U
użytkowniczka Co
Gość
Warto tez mieć jakiś plan b. I jakiś pomysł na siebie... nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro. Jeśli kiedyś odpukać partner by odszedł albo coś by mu się stało to utrzymanie dziecka zostaje na Twojej głowie. A samymi dobrymi chęciami go nie utrzymasz. A tez dużo facetów nie mówi od razu ze nie chce partnerki która będzie tylko mama. Może on się boi ze jak urodzisz teraz dziecko to tak będzie ze wszystko zostanie tylko na nim? Nie trzeba kończyć studiów żeby osiągnąć coś fajnego.
Mi było ciężko z czekaniem na dziecko, ale twraz się cieszę ze to zrobiłam. Mając 21 jak zaszłam w pierwsza ciaze byłam już niezależna finansowo i nie musiałam ‚wisiec’ tylko na moim partnerze. A nas ciaza sprowadziła na ziemie i niestety tych wydatków mamy dużo. A teraz jestem spokojna przynajmniej i naprawdę cieszę się z tej ciąży i wiem ze cokolwiek by się nie działo to dam radę. A mam 23. Wiec tez jestem młoda [emoji4]
I naprawdę grunt to porozumienie z partnerem. Szczera rozmowa to podstawa, bo jeśli teraz jest jakiś problem to dziecko nie będzie lekiem.
My odłożyliśmy sporą sumę zanim zaczęliśmy starać się o dziecko. Bez odłożonych pieniędzy nawet bym się nie zaczęła starać. To byłoby nieodpowiedzialne. I dobrze, że to zrobiliśmy, bo się przydało na jeżdżenie z małym do lekarzy, na częstsze kontrolne USG itp.
I raczej nikt nie myśli „o, a ty przecież w każdej chwili możesz umrzeć”, „możesz mieć jakiś wypadek”. Jakby każdy tak myślał to ludzie nic by w swoim życiu nie zrobili i większość nie zdecydowałaby się na dziecko, więc według mnie takie przykłady nie mają sensu i są dość brutalne. Wiadomo, że lepiej być gotowym na wszystko no ale jednak...