M
Monika0614
Gość
.
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Kochana tak bardzo mi przykroCześć Dziewczyny. Szukam kogoś, kto tak jak ja nosi pod sercem dziecko z wadą genetyczną. Obecnie jestem w 29tc, moja córka ma zespół Patau.. może któraś z Was otrzymała taką diagnozę. Nie wiem jak można sobie z tym poradzić![]()
Ta dziewczyna to mama aniolka (bez spacji). Najlepiej znaleźć ją na instagramie. Z tego co wiem, to angażuje się we wsparcie osób, które również noszą pod sercem dzidziusia z wadą genetyczną/letalną. Jej historia jest bardzo poruszająca. Można do niej napisać. Wydaje się być bardzo ciepłą i kochaną osoba. Sama otwarcie mówi, że chce pomagać osobom w takich sytuacjach.Tak bardzo mi przykro...mogę zapytać kiedy dowiedziałaś się o wadzie?
Na tiktoku jest dziewczyna, której dziecko miało wadę letalną. Urodziła małą i maleństwo odeszło po kilku godzinach. To są niewyobrażalne tragedie
Może warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa? Masz wsparcie w partnerze, rodzinie?
Myślałaś o hospicjum perinatalnym? Np Link do: Hospicjum perinatalne w Łodzi - Fundacja Gajusz ŁódźTo moja pierwsza ciąża, bardzo przeze mnie i męża wyczekana. O tym, że coś jest nie tak dowiedzieliśmy się w 21tc na badaniach połówkowych, do tego momentu cały czas mówiono nam, że dziecko jest zdrowe.. byłam potwierdzić diagnozę u 3 lekarzy, bo nie wierzyliśmy.. Miałam amniopunkcję, która potwierdziła, że jest to zespół Patau. Powiedziano nam, że dziecko umrze w brzuchu lub chwilę po porodzie.
Mam wsparcie od męża i rodziny, ale i tak czuje się z tym sama. Nie chce rozmawiać z przyjaciółkami, które mają dzieci, bo wtedy kiedy potrzebowałam pomocy to jej nie otrzymałam - może też nie wiedziały jak się zachować..
Nie ma dnia żebym nie płakała, najczęśniej jak jestem sama w domu. Płacze na widok małych dzieci, po zakupach w sklepach gdzie są dziecięce ubrania.. boję się co będzie i czekam..
Strasznie Ci współczuję. Kilka lat temu w jednym czasie moja kuzynka i bliska koleżanka dowiedziały się właśnie w tym czasie o tym,ze ich dzieciątka maja Zespół Patau. Przechodziły bardzo różnie i podjęły wówczas różne decyzje (jedna,ze donosi ciążę,druga od razu zdecydowała się na terminację. Obie korzystały ze wsparcia psychologa. Dzisiaj obie mają po dwoje zdrowych dzieci. Nie znamy się,ale jestem z Tobą sercem.To moja pierwsza ciąża, bardzo przeze mnie i męża wyczekana. O tym, że coś jest nie tak dowiedzieliśmy się w 21tc na badaniach połówkowych, do tego momentu cały czas mówiono nam, że dziecko jest zdrowe.. byłam potwierdzić diagnozę u 3 lekarzy, bo nie wierzyliśmy.. Miałam amniopunkcję, która potwierdziła, że jest to zespół Patau. Powiedziano nam, że dziecko umrze w brzuchu lub chwilę po porodzie.
Mam wsparcie od męża i rodziny, ale i tak czuje się z tym sama. Nie chce rozmawiać z przyjaciółkami, które mają dzieci, bo wtedy kiedy potrzebowałam pomocy to jej nie otrzymałam - może też nie wiedziały jak się zachować..
Nie ma dnia żebym nie płakała, najczęśniej jak jestem sama w domu. Płacze na widok małych dzieci, po zakupach w sklepach gdzie są dziecięce ubrania.. boję się co będzie i czekam..
Nie potrafię opisać tego , co czuje czytając Twój wpisTo moja pierwsza ciąża, bardzo przeze mnie i męża wyczekana. O tym, że coś jest nie tak dowiedzieliśmy się w 21tc na badaniach połówkowych, do tego momentu cały czas mówiono nam, że dziecko jest zdrowe.. byłam potwierdzić diagnozę u 3 lekarzy, bo nie wierzyliśmy.. Miałam amniopunkcję, która potwierdziła, że jest to zespół Patau. Powiedziano nam, że dziecko umrze w brzuchu lub chwilę po porodzie.
Mam wsparcie od męża i rodziny, ale i tak czuje się z tym sama. Nie chce rozmawiać z przyjaciółkami, które mają dzieci, bo wtedy kiedy potrzebowałam pomocy to jej nie otrzymałam - może też nie wiedziały jak się zachować..
Nie ma dnia żebym nie płakała, najczęśniej jak jestem sama w domu. Płacze na widok małych dzieci, po zakupach w sklepach gdzie są dziecięce ubrania.. boję się co będzie i czekam..