Wyniki

Wydało mi się jakoś mało ale właśnie wertuję internety... doczytałam że po 72h powinno być co najmniej 114%, kalkulator procentowy (bo oczywiście to mnie przerasta, żeby same obliczyć) wylicza 158%, więc wydaje się być ok tak jak mówisz. Uff uff...

Co myślicie o przyroście bety? 26.04 - 948 29.04 - 2446

Tak, jesteśmy na podobnym etapie, może będę miała do samopoczucia tyle szczęścia co Ty w donoszonych ciążach. Moja pierwsza donoszona ciąża to był koszmar, dlatego jak dobrze się czuję to mi odbija... czuję się trochę jak wariatka, bardzo mi zależy żeby się udało i wyłącza się racjonalne myślenie...

Wiem, że zachowuję się jak wariatka... ale to chyba silniejsze ode mnie... a za Ciebie bardzo mocno trzymam kciuki i mam nadzieję że ten raz w końcu będzie dla Was szczęśliwy :-)

Dziewczyny... oszalejwę... dobrze się czuję, nie mam miłości, piersi przestały być aż tak bolesne, obudziłam się wyspana i pełna energii i już mam czarne myśli. Mam złe przeczucia :-( to w sumie dopiero 5 tydzień więc może za wcześnie na złe samopoczucie, ale każda wcześniejsza ciąża to było...

Tak, mam heparynę, acard, Duphaston, luteinę, encorton plus witaminy... sporo tego... jedyne co mnie stresuje to że późno zrobiłam test i że od 2 tygodni jestem przeziębiona. Nie daje mi to spokoju... nic nie zrobię... jedynie czekać...

Ja już wszystkie leki mam, wypisane zdalnie przez innego lekarza na podstawie mojej karty... może też pójdę dopiero w tym 8 tygodniu... a o tych zastrzykach to nic nie mów... masakra :-( oby tylko to wszystko coś dało...

Dzięki za dobre słowa :-* Jeszcze się nie umówiłam. Dzwoniłam to moja ginekolog jest teraz na urlopie. Pierwszą wizytę ma wolną 26.05 to będzie 8 tydzień, ale nie wiem czy powinnam tak długo czekać... czy próbować umówić się nie przez rejestrację tylko przez jej prywatny numer...

Ja to czekam z utęsknieniem tego momentu jak będzie mi cały czas niedobrze, nie będę miała na nic siły, będzie mi słabo itp. Itd. Wtedy wiem że jest dobrze, a jak się za dobrze czuję to od razu zaczynam panikować. To tyle u mnie. Trzymam za Was kciuki:-)

Ja też od 3 nie śpię...

Bo mam poczucie że za późno zrobiłam test i za późno zaczęłam brać leki, bete robiłam i na 4t3d była ponad 900 więc trochę mi ulżyło po czym nie mam żadnych szczególnych objawów i już myślę że się nie rozwija. Nie jestem w stanie wziąć się w garść. Może jak będzie serduszko to się trochę uspokoję...

Oby ten zarodek też był silny, bo od dwóch tygodni jestem przeziębiona a test zrobiłam i leki zaczęłam brać dopiero kilka dni po terminie okresu. Zazdroszczę Ci tego optymizmu zawsze nawet jak było źle to się nie poddawałaś. Mam nadzieję że po roku od ostatniego poronienia organizm miał czas się...

Na spokojnie, nie denerwuj się. Idź do swojego lekarza, jeśli to było na innym sprzęcie to może być różnica. Póki bez nerwów jeszcze nic nie jest przesądzone

Ja to bym chciała Róża dać na imię dziewczynce albo Jagoda. Dla chłopca bardzo podobało mi się imię Gustaw ale zostało już wykorzystane. Może Krystian...

Wszytko siedzi w głowie... zrobiłam betę i jakoś się uspokoiłam ale to będzie bardzo trudny czas bo mam jak zwykle myśli że to albo to mogłam zrobić lepiej albo inaczej... no ale cóż, nie jestem łatwym pezypadkiem;-)

No ja to jestem chodzący stres... zakuje to już czarne myśli, ciągle sprawdzam czy cycki mnie bolą, zamartwiam się że nie mam mdłości itp itd... i brak koncepcji co z tym zrobić jak nic nie mogę zrobić ;-)

Ja bym chciała żeby ten czwartek w już w grudniu a tu jeszcze tyyyyyle czasu ;-)

Ja to wieczorem zasypiam bez problemu, ale jak się w nocy obudzę to tona czarnych myśli uniemożliwia mi spokojny sen...

To jesteśmy w podobnej sytuacji. Ja też ponad rok od poprzedniej ciąży i też 2 poronienia za mną i też muszę czekać te 2 tygodnie żeby coś się wyjaśniło i żeby było trochę więcej wiadomo

Dla utrzymania ciąży, lepszego zagnieżdżenia się zarodka. Szczerze jestem zwolennikiem brania jak najmniejszej ilości leków, nie jestem przekonana do tej metody leczenia ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana ;-) zobaczymy co z tego wyjdzie. Jestem teraz w klinice leczenia niepłodności, tam...

Na bank podzielę a u lekarza i tak się stresuję bo myślę że może nie zobaczył wszystkiego ;-) Ja to jestem walnięta. Stresowałam się ciążą nawet jak w niej nie byłam... zastanawiam się nawet czy nie iść do psychoterapeuty żeby zrobił ze mną porządek...

To ja po 2 stratach i dostałam luteine, duphaston, heparyne, acard, encorton i lekarz mi powiedział że jakbym przyszła z tymi wynikami które mam bez poronień na koncie to ciąża byłaby tylko na witaminach.

To prawda, wkradł się pesymizm... jeszcze ostrożny optymizm jest ok, ale reszta już źle działa na głowę... musimy myśleć pozytywnie w tym momencie to jedyne co możemy zrobić!

Grunt to się nie martwić na zapas! Trzymamy kciuki, bądź dobrej myśli

No dobra, to i ja się przywitam:-) udało się w sumie w pierwszym cyklu starań. Teraz obstawiona lekami czekam na dalszy ciąg wydarzeń. Termin wychodzi mi na 30.12.2023

No chroniony, chroniony tylko weź przemów do rozumu przewrażliwionej babie ;-) Cudownie!!! Pamiętam Twoje przejścia z tą CP... trzymam za Was kciuki!!! :-)

Już czuję że spokojnie nie będzie przez ilość leków jaką dostałam... trochę się tego boję... ale liczę że będę miała w końcu szczęście...

Pisałam, że będę testować 22.04 w poście, ale może gdzieś w natłoku wiadomości umknęło:-)

U mnie pozytywny... chyba się udało. Chciałam dzisiaj powtórzyć to jak na złość jakiś zły test miałam bo nic nie pokazał nawet kreski testowej. W drodze do pracy kupię jeszcze jeden...

A ja mam stan przedzawałowy. Właśnie zrobiłam test i wyszedł pozytywny... Czuję się jakbym miała zaraz paść ze stresu... nie dbałam o siebie, bo byłam więcej niż pewna, że się nie udało i z tego niedbania jestem od prawie dwóch przeziębiona, chodziłampo górach, jadłam rzeczy których...