reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

żywienie matki w czasie karmienia piersią

M

malenstwo20

Gość
wiem że może gdzieś jest to opisane.
ale pomyślałam by popisać, ostrzec itp
matki jak reagowały dzieci na dane potrawy? licząc od 1 dnia życia.
co matka zjadła i jaka była reakcja?
rozumiem że mogą być różne opinie.
a także opisać co się powinno a czego nie powinno się stanowczo jeść w początkach KP?
co jeść by pokarm był pełnowartościowy i odżywiał dobrze matkę i dziecko?

chodzi o konkretne przykłady potraw itp.
 
reklama
Tak na prawdę z każdym dzieckiem jest inaczej. Na początku bałam się jeść wielu rzeczy i wprowadzałam pojedynczo do swojej diety, ale z biegiem czasu okazywało się, że mój syn nie reaguje na nic co bym zjadła (taka ze mnie szczęściara). Dopiero ostatnio wyszło, że ocet go uczula i dostaje krostek na buzi (zjadłam grzybki w occie - pierwszy raz mnie ochota naszła od urodzenia dziecka).
 
mnie w szpitalu po porodzie kazali jesc to co jadlam w ciazy i pilam. tak wiec jadlam wsjo, od kiszonych ogorkow, przez ostre potrawy po cole. nic mojej niuni nie bylo. ZERO kolki czy uczulenia. dzis moja dwulatka juz preferuje potrawy o zdecydowanych smakach doprawione, jak cos jest bez przypraw to nei chce:)
 
od razu po porodzie nastraszyly mnie w szpitalu, że trzeba przestrzegać mega rygorystycznej diety i przestrzegałam... przez jakieś 5 tygodni, później powolutku zaczynałam normalnie jeść, przyprawiać, po kolei wprowadzałam kolejne profukty obserwując małego. wysypało go jak zjadłam kostkę czekolady, odczekałam 2 tygodniu, znów zjadłam kostkę i już było ok. szczęśliwie trafiło mi się niealergiczne i bezkolkowe dziecko, którego od piersi nie odrzuciły nawet czosnkowe grzanki, którymi się objadłam, jak mały miał 7 tygodni :)

jeśli chodzi o poczatki, to mój dzienny przykładowy jadłospis wyglądał mniej więcej tak:

śniadanie:
kawa ekspresowa Anatol gotowana na mleku
1 kromka chleba z masłem i jakimś serkiem białym lub chudą drobiową wędliną
miseczka płatków kukurydzianych z mlekiem

drugie śniadanie:
rogalik maślany

obiad:
przykład 1:
łagodna zupa warzywna
pieczony łosoś z ziołami
przykład 2:
ryż z pieczoną piersią z kurczaka + warzywna sałatka

kolacja:
np. omlet smażony bez tłuszczu na parze (patelnię stawiałam na garnku z gotującą się wodą)


jak ja sobie przypomnę, jaki ja miałam na poczatku apetyt, to dziwię się do dziś, jakim sposobem zamiast tył, chudłam w ekspresowym tempie :)
piłam sporo wody, w ogóle bardzo chciało mi się pić, oprócz wody piłam soki jabłkowe, później kompoty, nawet rozwodniony truskawkowy i było ok.

wszystko metodą prób i błędów, ważne, żebyś jadła wartoświowo i nie chodziła głodna, czy spragniona.
 
Hej linkuję na gazetę odnośnie diety karmiących mam :) Wydawał mi się ten artykuł rozsądny i wyważony- takim podejściem kierowałam się na początkach karmienia. Szybko okazało się, że w mojej diecie jest miejsce i na groch, i na czosnek- nic się nie działo, choć zwłaszcza moja mam przestrzegała mnie jak mogła ;). Nie będzie to na pewno regułą. Ważna jest obserwacja maluszka, ale też i to, żeby nie wszystkie potencjalne 'kłopoty' zrzucać na dietę mamy. Z doświadczenia swojego i koleżanek wiem, że np. kolka częściej spowodowana była raczej emocjami dzieciaczka, lub pewną 'niedojrzałością' układu pokarmowego czy też nerwowego (choć były takie mamy w moim otoczeniu, które uparcie wprowadzały na własną rękę bardzo rygorystyczną dietę, która i tak NIC nie dawała) niż tym co zjadła akurat na obiad mama :-) Trzeba obserwować, ale nie popadać w paranoję. Ważniejsze jest, żeby ta dieta była po prostu różnorodna i ZDROWA. Po prostu. I tyle :tak:
 
Przez około miesiąc bałam się jeść wielu rzeczy i wprowadzałam powoli ale potem przestałam stosować tzw. Dietę matki karmiącej. Od 2 miesiąca życia dziecka jem i piję wszystko na co mam ochotę. Oczywiście poza alkoholem i przyjmowaniem leków.
 
Czesc, ja tu nowa i z pytaniem czy zawsze to co mama zje ma wplyw na dziecko, ja nawet marchwi nie jadam, bo widze, ze mala nie spokojna jest przez to? Powoli sie zastanawiam czy moze w ogole nic nie jesc, albo chleb z maslem i woda, aby jej kolki byly mniejsze albo slabsze....
 
Czesc, ja tu nowa i z pytaniem czy zawsze to co mama zje ma wplyw na dziecko, ja nawet marchwi nie jadam, bo widze, ze mala nie spokojna jest przez to? Powoli sie zastanawiam czy moze w ogole nic nie jesc, albo chleb z maslem i woda, aby jej kolki byly mniejsze albo slabsze....


na kolki nie zawsze ma wplyw dieta matki. kolki to sa przez niedojrzały uklad pokarmowy dziecka
 
zaleca sie jedzenie wszystkiego. tak, zeby dziecko mialo roznorodna diete i przyzwyczailo sie do roznych smakow, tak zebys nie maiala potem niejadka. W moim przypadku tak do 3 miesiaca unikalam kapusty, bo mial po tym bole brzucha.
 
reklama
Do góry