momencie kiedy, jeśli cokolwiek się mnie lub partnerowi stanie to dziecko jest bardzo mocno zabezpieczone finansowo, a przed staraniami wzięliśmy choćby ubezpieczenie które pozwoli drugiej osobie kupić z 2 mieszkania i z wynajmu ich mieć „pensje” drugiego rodzica...
Wydaje mi się, że właśnie w momencie decyzji o dziecku człowiek o takich rzeczach myśli.

Nie każdego stać na wykupienie takiego ubezpieczenia, żeby kupić dwa mieszkania po śmierci jednego z rodziców. Piszesz o rzeczach nierealnych dla większości społeczeństwa.
Uwierz, że gdyby każdy miał taką możliwość to wszystkie dzieci byłyby tak dobrze zabezpieczone finansowo.
 
To nie jest brutalne. To pokazuje tylko, ze naprawdę warto podejmując decyzje być odpowiedzialnym i między innymi tak jak Ty mieć jakieś zaplecze finansowe. Nie chodzi nawet o smierć, ludzie tez czasami się po prostu rozstają. Zycie pisze różne scenariusze a mając coś odłożone tak jak Ty, czy ja właśnie nie musimy się tym martwić [emoji4] można tez stracić prace z dnia na dzień i nie mając żadnych środków to nie jest komfortowa sytuacja...

Z tym się akurat zgadzam. Bez odłożonych pieniędzy staranie się o dziecko nie powinno mieć miejsca. Inaczej nie jest to odpowiedzialne ani trochę.
 
Ja tez mialam bardzo silny instynkt macierzynski. Zawsze chcialam urodzic dzieci bedac jak najmlodsza. Pierwsza ciaza 23l, co prawda akurat wtedy nie byla planowana a na kilka miesiecy pozniej, nie bylo latwo, ale bylismy z mezem na to nastawieni, wiedzielismy ze bedzie trudno. W miedzy czasie wybudowalismy dom i czekamy na drugiego bobasa :)
CIESZE SIE, ze tak jest i dziekuje ze bylo mi dane tak szybko zajsc w ciaze.
Nie mielismy nigdy z mezem problemu z tym ze sie nie wyszalejemy itp. My za kilka lat tuz po 30 bedziemy korzystac z zycia kiedy bedziemy mieli calkowicie stabilna sytuacje mieszkaniowa i finansowa (caly czas taka mamy ale dazymy do tego zeby bylo duzo lepiej) i nie bedziemy sie musieli martwic o nic.
Ja bym Ci radzila pogadac z partnerem, ustalic pewne kwestie i SZCZERZE porozmawiac czy on juz jest gotowy na dziecko. A jesli tak to ustalic jakis plan dzialania, przemyslec czy na pewno dacie rade, czy jestescie gotowi na pewne poswiecenia. A Ty ten czas poswiec na przygotowania do ciazy, zrob sobie podstawowe badania, idz do ginekologa itp.
 
Dla mnie największym plusem wczesnego macierzyństwa jest to, że będę potrafiła bardziej dogadać się z dzieckiem i być „na czasie”. Moja mama urodziła mnie mając 19 lat i dogadujemy się zupełnie inaczej niż koleżanki z mamami, które urodziły je po trzydziestce[emoji5]

Absolutnie żadna reguła.
Moja mama urodziła mnie mając 21 lat i od zawsze lepszy kontakt miałam z babcią (którą z resztą zawsze wszyscy brali za moją mamę), a z mamą się kompletnie nie dogaduję, totalne przeciwieństwa.

I to, że dla Ciebie macierzyństwo jest sielanką nie znaczy, że dla każdej kobiety jest, a po co autorce kreować idylliczny obraz?
Ja się właśnie tak nacięłam, nasłuchałam się o tym, jakie to wspaniałe, och i ach, rzyganko tęczą, a rzeczywistość okazała się kompletnie inna i kupę czasu zajęło mi uświadomienie sobie, że to nie ze mną jest coś nie tak ;)
 
Nie każdego stać na wykupienie takiego ubezpieczenia, żeby kupić dwa mieszkania po śmierci jednego z rodziców. Piszesz o rzeczach nierealnych dla większości społeczeństwa.
Uwierz, że gdyby każdy miał taką możliwość to wszystkie dzieci byłyby tak dobrze zabezpieczone finansowo.

Takie ubezpieczenie kosztuje 120 zł miesięcznie, przepraszam, ale to nie jest nierealna kwota - to jedne zakupy w biedronce...

Ja nie twierdzę, że każdy ma potrzebę się w życiu wyszaleć itp. - ja też nie miałam. Miałam za to potrzebę - ogromną - finansowo przygotować się na dziecko, biorąc pod uwagę różne scenariusze i nie jestem niestety w stanie zrozumieć osób świadomie decydujących się na dziecko zanim będą finansowo niezależne (a osoby w szkole średnie takie nie są).
 
Takie ubezpieczenie kosztuje 120 zł miesięcznie, przepraszam, ale to nie jest nierealna kwota - to jedne zakupy w biedronce...

Ja nie twierdzę, że każdy ma potrzebę się w życiu wyszaleć itp. - ja też nie miałam. Miałam za to potrzebę - ogromną - finansowo przygotować się na dziecko, biorąc pod uwagę różne scenariusze i nie jestem niestety w stanie zrozumieć osób świadomie decydujących się na dziecko zanim będą finansowo niezależne (a osoby w szkole średnie takie nie są).

Zgadzam się. Tak naprawdę nieważne ile kto odłoży, bo dla jednego wystarczy nie wiem, 5 tysięcy a inny będzie chciał odlozyc 50 tysięcy. To jest kwestia indywidualna. Ważne, żeby choc przez te 3 miesiące na przykład moc bez problemu przeżyć i zdążyć coś zaplanować i postanowić ewentualnie znaleźć prace. Albo jeżeli wyskoczą jakieś nieplanowane wydatki, to nie będzie to takim strasznym problemem jak w przypadku kogoś bez żadnego nawet małego zaplecza finansowego. A wiadomo, ze z dzieckiem różnie bywa...
 
reklama
CIESZE SIE, ze tak jest i dziekuje ze bylo mi dane tak szybko zajsc w ciaze.
Nie mielismy nigdy z mezem problemu z tym ze sie nie wyszalejemy itp. My za kilka lat tuz po 30 bedziemy korzystac z zycia kiedy bedziemy mieli calkowicie stabilna sytuacje mieszkaniowa i finansowa (caly czas taka mamy ale dazymy do tego zeby bylo duzo lepiej) i nie bedziemy sie musieli martwic o nic.

I to jest właśnie ta zaleta wczesnego macierzyństwa, która mnie przekonywała od początku :D
Mam 33 lata, więc jeszcze dużo sił i ochoty na szaleństwa, co prawda niepełnosprawny syn bardzo mocno nas ogranicza, ale jednak mnóstwo okołopieluchowych problemów odpadło, a dzieci na tyle duże, że bez problemu możemy z mężem pojechać na weekend we dwoje :)
Tymczasem mnóstwo moich rówieśniczek nie ma jeszcze nawet stałego partnera, o dzieciach nawet nie wspominając, albo mają malutkie berbecie i siłą rzeczy wypady na miasto odpadają...



Jeszcze w kwestii finansowej - też nie ma reguły.
Ja studiowałam, mąż studiował i pracował na śmieciówce, jedyne nasze dochody to było stypendium, a mimo to zdecydowaliśmy się na dziecko i nigdy niczego nam nie brakło.
Owszem, mieszkaliśmy i nadal mieszkamy z moimi rodzicami (na szczęście duży dom i praktycznie się nie widujemy), ale zanim się podniosą głosy oburzenia, że "jak rodzina, to tylko na swoim" zaznaczę, że w naszej sytuacji jest to najlepsze wyjście z możliwych i nawet szczerze nie biorę pod uwagę opcji, że miałabym się wyprowadzić.
 
Do góry