reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

O zasypianiu oczami sąsiadów...

Ja nie wiem jak Wy to robicie...:)Moja mała od urodzenia zasypia przy cycu (ma 10.5 miesiąca).Próbowałam ją odkładać do łóżeczka ale jest taka histeria że nie mam sumienia:( Teraz śpi z nami, wiem, to nie za dobrze, ale ja to tak lubię...:)Wpływ pewnie moało też to, że pierwsze 2 miesiące spędziłyśmy w szpitalu bo Madzia miała ciężkie zapalenie płuc i było naprawdę źle:( Od tamtej pory jestem przewrażliwioną matką i lubuę dziecko mieć przy sobie:)
 
reklama
Wiesz co, ja też bym zapewne spała z dzidzią przy boku do dzisiaj gdyby nie 1) moja druga polowa wyprowadzila sie na kanape 2) dzidzia zaczela spac w dzien tylko z cyckiem w buzi 3) w nocy tez tylko z cyckiem 4) zaczelam sie czuc jak podstawka do cycka :) Tak naprawde to teraz dopiero widze, ze bez mojego ciagłego czuwania lepiej sie wysypia. Jak się wierci to się powierci przez sen i spi dalej a przy mnie zaraz miałaby cyca w buzi.

Ja nie miałam sumienia słuchać jej histerii ale jak sie dowiedziałam od koleżanki, że to góra 3 dni stwierdziłam, że dla jej dobra wytrzymam. Wczoraj pobeczała pół godziny i zasnęła kamiennym snem. Karmiłam ją przez sen o 00:00 i o 2:00, a o 5:00 wymiana pieluchy i cycek. Potem przytulanie do 7:00 u mnie w wyrku. (też uwielbiałam z nią spać, to taka fajna przytulanka) :)

Dzisiaj jestem nastrojona optymistycznie, zobaczymy co będzie z drzemką popołudniową :)
 
Miecia a mam takie pytanko, czy jak mała płacze to zaglądasz do niej co jakiś czas czy raczej przeczekujesz? Bo wiesz, dla tak małego dziecka ważne jest aby nie zostawiać go aż się zmęczy płaczem i zaśnie tylko wchodzić co kilka minut i dawać do zrozumienia,że reagujesz na jego wołanie, że jesteś w pobliżu.
Innaczej takie niemowlę może stracić poczucie bezpieczeństwa, a to rzutuje na to jakie będzie w przyszłości.
Ja też uczyłam synka metodą z "Uśnij wreszcie". Teraz śpi od 19tej do 5-6 rano - karmiony piersią.
Wchodziłam jak płakał po 3, 5 ,7 minutach. Zwyklenajpóźniej po 3cim wejściu i wyjściu zasypiał.
Dotąd ma lepsze i gorsze dni, czasem potrzebuje trochę się "poprzewalać" ze mną na naszym łóżku zanim go położe spać do jego łóżeczka.
Od czasu do czasu zdarza nam się razem przysnąć po południu przy karmieniu i nie wpływa to negatywnie na jego nawyki.
Powodzenia w nauce i wymyśl coś dla uspokojenia nerwów sąsiadów, tak jak pisały dziewczyny jakieś zapalenie ucha albo kolkę.
 
Wiesz co, sama nie wiem - próbowałam wchodzić co jakiś czas ale jak tylko się orientuje, że jestem obok to drze się jakby obdzierana żywcem ze skóry... jak nie wchodzę jakoś mniej histerycznie reaguje... chciałabym ją wspierać ale nie jestem pewna czy jej jeszcze bardziej nie wkurzam... wiesz - cycki na wyciągnięcie ręki...a tu nic...

Pytanko, czekac az sie uspokoi po moim wejsciu? bo ona zasadniczo się nie uspokaja jak jestem w pokoju...czy tylko wejsci, pogłaskać i wyjść?

co jak się nie uspokoi po 3 wejściu?
 
u na dzis koszmar z zasypianiem maly tak wyje ze szok tak samo jest jak u ciebie tylko mnie zauwazy i jeszcze glosniej placze za serce sie kroi ale musze przetrzymac zobaczcymy jak to bedzie zalamka
 
Uuu, Ewelka, trzymaj się dzielnie... moja dzisiaj nie spała od spaceru (powrót o 14:00) do 20:30... Nie miała chyba siły płakać bo tylko pomarudziła, pochlipała i poszła w kimę. Za to po południu beczała z byle powodu [zamiast się zdrzemnąć jak grzeczna dzidzia]...
 
Ja robiłam tak. Wchodziłam jak płakał (jak marudził lub tylko nawoływał to nie wchodziłam)i uspokajałam go delikatnie mówiąc do niego i nie wyjmując z łóżeczka. Takie uspokajanie trwało nie dłużej niż 2 minuty, potem wychodziłam niezależnie czy się uspokoił czy nie. Jeśli po moim przyjściu do pokoju płakał bardzo to brałam na ręce i wyciszałam delikatnie tj robiłam szszsz do uszka, policzek przy policzku i poklepywanie po pleckach. Jak przestał płakać i uspokajał mu się oddech to ja go do łóżeczka i wychodziłam. Nawet jak w momencie odkładania rozlegała się na nowo syrena.
Zwykle po 2-3 razie jak mu znikałam z oczu to stopniowo przestawał płakać.
Jeśli takie uspokajanie się przedłużało to znaczyło,że mały nie jest jeszcze gotowy by iść spać. Wtedy jakieś spokojne opowieści szeptem przy lampce albo oglądanie firanek w milczeniu, coś co go zbyt nie pobudzi a raczej wyciszy.
No i zawsze przed spaniem po karmieniu musieliśmy jeszcze troszkę się poprzytulać, pogłaskać, wyczuć moment kiedy faktycznie ma spać. U nas było to tarcie oczek i noska.
 
Sąsiedzi nie są groźni, żaden patrol nie przyjedzie na wezwanie, bo dziecko wrzeszczy (jeśli oczywiście wykluczą jakiekolwiek nieprawidłowości). Dzieci płaczą i to normalne i ich cisza zwłaszcza nocna nie obowiązuje:-)

Ja na szczęście nie miałam tego problemu. Może dlatego, że piersią karmiłam tylko 1,5 tygodnia (pokarm zanikł). Od początku moja mała była nauczona spać w łóżeczku, ale zawsze ze smoczkiem.

Konsekwencja to faktycznie najważniejsza sprawa. Mam koleżankę, która jest mamą 2 miesięcznej dziewczynki. Non stop nosi na rękach małą, nawet ziemniaki obiera obieraczką jedną ręką:baffled: Jeszcze tylko brakuje, żeby z dzieckiem chodziła załatwiać potrzeby w WC:sorry2: Po co ludzie sobie utrudniają tak życie?? Szkodzą tym samym niczego winnemu dzieciątku. Im później człowiek się decyduje na taki krok jaki Ty właśnie podjęłaś tym gorzej, dlatego chwała Ci za to, że zdecydowałaś się teraz na to.;-) Teraz tylko nie możesz pęknąć. Dzieci uczą się bardzo szybko, troche popłacze i przywyknie. Nie sądzę, żebyś musiała rezygnować z porannego "dosypiania". Dziecko na pewno potrzebuje ciepła matczynego i takie poranne przytulanki wydają mi się wskazane. Maluch zrozumie, że kiedy trzeba iść spać w swoim królestwie to trzeba, a mama tak czy siak będzie tuliła i "miziała" :tak:
 
Dziewczyny, dzięki wielkie za rady!! Narazie wieczorne zasypianie idzie jak spłatka, gorzej ze snem w dzień. Nowy sposób to spacer w godzinach 11:00-13:00, a po południu zabawy, zabawy i jeszcze raz zabawy, ewentualnie przejażdżka samochodem. Dzisiaj byliśmy w knajpie na obiedzie i już przy drugim daniu mała zaczęła odlatywać. Zjadła cyca, popatrzyła sobie co się dzieje i odpadła :) co prawda na jakieś 45 minut ale zawsze.
 
reklama
hej ja chodzilam do toalety zmalym w chuscie,wiec o nie taki koniec swiata nigdy nie pozwolilam zeby maly plakal wnieboglosy,tak przez 3 m ,wszedzie pisza ze dzieckoa do 6 m nie mozna jak to sie ladnie mowi rozpiescic nie ma ono jeszcze pojecia ze jakas akcja wuwola reakacje(swiadomego) placze bo czegos mu trzeba najczesciej fakt bliskosci,ale moj synek powolutku sam zaczal byc ciekawy swiata i sie nie bal teraz ma 8 miesiecy nigdy nie placze bez powodu to znaczy marudzi troche jak go sie b dlugo ubiera na spacer albo jak jest zmeczony ale nie spiacy wtedy rzeczywiscie musze sie z nim pobawic troche ale jest niezwykle pogodny niczego sie nie boi i nie jest drazliwy wiec wszystkim troche swiezszym mamusiom polecam reagujcie zawsze na placz dziecka niech zrozumie ze nie jest na nim sam i ze ten swiat nie jest az taki grozny szybciutko sam bedzie chcial go poznawac
 
Do góry