Ratujcie!
Moja półroczna córcia od miesiąca robi mi pobudki o 5. Bez względu na to o której ją położę, czy w nocy się obudzi i muszę kolysac, czy ładnie śpi to i tak codziennie wstaje o 5. Kładziemy około 19, a potem przed 23 karmie na śpiocha i śpi do rana. Kiedyś przesypiała do 7-8 a teraz nie wiem czemu jej się tak odmieniło. Nie wstaje z płaczem, bardziej marudzi żeby zacząć się z nią bawić i jak już wstanę i pójdę do drugiego pokoju zapalić światło to jest mega szczęśliwa. Wnioskuję że te pobudki raczej nie wynikają z głodu, bo ona raczej jest niejadkiem. Najgorzej że teraz, mimo że nie karmie w nocy czuje się w dzień bardziej wykończona niż jak wstawałam po 3 razy na karmienie w pierwszych miesiacach. Miał ktoś podobna sytuację? Mogę jakoś wpłynąć na to żeby później zaczęła wstawać?
Martwię się co będzie po zmianie czasu, jak z 5 zrobi się 4
Moja półroczna córcia od miesiąca robi mi pobudki o 5. Bez względu na to o której ją położę, czy w nocy się obudzi i muszę kolysac, czy ładnie śpi to i tak codziennie wstaje o 5. Kładziemy około 19, a potem przed 23 karmie na śpiocha i śpi do rana. Kiedyś przesypiała do 7-8 a teraz nie wiem czemu jej się tak odmieniło. Nie wstaje z płaczem, bardziej marudzi żeby zacząć się z nią bawić i jak już wstanę i pójdę do drugiego pokoju zapalić światło to jest mega szczęśliwa. Wnioskuję że te pobudki raczej nie wynikają z głodu, bo ona raczej jest niejadkiem. Najgorzej że teraz, mimo że nie karmie w nocy czuje się w dzień bardziej wykończona niż jak wstawałam po 3 razy na karmienie w pierwszych miesiacach. Miał ktoś podobna sytuację? Mogę jakoś wpłynąć na to żeby później zaczęła wstawać?
Martwię się co będzie po zmianie czasu, jak z 5 zrobi się 4