reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

.

reklama
Jesteśmy z mężem że wszystkim sami . Gdy braliśmy ślub nikt nam nie pomógł ani tesciowie ani moja rodzina , nie chodzi tu o pieniądze bo byliśmy przygotowani finansowo. Na wszystko zapracowaliśmy sami. Kupno , wybór mieszkania zero jakichkolwiek podpowiedzi, nakierowań. Gdy byłam w ciazy też nikt się nie zainteresował małą dosłownie. Myślałam , że to minie. 5 miesięcy temu urodziła się malutka, nikt nas nie odwiedził sami musieliśmy pojechać z nią do teściów bo nie raczyli się ruszyć. Po porodzie żadnych podpowiedzi , wsparcia 😥 (po weselu nie utrzymuje kontaktów w matka(dla własnego zdrowia psychicznego) , ona też miała wszystko gdzieś, noc przed wybraniem sukni powiedziała że ze mną nie pojedzie wybrać sukni bo musi załatwiać papiery) jest mi mega przykro , są dni kiedy chce mi się poprostu płakać. Żadnego dobrego slowa otuchy. Jeździliśmy z malutka do rodziców meza (do dziś Pan, Pani) A kiedy przestaliśmy cisza. Gdy mała miała kolki spałam po 4 godziny ,źle się czułam , bylam wykończona bo mala trzeba bylo nosic nawet do 15 godzin. Nikt nam nie podpowiedział jak się z nią obchodzić, nie pomógł abyśmy choć trochę się zregenerowali Niewiem czy to normalne, może ja przesadzam i za dużo wymagam 🙄 raz usłyszałam jak tesciu mówi do męża "no to teraz syna musisz zrobić" co do mojej matki jest alkoholoczka po odwyku , dlugo by pisać. Interesują ja tylko pieniądze aby tylko dac, nigdy się mną nie interesowała w wieku 15 lat byłam matka dla swojego rodzeństwa. Prałam sprzątałam i nawet gotować się nauczyłam. Wykształciłam sie i ulozylam sobie zycie. Chciałam aby moja córka miała rodzinę i normalne życie jakiego ja nie miałam. Czuje się przygnębiena tym wszystkim . Z dnia na dzień utwierdzam się , że już tak zostanie . I proszę nie oceniajcie mnie, poprostu tak długo w sobie to tłamsiłam , że chciałam się wygadać 😥
Przykro mi, ze jest Ci tak ciężko.. dostałam kiedyś książkę od mojej ciotki. Napisała w niej cytat „głowa do góry, po burzy zawsze wychodzi słońce”. Nie możesz myśleć ze jest inaczej! Problemy, brak zrozumienia, pogarda, słabsze dni - okrutny ten świat, ale musisz dostrzegać piękno tego co masz ❤️ masz wspaniałego męża, jesteś bardzo zaradna już od młodego wieku, masz ukochane maleństwo i pamiętaj ze to jest teraz twój piedestał - twoja rodzina 🌟 nikt nie trzyma na duchu tak jak rodzina, jak widzisz jak dorasta twoje maleństwo, jak wychodzisz z kryzysów małżeńskich mądrzejsza o ta kolejna życiowa lekcje, jak po prostu stawiasz swoje życie do pionu. Bardzo bym chciała aby każda młoda mama otrzymała wsparcie na jakie zasługuje, ale nawet jeśli takiego nie dostajesz od swoich bliskich, to nic, może teraz to oni musza szybko dojrzeć i potrzeba im na to czasu - bardzo chce w to wierzyć i trzymam kciuki a póki co się nie załamuj, ucałuj męża, maleństwo i wierze, że razem wam się uda poukładać wszystko bo w rodzinie siła! ❤️🤞🏻
 
Jesteśmy z mężem że wszystkim sami . Gdy braliśmy ślub nikt nam nie pomógł ani tesciowie ani moja rodzina , nie chodzi tu o pieniądze bo byliśmy przygotowani finansowo. Na wszystko zapracowaliśmy sami. Kupno , wybór mieszkania zero jakichkolwiek podpowiedzi, nakierowań. Gdy byłam w ciazy też nikt się nie zainteresował małą dosłownie. Myślałam , że to minie. 5 miesięcy temu urodziła się malutka, nikt nas nie odwiedził sami musieliśmy pojechać z nią do teściów bo nie raczyli się ruszyć. Po porodzie żadnych podpowiedzi , wsparcia [emoji26] (po weselu nie utrzymuje kontaktów w matka(dla własnego zdrowia psychicznego) , ona też miała wszystko gdzieś, noc przed wybraniem sukni powiedziała że ze mną nie pojedzie wybrać sukni bo musi załatwiać papiery) jest mi mega przykro , są dni kiedy chce mi się poprostu płakać. Żadnego dobrego slowa otuchy. Jeździliśmy z malutka do rodziców meza (do dziś Pan, Pani) A kiedy przestaliśmy cisza. Gdy mała miała kolki spałam po 4 godziny ,źle się czułam , bylam wykończona bo mala trzeba bylo nosic nawet do 15 godzin. Nikt nam nie podpowiedział jak się z nią obchodzić, nie pomógł abyśmy choć trochę się zregenerowali Niewiem czy to normalne, może ja przesadzam i za dużo wymagam [emoji849] raz usłyszałam jak tesciu mówi do męża "no to teraz syna musisz zrobić" co do mojej matki jest alkoholoczka po odwyku , dlugo by pisać. Interesują ja tylko pieniądze aby tylko dac, nigdy się mną nie interesowała w wieku 15 lat byłam matka dla swojego rodzeństwa. Prałam sprzątałam i nawet gotować się nauczyłam. Wykształciłam sie i ulozylam sobie zycie. Chciałam aby moja córka miała rodzinę i normalne życie jakiego ja nie miałam. Czuje się przygnębiena tym wszystkim . Z dnia na dzień utwierdzam się , że już tak zostanie . I proszę nie oceniajcie mnie, poprostu tak długo w sobie to tłamsiłam , że chciałam się wygadać [emoji26]

Ja powiem tyle z własnego doświadczenia bo przeżyłam coś podobnego. Odpuść. Żyj swoim życiem, masz swoją mała rodzinę i na niej się skup. Nie zabiegaj o kontakty z kimś kto ma was gdzieś. Nie warto.
Gdybyś potrzebowała rozmowy możesz do mnie napisać. Trzymaj się [emoji847]
 
A ja Ci powiem, że choć wiem, że mogę liczyć na rodziców i teściów, to też radzimy sobie z mężem sami. Też nas nikt nit odwiedzał, nie skakał nade mną jak w ciąży byłam. Ale wiedziałam, że jak w środku nocy zadzwonię, że rodzę, to przyjadą zaopiekować się starszym dzieckiem.
Pytanie - czego od nich faktycznie oczekujesz? Bo mam wrażenie, że szukasz akceptacji, której nie miałaś.
 
A moze oni czekaja az ich poprosicie?? Ja mam kochanych teściów ale jak ich nie zaprosimy to nie przyjada, jak nie poprosimy o pomoc przy corece to nie zaproponuja sami. Gdy ich poprosimy zawsze sie zgodzą. Oni nie chcą sie nam narzucać, chca zebysmy sami sobie radzili. 😁I szczerze wole taka tesciowa ktora mi sie nie wtrąca ale jak poprosze to pomoże 😁nawet przez pierwsze pół roku mieszkaliśmy z nimi czego sie bałam, nic nie wiedzialam o dzieciach ale sie nie wtracali bo to my musimy się nauczyć 😁
 
Oczekuje zaangażowania od nich . Tak się cieszyli że będą dziadkami. Ciaza była zagrożona więc miałam reżim łóżkowy. Czy ktoś się zainteresował? Nie. Gdy słucham znajome jak opowiadają o dziadkach swoich pociech, jak rozmawiają z maluszkiemto u mnie tego niema . Ja niestety nie mam z kim dziecka zostawić w razie trudnej sytuacji . Nie chodzi mi o to aby ktoś bawił moje dziecko broń Boże, ale o to by dziadkowie byli dziadkami jak na te role przystało
Ale wiesz, kto te roli ustalił? Nie można zmusić kogoś do czegoś czego nie czuje. Nie możesz oczekiwać, że ktoś będzie takim dziadkiem jakim powinien być, bo nigdzie nie jest napisane.
Wybacz, ale twoja teściowa nie ma obowiązku nauczenia cię jak obchodzić się z dzieckiem, nikt nie ma. Może sama wykaż trochę chęci i powiedz, że zależy ci na tym, żeby ci coś doradziła, albo żeby częściej wpadali. Osobiście wolałabym takich teściów niż osoby, które narzucają własne zdanie. Z resztą dla.mnie to logiczne z skoro mnie nikt nie zaprasza, ani nie pyta to mu nic nie mówię, po co narzucać komuś zdanie, albo się wpraszać.
 
Oczekuje zaangażowania od nich . Tak się cieszyli że będą dziadkami. Ciaza była zagrożona więc miałam reżim łóżkowy. Czy ktoś się zainteresował? Nie. Gdy słucham znajome jak opowiadają o dziadkach swoich pociech, jak rozmawiają z maluszkiemto u mnie tego niema . Ja niestety nie mam z kim dziecka zostawić w razie trudnej sytuacji . Nie chodzi mi o to aby ktoś bawił moje dziecko broń Boże, ale o to by dziadkowie byli dziadkami jak na te role przystało
Prosta zasada, nie oczekuj a się nie zawiedziesz [emoji6]
Wrzuć na luz, ludzie są różni, może z biegiem lat, jak dziecko podrośnie to dziadkowie będą wykazywać większe zainteresowanie bo póki to jest maluszek to nie każdego że tak powiem to "jara" nie każdy jest zainteresowany takim małym dzieckiem.
A jeśli z biegiem lat nic się nie zmieni to trudno, wiem że fajnie żeby dziecko miało dziadków i kontakt z nimi ale jeśli nie to nie, trudno. Ważne żeby miało kochających rodziców a dziadkowie "z obowiązku" wcale nie są potrzebni [emoji6]
 
Uwierz, że nie zawsze wizyty teściowej babci są super. Szczerze mówiąc ja bym się cieszyła z takich teściów. Oni się nie narzucają, a jak Ty masz ochotę to po prostu jedziesz do nich. Moja teściowa po porodzie była u mnie codziennie przez ok miesiąc (dłużej nie wytrzymałam i powiedziałam, że nie chce tak częstych wizyt, bo też mam swoje życie), mimo to, że nie potrzebowałam jej pomocy. Wg niej wszystko robiłam źle, źle karmiłam, źle trzymałam na rękach, źle ubierałam nawet pierwsza kąpiel była pod jej kontrolą. Dla niej nawet złe było to, jak syn zasnął i nie leżał w swoim łóżeczku, tylko na łóżku obok mnie. Jeżeli tak bardzo zależy Ci na ich zaangażowaniu i radach jak wychować dziecko, to może po prostu poproś o to.
 
Szczerze mówiąc teraz ludzie żyją w takim pędzie, że jednak może jednak to dobrze, że się nie wtrącają?
Czy teściowie jeszcze pracują? Może po prostu potem już nie mają siły, by jechać w odwiedziny.
 
reklama
Jesteśmy z mężem że wszystkim sami . Gdy braliśmy ślub nikt nam nie pomógł ani tesciowie ani moja rodzina , nie chodzi tu o pieniądze bo byliśmy przygotowani finansowo. Na wszystko zapracowaliśmy sami. Kupno , wybór mieszkania zero jakichkolwiek podpowiedzi, nakierowań. Gdy byłam w ciazy też nikt się nie zainteresował małą dosłownie. Myślałam , że to minie. 5 miesięcy temu urodziła się malutka, nikt nas nie odwiedził sami musieliśmy pojechać z nią do teściów bo nie raczyli się ruszyć. Po porodzie żadnych podpowiedzi , wsparcia 😥 (po weselu nie utrzymuje kontaktów w matka(dla własnego zdrowia psychicznego) , ona też miała wszystko gdzieś, noc przed wybraniem sukni powiedziała że ze mną nie pojedzie wybrać sukni bo musi załatwiać papiery) jest mi mega przykro , są dni kiedy chce mi się poprostu płakać. Żadnego dobrego slowa otuchy. Jeździliśmy z malutka do rodziców meza (do dziś Pan, Pani) A kiedy przestaliśmy cisza. Gdy mała miała kolki spałam po 4 godziny ,źle się czułam , bylam wykończona bo mala trzeba bylo nosic nawet do 15 godzin. Nikt nam nie podpowiedział jak się z nią obchodzić, nie pomógł abyśmy choć trochę się zregenerowali Niewiem czy to normalne, może ja przesadzam i za dużo wymagam 🙄 raz usłyszałam jak tesciu mówi do męża "no to teraz syna musisz zrobić" co do mojej matki jest alkoholoczka po odwyku , dlugo by pisać. Interesują ja tylko pieniądze aby tylko dac, nigdy się mną nie interesowała w wieku 15 lat byłam matka dla swojego rodzeństwa. Prałam sprzątałam i nawet gotować się nauczyłam. Wykształciłam sie i ulozylam sobie zycie. Chciałam aby moja córka miała rodzinę i normalne życie jakiego ja nie miałam. Czuje się przygnębiena tym wszystkim . Z dnia na dzień utwierdzam się , że już tak zostanie . I proszę nie oceniajcie mnie, poprostu tak długo w sobie to tłamsiłam , że chciałam się wygadać 😥

Przepraszam za szczerość, ale dla mnie przesadzasz - to że zapracowaliśmy na wszystko sami, że samo zajmujecie się swoim dzieckiem - to normalne. To że rodzina się nie narzuca, nie zasypuje złotymi radami to dla mnie wręcz plus.
z tego do piszesz masz trudną przeszłość i patologiczną relację ze swoją matką ale rzeczy o których piszesz (samodzielny wybór mieszkania i opieka nad dzieckiem) to normalne sprawy...
 
Do góry