Asteraki
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2017
- Postów
- 490
@witch84, zaczyna chodzić to zbyt wiele powiedziane córeczka autorki ma stwierdzone obniżone napięcie mięśniowe i moim zdaniem (chociaż lepiej, żeby fizjoterapeuta się o tym wypowiadał) tu leży przyczyna problemu. Pisałam o tym w innym wątku, te ,,normy" wynikają z pewnej średniej, ale nie można ich traktować jak wyroczni. Doskonale wiem co czuje autorka tematu, bo przechodziłam przez to samo, ciągły stres, że już ma tyle miesięcy, a nadal czegoś nie robi, że tyle godzin ćwiczeń, a efektu nie widać aż nagle zaczął, sam z siebie. Nie chcę straszyć, że opóźnienie jest ewidentne czy że nie wiadomo jak odbiega od normy, bo od kiedy jestem mamą i w moim otoczeniu są rodziny z małymi dziećmi widzę jak różnie mali ludzie potrafią się rozwijać, w jak różnym czasie potrafią zdobywać umiejętności.
Najważniejsze żeby dziecko było pod opieką neurologa i fizjoterapeuty, jak nie w tej poradni to w innej, zawsze pokazywać wszystkie wypisy, metody leczenia itp. Próbować różnych metod rehabilitacji, ale nie na własną rękę, bo można dziecku krzywdę zrobić. Podam przykład, byliśmy z Małym w szpitalu w Gdańsku, lekarka zleciła konsultację z ich fizjoterapeutka, chociaż byliśmy już pod opieką poradni, ale jak stwierdziła ,,przecież nie zaszkodzi". Opierałam się, bo w naszej poradni znali mojego synka od samego początku, mieli pełną wiedzę na temat jego leczenia, ale ok... Fizjo obejrzała i zaleciła kilka ćwiczeń, które miały pomoc w treningu brzuszka. Kiedy poszłam do naszej poradni neurolog złapała się za głowę i kategorycznie zabroniła mi wykonywać tych ćwiczeń.
Wiem, że to frustrujące, ale trzeba się uzbroić w cierpliwość i pokazywać dziecku, że pewne pozycje (siedząca) jest bardziej komfortowa, że pełzanie pozwala dosięgnąć rzeczy bez wołania mamy, ja tak robiłam aż do znudzenia, ale w końcu się nauczył.
Najważniejsze żeby dziecko było pod opieką neurologa i fizjoterapeuty, jak nie w tej poradni to w innej, zawsze pokazywać wszystkie wypisy, metody leczenia itp. Próbować różnych metod rehabilitacji, ale nie na własną rękę, bo można dziecku krzywdę zrobić. Podam przykład, byliśmy z Małym w szpitalu w Gdańsku, lekarka zleciła konsultację z ich fizjoterapeutka, chociaż byliśmy już pod opieką poradni, ale jak stwierdziła ,,przecież nie zaszkodzi". Opierałam się, bo w naszej poradni znali mojego synka od samego początku, mieli pełną wiedzę na temat jego leczenia, ale ok... Fizjo obejrzała i zaleciła kilka ćwiczeń, które miały pomoc w treningu brzuszka. Kiedy poszłam do naszej poradni neurolog złapała się za głowę i kategorycznie zabroniła mi wykonywać tych ćwiczeń.
Wiem, że to frustrujące, ale trzeba się uzbroić w cierpliwość i pokazywać dziecku, że pewne pozycje (siedząca) jest bardziej komfortowa, że pełzanie pozwala dosięgnąć rzeczy bez wołania mamy, ja tak robiłam aż do znudzenia, ale w końcu się nauczył.