Wow, jak "pięknie" pociągnęłyście ten temat robiąc ze mnie tyrankę. To, że komuś nie przeszkadza budzenie się co godzinę i spanie z dzieckiem nie znaczy, że innej osobie też nie będzie przeszkadzać. Syn do tej pory śpi z nami w łóżku, ale jak był jeszcze kp to często w nocy w ogóle nie wypuszczał piersi z buzi, a ja musiałam leżeć obok niego bez ruchu, by przypadkiem nie obudzić go dodatkowo, poza jego stałymi pobudkami. Mało tego - ciumkał przez sen, co doprowadzało mnie do szału, przebodźcowywało i bolało. Po niektórych pobudkach zasypiałam od razu, po sporej części potrzebowałam czasu, by wrócić do snu tylko po to, by za chwilę znów być wybudzoną. I ja Was bardzo proszę, nie wmawiajcie młodym matkom, że one mogą w ogóle nie dbać o swój sen, bo przecież wiedziały, na co się decydują przy dziecku. To Wy weźmiecie odpowiedzialność za matkę, która straci przytomność opiekując się dzieckiem, bo przez ostatni miesiąc spała po 3-4 godziny na dobę?
Prowadzicie tutaj niezły laktoterror.
Nigdzie nie napisałam, że wprowadziłam "trening snu", który wszystkim kojarzy się z wypłakiwaniem. Zawsze próbowałam wziąć syna na ręce i uspokoić w inny sposób, ale jak się wyginał to po prostu kładłam się z nim na łóżku i przytulałam, czego zazwyczaj też odmawiał. Dlatego odstawienie nocnych kp trochę u nas trwało, a to poranne karmienie zostało jeszcze na jakiś czas.
Jak w nocy wiedziałam, że synek bardzo potrzebuje tej piersi i nie potrafi się w inny sposób uspokoić, to czasami mu ją dawałam i tyle.
Jak odstawiłam nocne kp to dopiero wszyscy zaczęliśmy żyć. Synek się w końcu wysypiał (bo pobudki co 1h to dla dziecka w tym wieku też nie jest nic dobrego!) i w dzień był pogodnym dzieckiem. Oboje mieliśmy siłę i ochotę na zabawę, skończyło się wieczne jęczenie ze zmęczenia.
Rodzic ma obowiązek zaspokajać potrzeby dziecka, ale nie widzę powodu, dla którego jedynym słusznym sposobem miałoby być podanie piersi.
I tak szczerze to nie ma znaczenia, czy to jest kp czy mm. Dziecko się przyzwyczaja do konkretnej formy uspokajacza. Szczególnie jeśli zasypia w konkretny sposób, to często tego samego potrzebuje, żeby w nocy wrócić do snu. Polecam sprawdzić z zegarkiem w ręku, czy w tych pobudkach nie ma regularności, szczególnie u dzieci poniżej 1 roku życia. Bo to pięknie pokazuje, że te pobudki są właśnie z przyzwyczajenia, w momencie przechodzenia z jednego cyklu snu do drugiego.