Dzień dobry,
mam na imię Sylwia mam 23 lata. Właśnie wyszłam z toksycznego związku który trwał 3 lata. Niestety tak mnie zamotał że zaszłam w ciąze z nim. Czuje ze wewnątrz umieram ale nie mogę się poddać dla dziecka. Mam takie wahanki nastrojów. Żałuje tylko że jak go wczesniej kopnełam przebłagał mnie i wróciłam do niego bo wtedy żeby mnie przy sobie uwięzić zrobił mi dziecko. Czuje złość smutek żal i najchętniej skopałabym mu tą mordę za to wszytsko co mi zrobił. Jestem psychicznym wrakiem ale walczę żeby się podnieść raz jest dobrze raz zle. Rodzice wspieraja ale z drugiej strony obwiniją ze widzialam jak sie zachowywał czego nie spieprzyłam. Ale jak to się mówi kazdy sobie rzepkę skrobie. Boje się opiniąludzi a żyje w małej wiosce. Ogólnie jestem obdarta z jaiekolwiek godności a najgorsze jest to ze w tym roku się bronie. I nie wiem jak ja podołam z tym wszytskim. A jeeszcze wiem ze były nie odpusci tak łatwo on jest psychiczny żałuje że trwałam kiedykolwiek w takim związku. Nie byłam po prostu świadoma żerował na moim dobrym sercu a teraz mam co mam. Ale musze być silna muszę tylko to mnie tak wszystko dobija i myśli nie dają spokoju. Wiem że się podniosę ale żeby on dał mi spokoj a on się uczepił jak rzep przy mnie. Nie chce go nawet widzieć. Proszę o słowa otuchy.
mam na imię Sylwia mam 23 lata. Właśnie wyszłam z toksycznego związku który trwał 3 lata. Niestety tak mnie zamotał że zaszłam w ciąze z nim. Czuje ze wewnątrz umieram ale nie mogę się poddać dla dziecka. Mam takie wahanki nastrojów. Żałuje tylko że jak go wczesniej kopnełam przebłagał mnie i wróciłam do niego bo wtedy żeby mnie przy sobie uwięzić zrobił mi dziecko. Czuje złość smutek żal i najchętniej skopałabym mu tą mordę za to wszytsko co mi zrobił. Jestem psychicznym wrakiem ale walczę żeby się podnieść raz jest dobrze raz zle. Rodzice wspieraja ale z drugiej strony obwiniją ze widzialam jak sie zachowywał czego nie spieprzyłam. Ale jak to się mówi kazdy sobie rzepkę skrobie. Boje się opiniąludzi a żyje w małej wiosce. Ogólnie jestem obdarta z jaiekolwiek godności a najgorsze jest to ze w tym roku się bronie. I nie wiem jak ja podołam z tym wszytskim. A jeeszcze wiem ze były nie odpusci tak łatwo on jest psychiczny żałuje że trwałam kiedykolwiek w takim związku. Nie byłam po prostu świadoma żerował na moim dobrym sercu a teraz mam co mam. Ale musze być silna muszę tylko to mnie tak wszystko dobija i myśli nie dają spokoju. Wiem że się podniosę ale żeby on dał mi spokoj a on się uczepił jak rzep przy mnie. Nie chce go nawet widzieć. Proszę o słowa otuchy.