monix78
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2004
- Postów
- 100
Witam.
Dziewczyny poradźcie mi, jak mam się zachować? Maciej od zeszłego roku chodzi do przedszkola. Jest żywy, trochę ;-) nieposłuszny. W zeszłym roku szkolnym były z nim problemy, ponieważ nie pozwalał się okiełznać... M. nie jest nonstop nakręcony jak bączek. Parę razy wciągu dnia ma chwilowe napady głupiego zachowania, które szybko mijają. Panie w przedszkolu wiecznie się na niego skarżyły. Doszło do tego, ze jedna z nich powiedziała mu, że marzy o tym, żeby nigdy się do niej więcej nie odzywał. Poskarżyłam się wtedy pani dyrektor, powiedziałam jej, ze myślę, ze to nie jest właściwe postępowanie. Pani D. zapowiedziała, że naturalnie mam rację (...) i że zajmie się sprawą. Chyba się zajęła, bo Maciek miał od tej pory jeszcze bardziej pod górkę.
Po wakacjach M. wrócił do przedszkola odmieniony :-) Zrobił się grzeczny, wydoroślał. Panią, która nie lubi z nim rozmawiać, przeniesiono do innej grupy (hurra). Maciek był zachwycony, pani wychowawczyni też - codziennie, kiedy po niego przychodziłam, chwaliła go... do piątku. Maciek miał wtedy urodziny w przedszkolu, bardzo to przeżywał i chyba nie dał sobie rady z tymi wszystkimi emocjami... Kiedy przyszłam po niego, pani wściekła, wręcz sycząca, poinformowała mnie, że Maciek był nieznośny, że nie weźmie go na wycieczkę, bo z nim nie można wytrzymać, że nie da rady go upilnować (niech zmieni pracę ) Co zrobił ten mój nieznośny syn? Zamoczył sobie 4 x głowę pod kranem (wiem, ze robił to już kiedyś, bo zawsze moczy włosy, kiedy mu ciepło), zatkał sobie uszy kiedy śpiewali mu "sto lat" i powiedział jakiejś pani, żeby się zamknęła... to ostatnie rzeczywiście było niegrzeczne, ale chyab nie powinno dyskwalifikować z wyjazdu na wycieczkę integracyjną?? M. brzydko się zachował i porozmawiałam z nim o tym, że niewolno mówić "zamknij się". Chyba zrozumiał. Powiedział, że się zdenerwował, bo prosił panią wychowawczynię, żeby mu poczytała, a ona ciągle rozmawiała z jakąś panią i nie chciała go słuchać... Fakt, te panie są zawsze bardzo zajęte sobą, więc mogę sobie wyobrazić sytuację, kiedy go "olały"... Też bym się wkurzyła, ale jak już wspomniałam, wytłumaczyłam małemu, że forma wyrażenia złości, była niewłaściwa...
No i teraz nie wiem, co mam zrobić... Moim zdaniem to, co zrobił Maciek, nie jest powodem do wykluczenia go z wycieczki. Tylko, że w piątek, kiedy byłam zła, powiedziałam tej wychowawczyni: nie to nie. I co teraz? Wkurza mnie to, że traktują moje dziecko jak grupowego wroga numer jeden.
Dziewczyny poradźcie mi, jak mam się zachować? Maciej od zeszłego roku chodzi do przedszkola. Jest żywy, trochę ;-) nieposłuszny. W zeszłym roku szkolnym były z nim problemy, ponieważ nie pozwalał się okiełznać... M. nie jest nonstop nakręcony jak bączek. Parę razy wciągu dnia ma chwilowe napady głupiego zachowania, które szybko mijają. Panie w przedszkolu wiecznie się na niego skarżyły. Doszło do tego, ze jedna z nich powiedziała mu, że marzy o tym, żeby nigdy się do niej więcej nie odzywał. Poskarżyłam się wtedy pani dyrektor, powiedziałam jej, ze myślę, ze to nie jest właściwe postępowanie. Pani D. zapowiedziała, że naturalnie mam rację (...) i że zajmie się sprawą. Chyba się zajęła, bo Maciek miał od tej pory jeszcze bardziej pod górkę.
Po wakacjach M. wrócił do przedszkola odmieniony :-) Zrobił się grzeczny, wydoroślał. Panią, która nie lubi z nim rozmawiać, przeniesiono do innej grupy (hurra). Maciek był zachwycony, pani wychowawczyni też - codziennie, kiedy po niego przychodziłam, chwaliła go... do piątku. Maciek miał wtedy urodziny w przedszkolu, bardzo to przeżywał i chyba nie dał sobie rady z tymi wszystkimi emocjami... Kiedy przyszłam po niego, pani wściekła, wręcz sycząca, poinformowała mnie, że Maciek był nieznośny, że nie weźmie go na wycieczkę, bo z nim nie można wytrzymać, że nie da rady go upilnować (niech zmieni pracę ) Co zrobił ten mój nieznośny syn? Zamoczył sobie 4 x głowę pod kranem (wiem, ze robił to już kiedyś, bo zawsze moczy włosy, kiedy mu ciepło), zatkał sobie uszy kiedy śpiewali mu "sto lat" i powiedział jakiejś pani, żeby się zamknęła... to ostatnie rzeczywiście było niegrzeczne, ale chyab nie powinno dyskwalifikować z wyjazdu na wycieczkę integracyjną?? M. brzydko się zachował i porozmawiałam z nim o tym, że niewolno mówić "zamknij się". Chyba zrozumiał. Powiedział, że się zdenerwował, bo prosił panią wychowawczynię, żeby mu poczytała, a ona ciągle rozmawiała z jakąś panią i nie chciała go słuchać... Fakt, te panie są zawsze bardzo zajęte sobą, więc mogę sobie wyobrazić sytuację, kiedy go "olały"... Też bym się wkurzyła, ale jak już wspomniałam, wytłumaczyłam małemu, że forma wyrażenia złości, była niewłaściwa...
No i teraz nie wiem, co mam zrobić... Moim zdaniem to, co zrobił Maciek, nie jest powodem do wykluczenia go z wycieczki. Tylko, że w piątek, kiedy byłam zła, powiedziałam tej wychowawczyni: nie to nie. I co teraz? Wkurza mnie to, że traktują moje dziecko jak grupowego wroga numer jeden.