reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

🌺 🌼 Wróble świergoczą, że Majowe Kreski dwie ⏸️ szybko zobaczą 🌼 🌺

reklama
Jaki wpływ na starania może mieć Sjogren? I czy może mieć?
choroby autoimmunologiczne wogole czy to Sjogren czy toczeń czy inne bo trochę ich jest mają taki mechanizm że przeciwciała krążące we krwi osoby chorującej na te choroby atakują organizm osoby chorej. Mogą zaatakować każdy narząd, skórę itp.
Oczywiście mogą sobie być, krążyć i nic nie zdziałać. Najgorsze są czynniki zapalne dla tych przeciwciał. Np. Zwykłe wyrwanie zęba musi być w osłonie antybiotykowej aby nie sprowokować przeciwciał szczególnie w stronę serca. Ja np mam osierdzie całe zapalnie na szczęście bez płynów póki co, ale nawet przy w pełni zdrowym sercu a chorując na auto trzeba się oslaniac przy różnych zabiegach itp. Bo ruszamy system nasz immunologiczny czego przeciwciała nie lubią. Dotyczy to wielu rzeczy gdy jakoś ingerujemy w nasz organizm . Z ciążą jest podobnie. Przy staraniach może zakłócać i utrudniać zajście w ciążę, zagnieżdżenie itp. Organizm osoby chorej na autoimunolgoie wyłapuje zwykle to wszystko jak ciało obce i próbuje się go pozbyć, nawet gdy już dojdzie do ciąży próbuje ja wyeliminować często dlatego tak ważne są leki. Sam Sjogren ma charakterystyczne przeciwciała lo i ra które mogą powodować blok serca płodu. Ja niestety takie posiadam i w pewnym momencie echo serca płodu musiałam mieć co tydzień przez 3 miesiące.
Wracaj do problemów już w ciąży przy auto u mnie jeszcze nie wiedząc o chorobie najpierw był ogromny problem w tą ciąże wogole zajść, gdy już w pierwsza się udało zaczął się cyrk- wtedy nie wiedziałam ale dziś już wiem że przeciwciala odebrały ciąże jak ciało obce i próbowały się go pozbyć. Ok ciąża bardziej podtrzymywana tym bardziej ja byłam w kłopotach- opuchnięte stawy, rak, stop, nie mogłam sama zapiąć nawet spodni, wogole nic zrobić, iść, wielka pokrzywka autoimmunologiczna na ciele, wkoncu obrzęk naczynioworuchowy, dusiło już mnie, na szczęście w porę leki w szpitalu i jakoś było, nie mogło wykończyć ciąży to brało się za mnie, jednak serduszko biło już wolno i finalnie ciąża obumarła. Ja zaczęłam zdrowieć pod kątem tego co się działo a było już kiepsko. Dzis mam tą wiedzę to już inaczej.
Długo schodziły starania, ale wyszło szydło z worka. Trzeba naprawdę mieć to okiełznane aby starać się zajść w ciąże bo potrafi namieszać zarówno z zajściem w ciążę jak i utrzymaniem jej.
 
Zgadza się :) ale jeśli już masz robić jakiekolwiek, to najlepiej ana3 i/lub ana2 - bo ana1 daje najmniej informacji, a jeśli wyjdą dodatnie, to i tak będziesz chciała zrobić pozostałe, żeby mieć jasność.

Edit: albo ana4 jak napisała koleżanka wyżej, bo to łącznie ana2+ana3 ;)
Koleżanka wyżej napisała, że może być ANA 3 dodatnie przy ANA 1 ujemnym, więc jak w końcu jest ? 🙃
 
A jak
podepnę się bo zauważyłam post o ana.
Choruje autoimunologicznie. Zawsze róbcie tylko ana 4 np w diagnostyce. Szkoda kasy na ana 1, ana2, ana3.jie dajcie się przekonać że trzeba po kolei robić każde, nieprawda.
Ana 4 pokazuje wszystkie te badania wyżej a płacicie raz jakoś 120 zł plus minus. A ana 1 może nie wyjść a przeciwciała z ana 3 będą. Takie różne zagadki ma autoimunologia. Co najwyżej dostaniecie ujemne ana 4 czego wam życzę. A jeśli coś wyjdzie to będziecie mieć wszystko w jednym badaniu a nie kilka razy badać poszczególne.Dwa to czeka się na wynik też trochę także ana 4 róbcie.
Czyli jakby ANA 4 wyszło ujemne to 1,2 i 3 też są ujemne? Pogubiłam się już w tym, właśnie ciągle mam sprzeczne informacje.
 
choroby autoimmunologiczne wogole czy to Sjogren czy toczeń czy inne bo trochę ich jest mają taki mechanizm że przeciwciała krążące we krwi osoby chorującej na te choroby atakują organizm osoby chorej. Mogą zaatakować każdy narząd, skórę itp.
Oczywiście mogą sobie być, krążyć i nic nie zdziałać. Najgorsze są czynniki zapalne dla tych przeciwciał. Np. Zwykłe wyrwanie zęba musi być w osłonie antybiotykowej aby nie sprowokować przeciwciał szczególnie w stronę serca. Ja np mam osierdzie całe zapalnie na szczęście bez płynów póki co, ale nawet przy w pełni zdrowym sercu a chorując na auto trzeba się oslaniac przy różnych zabiegach itp. Bo ruszamy system nasz immunologiczny czego przeciwciała nie lubią. Dotyczy to wielu rzeczy gdy jakoś ingerujemy w nasz organizm . Z ciążą jest podobnie. Przy staraniach może zakłócać i utrudniać zajście w ciążę, zagnieżdżenie itp. Organizm osoby chorej na autoimunolgoie wyłapuje zwykle to wszystko jak ciało obce i próbuje się go pozbyć, nawet gdy już dojdzie do ciąży próbuje ja wyeliminować często dlatego tak ważne są leki. Sam Sjogren ma charakterystyczne przeciwciała lo i ra które mogą powodować blok serca płodu. Ja niestety takie posiadam i w pewnym momencie echo serca płodu musiałam mieć co tydzień przez 3 miesiące.
Wracaj do problemów już w ciąży przy auto u mnie jeszcze nie wiedząc o chorobie najpierw był ogromny problem w tą ciąże wogole zajść, gdy już w pierwsza się udało zaczął się cyrk- wtedy nie wiedziałam ale dziś już wiem że przeciwciala odebrały ciąże jak ciało obce i próbowały się go pozbyć. Ok ciąża bardziej podtrzymywana tym bardziej ja byłam w kłopotach- opuchnięte stawy, rak, stop, nie mogłam sama zapiąć nawet spodni, wogole nic zrobić, iść, wielka pokrzywka autoimmunologiczna na ciele, wkoncu obrzęk naczynioworuchowy, dusiło już mnie, na szczęście w porę leki w szpitalu i jakoś było, nie mogło wykończyć ciąży to brało się za mnie, jednak serduszko biło już wolno i finalnie ciąża obumarła. Ja zaczęłam zdrowieć pod kątem tego co się działo a było już kiepsko. Dzis mam tą wiedzę to już inaczej.
Długo schodziły starania, ale wyszło szydło z worka. Trzeba naprawdę mieć to okiełznane aby starać się zajść w ciąże bo potrafi namieszać zarówno z zajściem w ciążę jak i utrzymaniem jej.
Dziękuję za odpowiedź. Muszę się chyba bardziej wgryźć w ten temat abstrahując nawet od tematu starań.
 
choroby autoimmunologiczne wogole czy to Sjogren czy toczeń czy inne bo trochę ich jest mają taki mechanizm że przeciwciała krążące we krwi osoby chorującej na te choroby atakują organizm osoby chorej. Mogą zaatakować każdy narząd, skórę itp.
Oczywiście mogą sobie być, krążyć i nic nie zdziałać. Najgorsze są czynniki zapalne dla tych przeciwciał. Np. Zwykłe wyrwanie zęba musi być w osłonie antybiotykowej aby nie sprowokować przeciwciał szczególnie w stronę serca. Ja np mam osierdzie całe zapalnie na szczęście bez płynów póki co, ale nawet przy w pełni zdrowym sercu a chorując na auto trzeba się oslaniac przy różnych zabiegach itp. Bo ruszamy system nasz immunologiczny czego przeciwciała nie lubią. Dotyczy to wielu rzeczy gdy jakoś ingerujemy w nasz organizm . Z ciążą jest podobnie. Przy staraniach może zakłócać i utrudniać zajście w ciążę, zagnieżdżenie itp. Organizm osoby chorej na autoimunolgoie wyłapuje zwykle to wszystko jak ciało obce i próbuje się go pozbyć, nawet gdy już dojdzie do ciąży próbuje ja wyeliminować często dlatego tak ważne są leki. Sam Sjogren ma charakterystyczne przeciwciała lo i ra które mogą powodować blok serca płodu. Ja niestety takie posiadam i w pewnym momencie echo serca płodu musiałam mieć co tydzień przez 3 miesiące.
Wracaj do problemów już w ciąży przy auto u mnie jeszcze nie wiedząc o chorobie najpierw był ogromny problem w tą ciąże wogole zajść, gdy już w pierwsza się udało zaczął się cyrk- wtedy nie wiedziałam ale dziś już wiem że przeciwciala odebrały ciąże jak ciało obce i próbowały się go pozbyć. Ok ciąża bardziej podtrzymywana tym bardziej ja byłam w kłopotach- opuchnięte stawy, rak, stop, nie mogłam sama zapiąć nawet spodni, wogole nic zrobić, iść, wielka pokrzywka autoimmunologiczna na ciele, wkoncu obrzęk naczynioworuchowy, dusiło już mnie, na szczęście w porę leki w szpitalu i jakoś było, nie mogło wykończyć ciąży to brało się za mnie, jednak serduszko biło już wolno i finalnie ciąża obumarła. Ja zaczęłam zdrowieć pod kątem tego co się działo a było już kiepsko. Dzis mam tą wiedzę to już inaczej.
Długo schodziły starania, ale wyszło szydło z worka. Trzeba naprawdę mieć to okiełznane aby starać się zajść w ciąże bo potrafi namieszać zarówno z zajściem w ciążę jak i utrzymaniem jej.
Widzę że dużo przeszłaś. Trafiłaś na właściwych lekarzy?
 
Dziewczyny, u mnie rewolucja! Mąż się zgodził i pojedzie ze mną na te badania do Katowic! Powiedział, że robi to właściwie tylko dla mnie.
W dodatku zwolniły się 2 miejsca w maju, więc udało się do mnie dopisać męża i jedziemy już za tydzień w czwartek 🤗
Btw, za każdym razem daty były tylko poniedziałkowe albo czwartkowe, więc zakładam że to jedyne dni tygodnia, kiedy można się zapisać.
My mamy badania w środę, więc chyba jednak nie ma reguły :)

Malo mnie tutaj ostatnio, ale wróciłam do pracy po 2 miesięcznym zwolnieniu od psychiatry i tak mnie wszystko pochłonęło, że brakuje mi czasu na wszystko. Z jednej strony może to i dobrze, bo nie mam czasu na myślenie o staraniach. Jestem chwilę po owulacji, wiec niczego się nie doszukuję, będzie co ma być.
 
reklama
Widzę że dużo przeszłaś. Trafiłaś na właściwych lekarzy?
tak znalazłam odpowiednich lekarzy. Choć było ciężko i drogę diagnostyki przeszłam szeroką w dużej mierze dzięki samej sobie i wiedzy jaką musiałam zdobyć po stratach bo nie było jednoznacznej odpowiedzi co się dzieje gdyż nakładało się sporo objawów i naprawdę dziwnych rzeczy w straconych ciążach dlatego badania robiłam różne, aby też wykluczyć inne choroby, nawet bolerioze, finalnie cała diagnostyka poszla w stronę autoimmunologii, genetyki, bo objawy stawały się być coraz bardziej jasne w ta stronę jednak początki były trudne gdyz lekarze mnie zbywali że pewnie nic się nie dzieje, przypadek itp… a ja już ledwo chodziłam po drugiej stracie gdyż ciąża aktywowała w pełni chorobę i rzuciła się wtedy na stawy. Długa historia.
Finalnie w skrócie choruje autoimmunologicznie (toczeń, Sjogren) mam też trombofilię wrodzona (niedobór białka s) oraz pai i mthfr.
Przy odpowiednim przygotowaniu a potem leczeniu udało się zajść w kolejną ciążę i szczęśliwie donosić chociaż wizyt w ciągu miesiąca musiało być nawet kilka i to nie tylko u ginekologa. 11 kwietnia zostałam wreszcie szczęśliwa mama Oliwii💗💗💗💗
W razie czego służę pomocą jakby coś z badań było komuś potrzebne wytłumaczyć, śmiało pisać można do mnie.
Wszystkim życzę wszystkiego co najlepsze 💗💗💗💗
 
Do góry