reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wyniki

  1. K

    Co o tym myśleć...?

    Badalam ale w czwartek 3 i nic nie wakazywała, dzis jeszcze kupie testy zrobie jutro rano u odrazu polece na bete
  2. K

    Co o tym myśleć...?

    Jeju dziewczyny! Dziś zrobiłam test bobo 25 mlu po 3 minutach pojawiła się blada druga kreska 😍🤩❤️‍🔥
  3. K

    Co o tym myśleć...?

    A beta kiedy najwczesniej może wyjść?
  4. K

    Co o tym myśleć...?

    Tak czułość była ta sama, piersi nadal bolą, brodawki również są jakieś dziwne.. no nic istnieje jeszcze możliwość, że po prostu pink oszukał a owulacja mogła się przesunąć ze względu na nieregularne cykle.. 9 listopada mam wizyte u ginekologa na onkologii więc może coś się wyjaśni... zrobiłabym...
  5. K

    Co o tym myśleć...?

    Niestety zrobiłam bobo test strumieniowy -negatywny poczekam kilka dni zrobie bete dla świętego spokoju.. jeśli nic nie będzie to 15 listopada czeka mnie luteina i wywoływanie miesiączki...😔
  6. K

    Co o tym myśleć...?

    Właśnie wolałam poczekać ale coś mi siedzi w głowie... staramy się od roku ja miałam zawirowania z hormonami po odstawieniu tabletek, PCOS, IO, do tego cytologia 3 cały czas jestem diagnozowana na onkologii ale nie przeszkadza to oczywiście w ciąży dlatego po moich historiach przez ten czas...
  7. K

    Co o tym myśleć...?

    Czy ja już widze podwójnie czy jednak mogę żyć nadzieją? Dodam że test robiony w niedziele rano, dziś czuje potworne zmęczenie, lekki ból podbrzusza i w okolicy krzyża... załączam zdjęcie testu czy można uważać, że pozytywny? Na żywo jest bardziej widoczna
Do góry