Wyniki

z niczego to jest ten sam wynik w różnych jednostkach po prostu

Oba to progesteron, ng to przeliczenie z nmol. Najczęściej używa się jednostki ng.

bo objawy ciąży i okresu są takie same

ja miałam mieć do całej procedury 2,5. Przed transferem nie sprawdzali - miałam sztuczny cykl czyli estrofem, transfer udany i od pozytywnego testy miałam zwiększyć dawke leku. Także normalnie brałam 125mg a po tescie 150mg. Zaznaczam nie badali mi tsh przed transferem.

trochę mała bhcg jak na 5dniowy ale trzeba poczekac i dać mu szanse 👍

dzień transferu to zawsze dzień 0, kolejny to pierwszy. Był transferowany 3dniowy czy 5dniowy? Ovitrelle pozostaje nawet do 10-12dni od podania. Coś się zadziało ale trzeba zobaczyć w która stronę to idzie. Tutaj można porównać sobie bhcg. Ale tylko kolejne badanie da cokolwiek

No ja tez „duża” 85kg przy 165cm ale zwalam to na Io i moja miłość do jedzenia. Wiktor wdał się w dziadków bo oni obaj chudzi tzn mój teściu skora i kości a mój tata w wieku 20 lat był wieszakiem na ubranie ślubne 😂

nie pełzał z raczkował 😆pełzał w sumie pierwsze kilka dni potem już na kolana i czworaczek

nasz pełzał jak mial 7 miesiecy a potem już poszła lawina wstawania i odrywania się od mebli. Wszystko robił sam w niczym nie pomagałam i nie przyspieszalam. Ale on od początku był bardzo mobilny - nie spał mi w dzień wiec ćwiczył na podłodze. No ciałka to on za dużo tez nie miał - chudzinka...

hehehe taaa teraz to już mały mężczyzna 😂 na zdjęciu wcześniejszym miał 8 miesiecy i właśnie zaczął dreptać po nóżkach

mądrze ale drogo jak diabli. Ja zapłaciłam oprócz ryzyka własnego 350€ i całe 16€ za progesteron. Reszta z ubezpieczenia zdrowotnego które i tak płace (składka 130€ na miesiąc i jest to całość żeby korzystać z podstawowej obowiązkowej opieki medycznej)

daj bidon niech się sama nim bawi, niech stoi na jej widoku. To mój amancik 🥰

a w czym podajesz wodę? Bo my dawaliśmy w bidonie ze słomka. Jeśli podajesz w butelce od mleka to może kojarzy ze powinno lecieć mleczko a nie leci i wypluwa?

mój tez nie chce kanapek - ale ze my chlebozerni to dawałam z masłem i to jadł. Z pieczywa świeże bułki grahamki ubielbia - a jak jeszcze ciepła to cała zje. My nie jadamy kolacji tylko Wiktor wiec tak to u nas wygląda

ja tez pcos i insulioopornosc, zaszłam z waga 80 - tyle ze u mnie pobrali 22 komórki i zapłodnili wszystko - ivf w Holandii, uzyskaliśmy 10 blastek - pierwszy crio transfer na cyklu sztucznym dał ciąże. Zostało 9 zarodków.

mój jadł w nocy do około 1,5 roku raz. Teraz ma 2,5 i pije mleko 2-3razy dziennie (najczęściej rano, w ciągu dnia - kiedy mu się zachce i wieczorem przed snem. Czasem w weekend zapomina o tym dziennym) do 2 lat był na mm bo łapał anemię jak przechodziliśmy na krowie. Teraz na krowim

mój wcale nie chciał smoczka 😜 mówił ze nic sztucznego ssać nie będzie

kończy się zauroczenie i widać więcej wad, albo zmienia się ich sposób postrzegania - kiedyś nie raziły tak jak teraz 😊

jakby powiedziała moja babcia - widziały gały co brały 🤣

ja tam na swojego nie narzekam, nie mam powodu - chłop marzenie można powiedzieć

nic, ja brałam tylko progesteron i estrofem, wróciłam do pracy i w 26dpt miałam usg (na usg pecherzyk z zarodkiem ale bez serca) a kolejne w 33dpt (zarodek z sercem )- w nl nie ma zwolnien lekarskich. Mały ma już 2,5 roku

tez miałam krwiaka ale krwotok miałam w 21dpt

jeśli dziś miała pobranie to wynik będzie jutro dopiero

No ja np pokarm miałam dopiero na 3 dobę i była to tylko siara, musiałam dokarmiać bo dziecko płakało ze głodne a piersi nic nie dawały dodatkowo musiał leżeć pod lampami bo żółtaczka wiec nie można sie było cycac do woli. Dopiero jak tydzień po porodzie wróciliśmy do domu tych dokarmien było...

napierw pierś potem odciągnięte a na końcu mm

gratulacje 🥰🥰🥰

dzień punkcji to dzień owulacji - tylko ze pękanie jest mechaniczne bo robi go lekarz i od razu bierze komórkę jajowa.

cykl sztuczny a nie stymulowany - stymulowany bylby jakbys miała leki na wzrost pęcherzyków owulacyjnych. Wiec był to cykl sztuczny a nie stymulowany.

zanim dziecko pójdzie do szkoły może zmieni się myślenie, tu gdzie żyje in vitro to coś normalnego, nie ma specjalnych klinik tylko w zwykłym szpitalu się to odbywa. Pewnie nawet w klasie znalazłoby się kilku poczętych ta droga. Wydaje mi się bezpiecznie byłoby nie trąbić o tym w szkole - dzieci...

u mnie wiedza dosłownie wszyscy, rodzina, znajomi fryzjerka i pani od paznokci 😂 nie jest to coś czego się wstydzę tylko wręcz powód do chwalenia 💪🏻💪🏻