Wyniki

To samo sobie pomyślałam, czy warto sprowadzać dziecko na taki świat...

No był, myślałam że to w ogóle jakaś ściema dopóki mojej mamy znajomej to nie spotkało... Sprawa jest w sądzie bo babka była pod stałą opieką lekarza i ten nie zorientował się że ona jest w ciąży...

Pani powiedziała, że wtedy nie ma planowych zabiegów, jest mniej lekarzy, mniej pacjentek więc jest dużo spokojniej i że mają taką procedurę więc całkiem miło, że myślą o komforcie pacjentek. Pani powiedziała że nastawiają się na naturalne oczyszczanie dopiero jak organizm sobie nie poradzi to...

Dzięki że pytasz :-* Byłam dziś w szpitalu, ale mnie odesłali. Powiedzieli że jak się nic nie dzieje to zapiszą mnie na planowane przyjęcie w weekend bo wtedy jest spokojniej. Już się z tym pogodziłam. Jeszcze nie podjęłam decyzji co dalej czy się staramy czy odpuszczamy sobie.

Dawno miałaś zabieg?

Ja już mam za sobą tabletki na wywołanie i poród w 18 tc. Myślę, że przy ciąży zatrzymanej w 6tc nie będzie gorzej. Tamto przeżyłam to i to przeżyję, tylko nie chciałam łyżeczkowania. Teraz już po tych kilku dniach jak sobie wszystko przemyślałam jest mi obojętne. I tak swojego planu nie mam...

Moja właśnie siedzi obrażona pod stołem, bo jej siostra cioteczna pierwsza skorzystała z nożyczek... Pozostawię to bez komentarza

Chodzi do przedszkola. Tłumaczymy jej ale jak grochem o ścianę. Jest jedynaczką. Jedynym dzieckiem w rodzinie więc zawsze chce zwrócić na siebie uwagę. Ja to z jej charakterkiem obawiam się okresu nastoletniego. Myślę że dobrze zrobiłoby jej rodzeństwo no ale jak widzisz nic mi z tego nie...

Ma 4 lata i zupełnie mamy inną wizję dobrego zachowania i inne spojrzenie na wychowanie... No ale zdaję sobie sprawę że jest jeszcze mała i ewidentnie widać że testuje. Sprawdza gdzie są granice... Mimo wszystko czasem mam ochotę usiąść i płakać.

Ciężkie to wszystko jest i nawet nie wiadomo co napisać żeby ta druga strona dobrze się poczuła... Ja dziś się popłakałam na jakiejś głupiej bajce bo była o piesku który czekał na to aż urodzi się jego młodsza siostra... Ja jakoś nigdy nie nastawiałam się na dużą rodzinę a teraz po tych stratach...

To w takim razie nie ma u mnie sensu czekanie... W ogóle nie pomyślałam, że faktycznie beta musi spaść a u mnie jest dość wysoka. Chyba już się pogodziłam z myślą łyżeczkowania. Jakoś sobie wkręciłam, że teraz się nie udało bo za szybko w tą ciążę zaszłam. Człowiek ma mnóstwo myśli w takich...

O nie... No zdecydowanie w tym cyklu musisz odpuścić... ;-( Lekarz mi właśnie mówił żeby nie starać się w cyklu w który się chorowało. Chyba "po starej" znajomości pojadę na Karową, w poniedziałek załatwię wszystkie sprawy i we wtorek pójdę. Będzie święty spokój, a nad kolejną ciążą dobrze się...

Oby nie Covid... Takie objawy daje też klasyczna grypa. Tak czy inaczej mam nadzieję że choroba potraktuje Cię łagodnie

Ja ostatnio czekałam 3 miesiące. Tak mi mówili lekarze. W pierwszym cyklu starań zaszłam i nawet serduszko nie zaczęło bić... Więc u mnie jedna wielka porażka po zabiegu. Będę miała 2 łyżeczkowanie w przeciągu pół roku...

Zdecydowanie się starać. Ci wszyscy co mówią żeby odpuścić to powiedzą co myślą i idą żyć własnym życiem. To Twoje życie, jeśli chcecie 3 dziecko to je miejcie nie zwracając uwagi na opinie wszystkich bo to Wasze a nie ich życie. Co do wieku... Byłam ostatnio u lekarza to mi powiedziała że...

Już sama nie wiem co lepsze czy łyżeczkowanie i pewność że będzie bez atrakcji czy czekać i nie wiedzieć co będzie a i tak może się skończyć na łyżeczkowaniu. Aaaaa masakra...

To może jak jednak pojadę w poniedziałek do tego szpitala...

No w sumie masz rację... Nie wiem czego ja oczekuję... Jakby sam miał się oczyścić to by już coś się zaczęło działać...

A o karowej masz jakieś zdanie?

Mi powiedział, żeby max do środy... Ale tak bardzo nie chcę iść do szpitala, bo mi zrobią łyżeczkowanie i będzie po ptakach... Znowu kilka miesięcy czekania... A ja już mam coraz mnie czasu. Nie chcę żeby mnie z babcią mojego dziecka mylili...

to jest poronienie zatrzymane, czekam dopiero na krwawienie ale nic się nie dzieje, więc chyba nie ma co robić bety.

Dziewczyny, pytanie mam... Ciąża zatrzymała się na 6 tygodniu. Dziś mija 8 tydzień ciąży i nie mam żadnego krwawienia. Myślicie żeby jeszcze czekać czy w poniedziałek jechać do szpitala?

Dziewczyny macie jakiegoś dobrego lekarza od trudnych ciąż w Warszawie?

Wiesz co ja właśnie to robię... Właśnie mi to uświadomiłaś, że katuję sama siebie... Jakie to wszystko jest bezsensowne... Chyba muszę się zająć czymś konkretnym bo tak siedzieć i płakać to mogę przed miesiąc a i tak to nie sprawi że coś zmienię. Jedyne co może mi pomóc to pogodzenie się z tym i...

U mnie to samo. Nie musiałabym o własnej wygodzie że jedno odchowane itp. takie to wszystko jest pokręcone...

Mamy bardzo podobne odczucia... W sumie jesteśmy w podobnym miejscu. Życzę Ci żeby w końcu się udało, bo widzę że masz mimo wszystko mnóstwo siły...

Wiem, nikt nikogo nie oskarża, ani nie prowadzi wojny. Tak jak mówisz nie jest było w tym chodzi

Masz rację, jest we mnie tyle emocji a złość to wręcz kipi. Nie było tego za pierwszym razem aż tak dużo...

No wiem... ale mój mąż się bardzo obruszył. Mam wrażenie że potraktował to jako atak na jego męskość, wysłałam go jeszcze na badania cukru bo ma z tym problem. Zdenerwował się. Dziś rano przemyślał i zadzwonił powiedzieć że pójdzie na te badania, ale ma wrażenie że wychodzi z założenia że to nie...

Dzięki za dobre słowo i radę. Nie wiem czy jestem w stanie tak siebie to wszystko ułożyć. Już od jakiś kilku ładnych miesięcy czuję że kończy się mój czas na dziecko a chciałam mieć 2... Chyba doszłam do momentu że muszę się pogodzić z tym że los był dla mnie łaskawy i dał mi chociaż jedno dziecko.